Palestrina2005 Palestrina2005
23
BLOG

"Głosuję na McCaina bo jest biały"

Palestrina2005 Palestrina2005 Polityka Obserwuj notkę 6
 

Co powiedziałby przeciętny, z lekka politycznie poprawny, przeciętny mieszkaniec USA lub Unii Europejskiej gdyby oglądając program telewizyjny (np. CNN) usłyszał jak biały, dobrze ubrany, dość bogaty człowiek z Południa USA mówi:

„Głosuję na McCaina bo jest biały"

Od razu odezwałyby się głosy - „Rasista!" „Podły rasista!" „Powinien się zająć nim prokurator!" „Do więzienia z nim!" „To zbrodnia nienawiści!" Itd.

Biały człowiek nie może się bowiem kierować w swoich wyborach kolorem skóry, bo to rasizm.

 

Co natomiast przeciętny, politycznie poprawny mieszkaniec USA lub Unii Europejskiej pomyślałby gdyby w analogicznej sytuacji biedny Murzyn (przepraszam: Afroamerykanin) z Detroit powiedział:

„Głosuję na Obamę, bo jest czarny"

Oczywiście komentarze były zupełnie inne - „Ten Afroamerykanin po prostu popiera swojego człowieka", „On czuje więź z innymi czarnymi braćmi", „chciałby, aby po latach prześladowań na stanowisku Prezydenta USA znalazł się reprezentant jego rasy", „ten człowiek prezentuje wielkie przywiązanie kulturowe do swojego afrykańskiego pochodzenia" itd.

 

Zachowanie wyżej wymienionych dwóch osób takie samo. Obydwaj hipotetyczni wyborcy w swoim wyborze kierują się kolorem skóry. Kolor skóry jest najważniejszym kryterium w wyborze kandydata na Prezydenta USA. Jednak jeden prawdopodobnie byłby potępiony z powiedzenie głośno co myśli, natomiast wyrażenie poglądu „wolę Obamę bo jest czarny, bo reprezentuje moją rasę" uznane byłoby za coś naturalnego.

Wyobraźmy sobie podobną sytuację w Polsce. Co napisałyby media gdyby Roman Giertych powiedział:

„Gdybym był Amerykaninem głosowałbym na McCaina bo jest biały".

Gazeta Wyborcza zapewne nasłałaby na Giertycha prokuratora.

 

Natomiast gdyby w Polsce jakiś młody, dobrze znany Afrykanin, uchodźca, „antyfaszysta" powiedział:

„Gdybym był Amerykaninem głosowałbym na Obamę bo jest czarny"

wszyscy uznaliby to za coś naturalnego.

 

Jeśli wybory w USA wygra Obama to fakt, iż np. 99% czarnoskórych mieszkańców USA na niego głosowało, uznany zostanie za coś normalnego, co z rasizmem nie ma nic wspólnego. Jeśli natomiast wybory wygra McCain, zaczną się analizy ile procent białych głosowało na McCaina bo jest biały, jaki to straszny rasizm panuje wśród białych Amerykanów.

Dlaczego te same zachowania raz są uznawane za niepożądane, raz za całkowicie naturalne? Dlaczego rasizm jest rezerwowany wyłącznie dla Białych? Dlaczego to tylko przedstawiciele mniejszości mają prawo być dumni ze swojej przynależności rasowej, narodowościowej, religijnej itd. a zwykłym ludziom się tego odmawia i uznaje za „niestosowne"?

Cóż, absurdy politycznej poprawności...

 

 

 

niepoprawny politycznie, miłosnik prawicy i wolności słowa...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka