mona mona
579
BLOG

Wstyd

mona mona Polityka Obserwuj notkę 28

Ten filmik już od kilku dni krąży zarówno w necie, jak w telewizji, ale zawsze widziałam go w stanie wskazującym na opuszczenie litościwej kurtyny wstydu.

Dziś pierwszy raz zobaczyłam, jak przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego wylatuje z sali sejmowej  i – w obecności licznych rozbawionych dziennikarzy - zarzuca sobie kapotę na dostojną, siwą głowę Strażnika Praw.

Przez moment myślałam, że to jakiś nowy materiał. Z przerażeniem szukałam wzrokiem dwóch panów w kominiarkach, którzy zwykli towarzyszyć takim, co własnym odzieniem zasłaniają sobie twarze. A kiedy ich nie znalazłam – tym razem mnie było wstyd.

Dlaczego z przerażeniem i dlaczego było mi wstyd? Bo to mój kraj, choć przez niektórych nazywany jest pogardliwie TYMKRAJEM, bo ten dostojnik jest wybrany przez innych dostojników państwa i mianowany przez prezydenta mojego kraju, jaki by ten prezydent nie był. A także dlatego, że sędzia Rzepliński był niegdyś przyzwoitym człowiekiem.

 Ale przyzwoitość nie była cechą pożądaną  w cynicznym środowisku Platformy Obywatelskiej. I oto człowiek o pięknym życiorysie, korzystając z zagwarantowanej w Konstytucji bezkarności, postanawia złamać ustawę zasadniczą, której ma strzec. Robi to  w interesie partii, której naród pokazuje czerwoną kartkę w wysoko podniesionej dłoni, partii przegrywającej na wszystkich frontach, we wszystkich grupach społecznych, wiekowych, etc, etc.

Jest totalnie bezkarny – i pełną garścią korzysta z tej bezkarności.

Przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego, pewien swoich racji i swojej uczciwości, bez względu na jakiekolwiek zarzuty powinien wyjść z tej sali z podniesioną wysoko głową. Powtarzam: jeśli - w swoim mniemaniu – jest niewinny.

Mało co mnie wyprowadza z równowagi. Przez wiele lat wojny politycznej wszyscy widzieliśmy mnóstwo rzeczy nieprawdopodobnych, jak choćby  sprowadzone do dna śmieszności lub bezczelnej buty komisje śledcze, których przewodniczący przemawiali do pustych krzeseł – ku uciesze dziennikarskiej braci.

Ale nie mam innego kraju, nawet jeśli dla niektórych jest to TENKRAJ. Dla mnie jest dobrem najwyższym.

Dostojnik mojego kraju, zasłaniający twarz w przestrzeni publicznej, jak zwykły, złapany na gorącym uczynku złodziejaszek – jest dla mnie szokiem. Długo tego obrazu nie zapomnę.

 

 

 

 

 

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka