Ze wszystkich ofiar katastrofy miałem przyjemność poznać tylko Pana Janusza Kurtykę, był moim wykładowcą na WSFP "Ignatianum", zdawałem u Niego egzamin z historii ustroju Polski, a jako wolontariusz i stażysta mijałem go wielokrotnie na stromych schodach krakowskiego oddziału IPN.
Przypominam sobie, jak po ośmiogodzinnym oczekiwaniu na wpomniany egzamin, już na sali okazało się, że wraz z kolegą z roku nie przeczytaliśmy żadnego z kilkudziesięciu wskazanych przez Niego do wyboru tekstów, których znajomośc była wymagana. Studiowaliśmy inny kierunek, nie bylismy na wszystkich zajęciach, ale zgoda, o tekstach powinniśmy byli wiedzieć. Kurtyka na nasze tłumaczenia burknął oschłe: "a co mnie to obchodzi?", które stało się później tematem wielu żartów. Udało się nam zdać tylko dlatego, że wybraliśmy tematy z historii PRL, ktorą znamy dość dobrze. Kurtyka przepytał nas na wylot, i dał 4. Prawdopodobnie u każdego innego wykładowcy wyszlibyśmy z czyściutką piątką, ale nie u Niego. Być może pamietał nas z praktyki w IPN, i chciał oblać kubłem zimnej wody za delikatne cwaniactwo i niekompetencję? Już się tego nie dowiem..
Podobnie jak Lech Kaczyński i wielu innych, szef IPN był w mediach przedstawiany szalenie niesprawiedliwie. Ato jako "wielki łowczy", ato jako "inkwizytor" lub pisowski "młot na czarownice". Prawdą jest że dawało się odczuć, że jest osoba bezkompromisowa, szalenie wymagająca, z Misją. Był wymagający, ale widać było, że wymagał równie wiele od samego siebie. Prof. Żaryn zapamiętał Go podobnie, jak pracownicy krakowskiego IPN z którymi na Jego temat wielokrotnie rozmawiałem. Wymagającego, skrupulatnego, kompetentnego. Jako człowieka z Pasją i Misją. Takim zapamiętam Go i ja.
Cześć Jego Pamięci!
Msza św. w intencji dr hab. Janusza Kurtyki odbędzie się w poniedziałek, 12 kwietnia o godz 9:00 w kościele o.o. Reformatów na ul. Reformackiej w Krakowie.