"Pułkownika będą chować, to i niebo płacze" - rzekł dumnie Pan Andrzej Kmicic przed pojedynkiem z Panem Michałem Wołodyjowskim, na dziedzińcu dworu w Lubiczu.
Teraz, kiedy Polska chowa swojego urzędującego Prezydenta, naszą część Europy zasłoniła czarna, choć gołym okiem niewidoczna, chmura pyłu wulkanicznego. Kolejne państwa odwołują zapowiedziane wizyty swoich przedstawicieli na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego. Postępują bardzo mądrze i roztropnie. Nie kuszą losu i nie narażają swoich przywódców na katastrofę lotniczą. I choć trochę żal, że nie odwiedzą naszego kraju i nie oddadzą osobiście hołdu naszemu Prezydentowi, bierzmy z nich przykładi w przyszłości nie narażajmy już swoich demokratycznie wybranych pomazańców na niebezpieczne eskapady. Wyciągnijmy praktyczną lekcję z tragicznego lotu do Smoleńska, o tym przypomina nam ta czarna chmura.