Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie prasowym:
"Gdyby odjąć pięć czy sześć polskich miast, to już byśmy te wybory wygrali. Powtarzam: gdyby je wyłączyć, to już mamy niewielką przewagę".
No więc Warszawa, Trójmiasto, Wrocław, Łódź, Poznań i Kraków mają niecałe 5 mln mieszkańców. Gdyby tak, zamiast tych miast, "wyłączyć" 50 powiatów mających około 5 mln mieszkańców, np. z tzw. ściany wschodniej i z Polski poludniowo-wschodniej, to PiS nie przekroczyłby nawet progu wyborczego. Powtarzam: nie miałby dziś ani jednego posła w Sejmie.
Ale, może jednak lepiej byłoby wyłączyć te miasta, jak sugeruje prezes? Wtedy byłby w Sejmie PiS, ale bez Kaczyńskiego! To by dopiero były jaja. Trzecia wojna światowa!