Znowu jeździ.
Dwa lata temu, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, pobiegłem przez las linią kolejową 182. Zimka nie była zbyt uciążliwa, ale jak raz złapał mrozik i taki bieg umożliwił. Czytelnika może to zdziwić, co to za trasa taka linia kolejowa i dlaczego niezbędny był mróz. Otóż…
Linia z Miasteczka Śląskiego do Zawiercia została uruchomiona, głupia sprawa, za Niemca, w 1942 czy 43… Trasą jeździły pociągi pasażerskie i oczywiście towarowe. Te pierwsze przestały w latach 60-70 (kawałek po kawałku trasy), drugie później - ostatnia dostawa paliwa do lotniska w Pyrzowicach miała miejsce chyba w 2010.
Pamiętam rozbierany wiadukt kolejowy nad szosą 908 - takie obiekty kosztują, nawet nieużywane, dozór techniczny, ryzyko, że komuś coś spadnie na łeb. Pamiętam remont wiaduktu drogowego w ciągu szosy 909 - samochody jeździły wahadłowo tymczasową konstrukcją, a kierowcy zastanawiali się: po co?
Najsmutniejsze jednak były odkrycia w lesie. Słupek kilometrażu między krzakami, zbutwiałe podkłady, szyny, których nikt nie chciał wyrywać z asfaltu lokalnej drogi. Dawna cywilizacja. Wojna zniszczyłaby mniej, inaczej, po wojnie wiadomo co odbudowywać, zniszczenia są punktowe, tu był regres o 100 lat, ohyda spustoszenia.
No i się ruszyło. W 2021 był już nasyp, błotnisty, bez mrozu musiałbym mieć gumiaki. Potem już z górki: tłuczeń, podkłady, szyny (długie na 200 metrów, potem zgrzane w jeden nie przerwany ciąg). Podstacja, rozjazdy, przejazdy. Zagubiony w lesie most z drewnianymi barierkami zbudowany na nowo. Most nad Brynicą, historyczną a teraz żywą w dowcipach granicą Śląska.
I tak sobie myślę, to nie musiało tak być. Gdyby ktoś kiedyś nie położył lachy na tej Polsce gminnej, to przez 30 lat ludzie z Żyglina dojeżdżaliby do pracy pociągami, zamiast musieć kupować stare Golfy. A modernizacja linii zrobiłaby się powoli, planowo, bez wycinki samosiejek. A gdyby ktoś parę lat temu nie przełożył wajchy, to dalej po resztkach nasypu hasałyby sarny.
Wnioski? A niech wyciąga, kto ma głowę. Dziś po północy ruszyły pierwsze pociągi z Częstochowy i z Tarnowskich Gór.
Aha, właściciele działek z Pyrzowic, którzy zamienili je w lukratywne parkingi dla podróżnych będą trochę narzekać. Każdemu nie dogodzisz.
