naprzod naprzod
441
BLOG

„Nasi okupanci”

naprzod naprzod Polityka Obserwuj notkę 2

 Uzgodniłem (sam z sobą) w poprzednim tekście, że w otaczającym nas świecie pojawiło się zwierzę zwane „klasą polityczną”, które zagrania dla siebie coraz szerszą przestrzeń społeczną i coraz więcej wytwarzanych dóbr. Dowody? Bardzo proszę.

W Polsce to np. coraz liczniejsze szeregi osób zaangażowanych w działalność nieprodukcyjną. Już w „krajach rozwiniętych” mówiło się wiele o szeroko rozwiniętej „sferze usług” – daleko liczniejszej niż w tzw. „demoludach”. Dziś okazuje się, że owa „sfera usług” to głównie administracja rządowa i samorządowa, słowem biurokracja rozdęta do poważnych rozmiarów.

Wydawała nam się niegdyś, że „usługi” to szewc, krawiec, optyk, sprzedawca... Dziś, możemy się o tym przekonać naocznie, sprawdzając choćby stan okolicznych lokali sklepowych. Pracownik usług to przecież także urzędnik bankowy, lub pracownik jakiejś wpieranej przez państwo organizacji „pozarządowej”.

Widzę to po swojej najbliższej okolicy gdzie za „nieboszczki komuny” było 14 placówek handlowych w tym 6 spożywczych, plus jeden sklep wyspecjalizowany – sklep rybny. Dziś ostały się trzy spożywcze, z których dwa zostały włączone w sieci handlowe (Groszek, Lewiatan), trzy tekstylne i odzieżowe (w tym jeden hinduski) oraz aż dwie firmy pogrzebowe! Widać społeczeństwo nam się starzeje. Znikło obuwie, księgarnia, chemia gospodarcza, „1001 drobiazgów”, (kto pamięta, co to było?) i sklep z upominkami. Znikły dwa kioski Ruchu. Mamy za to w lokalach posklepowych biura dwóch administracji mieszkaniowych, ze trzy banki, i dwie placówki wspierające ubogich i bezrobotnych – NGO i Urzędu Miasta. Zamiast „usług” mamy więc biurokrację (w tym biurokrację bankową) C.B.D.U! (Co było do udowodnienia).

Fakt, że owa biurokracja jest bezpośrednim zapleczem „klasy politycznej”, nie wymaga specjalnego dowodu. To „klasa polityczna” obsada tam swoich pociotków, to „klasa polityczna” określa rozmiary urzędów, to „klasa polityczna” stale zapowiada „odchudzanie administracji”, po czym tych swoich zapowiedzi nigdy nie realizuje, choć teoretycznie rzecz biorąc powszechna komputeryzacja powinna ograniczyć potrzeby w tej dziedzinie.

Skrajny przykład, to dość powszechne dyskusje w Krakowie wokół możliwej likwidacji osiemnastu (Tak! Aż osiemnastu!) dzielnic i zastąpienia ich przez 4 czy 5 jednostek z realnymi uprawnieniami.

Podział na dzielnice zależny jest od rady miasta i w ostatnich wyborach samorządowych przesunięto wybory do rad dzielnic, zapewne po to, by dać do zrozumienia wyborcom, iż reforma jest możliwa. Ba, bardzo prawdopodobna. I co?

I nic naturalnie, bo w każdej radzie dzielnicy jest kilka miejsc do obsadzenia, są diety, jest biuro z urzędnikiem...

Przed wojną Boy pisał o „naszych okupantach” mając na myśli liczny i pazerny kler katolicki.

Teraz mamy kolejną grupę „naszych okupantów”. Skąd się wzięli i dlaczego są nie do ruszenia? A może to po prostu ważny sygnał wskazujący na istnienie nowej „postkapitalistycznej” formacji społeczno-ekonomicznej?

O tym następnym razem.

 

Filip Erazmus

naprzod
O mnie naprzod

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka