liberalny romantyk liberalny romantyk
128
BLOG

Gdzie jest patriotyzm dziś? Cz. 1

liberalny romantyk liberalny romantyk Polityka Obserwuj notkę 0

 Mamy patriotyzm ten najbardziej zakorzeniony, najpowszechniejszy, o którym opowiada się wspominając powstania, histeryczne wybory, a czasem nawet wielkie zwycięstwa. Patriotyzm emocjonalny, namiętny, zdolny do poświęcenia swojego życia w blasku odwagi. Taka jego twarz jest niezmiernie ważna w czasach niepokoju, w czasach kiedy można uwypuklać swój heroizm. A nie zawsze jest do tego odpowiedni moment. Z takim patriotyzmem jest jak z zakochaniem – najpierw jest moment zauroczenia, stracenia rozsądku – potem trzeba podjąć dojrzałą decyzję, decyzję poświęcenia się dla tej miłości, kiedy uczucia już przeminą.


I tu pojawia się ten patriotyzm, któremu chciałbym poświęcić najwięcej uwagi. Patriotyzm na swój sposób pozytywistyczny, patriotyzm jako decyzja, wymagająca cierpliwości i prawdziwego męstwa. Jak pisał o. Bocheński OP, męstwo to „dyspozycja do kontroli swych uczuć”. Taka dyspozycja jest niezbędna, by mówić o patriotyzmie stałym, o patriotyzmie de facto – najprawdziwszym.

W czasie pokoju, ojczyzna nie potrzebuje, by ludzie dlań umierali. Nie stajemy codziennie przed wyborem życia lub śmierci w imię wyższej wartości. Ale codziennie stajemy przed wyborem dużo trudniejszym, bo o wiele mniej widocznym. Kierkegaard pisał, iż najłatwiej traci się to, co najważniejsze, że najłatwiej umykają nam rzeczy najważniejsze. W czasie pokoju musimy koncentrować się nad małymi działaniami, których kumulacja może stworzyć rzecz wielką. Przyszłość Polski nie zależy tak naprawdę od polityków, chociaż oni oczywiście mają na nią duży wpływ. To ludzie tworzą naród, to tych 40 milionów ludzi tworzy to, co nazywamy Polską. To jak będzie wyglądać nasz kraj na przestrzeni następnych 50 lat, zależy tylko i wyłącznie od najmłodszych pokoleń, które dziś państwo de facto kształtuje – poprzez państwowy system edukacji.

Nadchodzi czas na smutną konstatację. Mamy do czynienia z rzeczą, o której każdy wie, ale tak naprawdę mało kto coś w tym kierunku robi. Wszyscy wiemy, że polska nauka spada na łeb na szyję. Nasze najlepsze uniwersytety ledwie łapią się do czwartej setki w rankingach światowych. Poziom polskiej matury zakrawa na śmieszność, nie zdaje jej może 20% ? Czy naprawdę musimy produkować studentów po „Wyższej Szkole Ochroniarstwa” ? Dlaczego nie możemy wrócić do modelu starej matury, dlaczego sztucznie wydłużamy czas nauki? Czas w którym dorosły człowiek mógłby spokojnie pracować? Dlaczego te hordy „studiujących” mają być obciążeniem dla swoich rodziców przez kolejne lata? Dlaczego nie możemy uczynić z dwudziestolatka odpowiedzialnego mężczyzny, tylko chłopca, który przez najbliższe 4 lata będzie utrzymywał się na garnuszku u mamy?

Problemem jest to, że młodzi nie doceniają edukacji. Są do niej niejednokrotnie zmuszani. Tylko po co? Czy rzeczywiście odkładanie momentu wejścia w dorosłe życie sprzyja rozwojowi społeczeństwa? Przeciwnie – wychowujemy pokolenie trzydziestolatków, którzy w tym wieku będą zadawać sobie pierwsze pytania – kim ja naprawdę jestem? Czego właściwie pragnę? Gdzie jest moje miejsce?

Takie działanie nieuchronnie prowadzi do patologii. Z postawy roszczeniowej siłą rzeczy nie może wyjść niczego dobrego. Dlaczego chcemy ciągle żyć w tej iluzji? Dlaczego?

 

C.D.N. :)

młody

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka