Sobota, około południa. Po dokonaniu zakupów, wizycie u szewca, wracam do domu i piję kawę. Zmieniam w telewizorze kanał za kanałem. O! Relacja na żywo w TVN24 z konwencji SLD! Przemawia z krzepą przewodniczący Olejniczak.
Dowiedziałem się kilku niezwykle ciekawych rzeczy.
Na przykład już wiem, że obecne rządy cechuje nepotyzm, pycha i arogancja (jakby w latach 2001-2005 tego zupełnie nie było). Wiem już też, że premier Leszek Miller świetnie wywiązał się ze swych zapowiedzi wyborczych (zwłaszcza z gruszek na wierzbie). Kolejna ciekawa sprawa jaką mi przewodniczący Olejniczak uświadomił, to nowo sformułowane prawa ekonomii, że SLD zwiększy swobodę dla przedsiębiorców dzięki podwyżce pensji minimalnej (czy szanowny pan zaglądał kiedyś do podręczników ekonomii?). Usłyszałem, że pan Olejniczak wprowadzi podpis elektroniczny (jakbyśmy nie pamiętali jak się do tego zabierali Miller i Kwaśniewski). A polska szkoła pod przewodnictwem Krystyny Łybackiej dawała wiedzę i tolerancję, była wzorem do naśladowania. Dowiedziałem się też, że obecny marszałek nie szanuje opozycji (a Borowski i Oleksy wraz ze swymi szufladami upchanymi niedopuszczonymi pod obrady projektami ówczesnej opozycji byli wzorcem). Wiem już też, że śmiejąc się wieczorem przy „Szkłe Kontaktowym" towarzyszy mi gdzieś w oddali rechot przewodniczącego Olejniczaka (zapomniał pan, że „Szkło..." oglądają wykształciuchy, raczej odporne na tego typu puszczanie oczek).
Co najważniejsze dowiedziałem się, że gdy dojdzie do władzy SLD dostaną wszyscy, wszystkiego czego tylko zapragną, a państwo będzie skromne, uczciwe i sprawiedliwe. Opiekuńcze i wolne zarazem. Zbuduje zaufanie obywateli wobec siebie i wobec władzy.
Ciekawy tylko jestem czy niektórzy publicyści, którzy tydzień temu po konwencji Platformy wieścili o jej populizmie, użyją także wobec lewicy słów podobnej wagi.
