Stef 1 Stef 1
530
BLOG

Kłamstwo brukselskie

Stef 1 Stef 1 Polityka Obserwuj notkę 6

W poprzedniej notce opisałem kłamstwo gruzińskie , które jest jednym z dwóch fundamentów kłamstwa smoleńskiego; drugi to kłamstwo brukselskie, zwane przez PO-pagandę "awanturą o samolot i krzesła". Tym razem o tym drugim.

Dlaczego sądzę, że kłamstwo brukselskie wespół z gruzińskim legło u podstaw kłamstwa smoleńskiego? Wiem to od jednego z zainfekowanych tym wirusem. W tygodniu narodowej refleksji po smoleńskiej katastrofie, ów zwolennik PO i prezydenta Komorowskiego nie miał najmniejszych wątpliwości co do przyczyn tej tragedii. Tonem niepodlegającym jakiejkolwiek dyskusji tak oto podsumował moje wątpliwości:

„Ty jeszcze w to wątpisz? Przecież to oczywiste, że to wszystko przez Kaczora. Zawsze były z nim kłopoty: to się awanturował o samolot, to o krzesła, to o lądowanie nie tam, gdzie trzeba. To pewne, że w Smoleńsku samolot spadł prze niego.”

Tyle mój kolega z pracy. Sądzą Państwo, że konferencja ministra Millera, gdzie zaprezentowano nagrania z kontroli lotów, cokolwiek zmieniła? Nic z tego, narracja oparta na kłamstwach: gruzińskim i brukselskim, funkcjonuje w najlepsze.

Na czym polegało kłamstwo brukselskie? Na przypisaniu Prezydentowi winy za tzw. awantutę o samolot, podczas gdy faktycznie mieliśmy do czynienia z nieuprawnioną interpretacją kompetencji Głowy Państwa ze strony szefa rządu i innych przedstawicieli organów władzy. Prezydent uznał, że jego obecność na szczycie UE należy do jego konstytucyjnych obowiązków. Prezes Rady Ministrów mógł się z tym zgodzić lub nie, ale – twarz, za przeproszeniem, w kubeł – nie miał żadnych kompetencji, aby z tym publicznie dyskutować. Tę decyzję Prezydenta mogło zakwestionować jedynie Zgromadzenie Narodowe, podejmując uchwałę stawiającą Prezydenta przed Trybunałem Stanu za naruszenie Konstytucji, czego nawet najbardziej ograniczony zwolennik PO nie jest sobie w stanie wyobrazić. To premier naruszył Konstytucję, kwestionując uprawnienie Prezydenta, a już utrudnianie mu realizacji Jego decyzji, poprzez odmowę dostępu do samolotu rządowego, to oczywiste jej pogwałcenie.

Jaki byłby rezultat tego typu konfliktu w praworządnym, demokratycznym państwie, w którym władza podlega ustawicznej kontroli niezależnych mediów, tego nie trzeba tłumaczyć. Szef rządu, utrudniający Prezydentowi wykonywanie Jego konstytucyjnych obowiązków zniknąłby z przestrzeni publicznej. A jak jest u nas? Jak zwykle, medialna osłona wygenerowała kłamstwo brukselskie pod tytułem „Awantura o samolot”, czy „Awantura o krzesła”.

Stef 1
O mnie Stef 1

Autor i promotor projektu e-VAT, upraszczającego i w pełni uszczelniającego system VAT

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka