I stało się.
Premier został zniknięty w szafie. Doradcy i scenarzyści wsunęli przez szparę rolę do nauczenia.
'Nic się nie bój. Tekst jest rzetelny, pokazuje naszą siłę' - takie dało słyszeć się głosy. I premier przyjął to za dobrą monetę. Tekst wykuł na blachę i poleciał do Brukseli.
Wstąpił na mównicę i gadał z kartki, ale jakby z głowy. No i niestety.
Może to kwestia poprzedzających owo wystąpienie wypadków, kiedy finansowy hochsztapler z Polski postanowił uczyć cwaniaków ze strefy euro jak prowadzić wyważoną i skuteczną politykę gospodarczą. Ów geniusz ekonomii zapomniał o kilku kluczowych kwestiach. No ale przecież mit zielonej wyspy zobowiązuje.
Wracając do premiera. Prawdopodobnie dostał kartkę z niewłaściwym tekstem do nauczenia. W końcu audytorium krajowe nie jest zbyt wymagające. Parę komunałów, ewentualne wtopy wyprostują media i po kłopocie. Można udać się na 4 dni weekendu nad morze. Nawdychać jodu, złapać opalenizmy, przyjać bilobil na pamięć, aby coraz więcej fajnych tekstów zapamiętać (w końcu spin doktorzy już rozgrzani). No i pojechał premier z wystąpieniem. Jak zwykle - bełkot.
I tutaj dygresja - przypominam sobie wypowiedzi psychologów (a było to o ile pamiętam w styczniu). którzy postanowili zdiagnozować JArosława Kaczyńskiego. I czy któryś z tych cwaniaków nie zechciałby podjąć się trudu diagnozy właściciela Toli ? Ten grymas, i ta dwuznaczność - ton poważny, temat poważny, a tutaj na twarzy głupkowaty uśmiech ? Myślę że to objaw kliniczny. Zachęcam panów psychologów do rzetelnej pracy. W końcu ich wysiłek potwierdził, że etyka zawodowa nie obowiązuje.
Premier mówił , a jakby milczał. Zero treści, zero konkretów. Jak zwykle. Tyle że forum europejskie to nie Polska. I nie każdy kupuje bzdury, zwłaszcza że narrator realnie nie ma żadnych argumentów.
'Donek - sory, kartki pomyliłem. Dostałeś tekst nie do PE, ale na wiec w Rybniku. Mogłeś w sumie się kapnąć'. I tyle. Kuglarz jest dawcą. 450 milionów idzie na żarcie, hotele i innie zbytki euro biurokratów, przez Polskę poza spodziewaną falą powodziową, przejdzie fala koncertów i imprez sławiących sukces rudego kuglarza na arenie europejskiej, i tylko kac zostanie naszym rodakom. A Donek przy kolejnym pobycie w szafie dostanie właściwy tekst do wykucia i nie będzie już wtopy.