Ekshibicjonistyczny aktorski akt, którym od kilku dni żyje cała teatralna Polska, doczekał się się finału: Krystian Lupa zwolnił Joannę Szczepkowską z roli Simone w spektaklu "Persona. Ciało Simone" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.
Przypomnę, że podczas premiery tej sztuki, Szczepkowska, która wielką aktorką niewątpliwie jest, celowo wyeksponowała była na ok. 1 sekundę swoje nagie pośladki. Interpretacje tego wydarzenia były jednoznaczne: aktorka wypięła się na reżysera, pokazując publicznie, co sądzi o jego wyobrażeniu roli współczesnego aktora w tzw. "teatrze bez granic". Szczepkowska swoje postępowanie sprecyzowała następująco: "Zrobiłam to czego Krystian Lupa domaga się teoretycznie od lat, tyle, że z tym potwornym mieszczaństwem walczy zawsze w bezpiecznych ramach instytucji z całym zapleczem udogodnień i za wiekie pieniądze. Zdecydowałam się na samobójczy eksperyment który miał obnazyć nieszczerość wyzwań takiego teatru... Ja się nie wypięłam na reżysera. Ja tylko pokazałam fałsz tych wyzwań."
Aktualnie wygląda na to, że obnażone pośladki aktorki, spowodowały załamanie reżysera Lupy. Wyjechał on do Madrytu, a Szczepkowskiej zostawił list, w którym z żalem powiadamia ją o decyzji usunięcia ze spektaklu ze względu na "brak miłości" i "brak relacji z partnerem''.
Ciąg dalszy nastąpi ?
