Naugard mv
Naugard mv
Naugarder Naugarder
2374
BLOG

Ziemie "odzyskane"? Etos Neogermański.

Naugarder Naugarder Rozmaitości Obserwuj notkę 13

 Ziemie "odzyskane"? Etos Neogermański.

 

No właśnie. Poruszam ten temat, ponieważ urodziłem się na terenach, które przed 1945 rokiem były zamieszkiwane przez Niemców. Wychowałem się na Pomorzu Zachodnim, terenie, który do końca II Wojny Światowej należał do Niemiec.

 

Teren ten w 1939 zamieszkiwało 7,1 milionaNiemców i 1,3 miliona Polaków bądź też osób które identyfikowały się ze Słowiańskością. W ostatnich miesiącach II wojny światowej znaczna część populacji uciekła przed zbliżającą się armią sowiecką. Pozostali na miejscu oraz ci, którzy powrócili po przejściu frontu zostali poddani weryfikacji narodowościowej przez administrację polską. Uznani za Niemców zostali następnie w ogromnej większości wysiedleni. Tereny te nazwano propagandowo Ziemiami odzyskanymi, dziś częściej określa się je jako Ziemie Północne i Zachodnie.

W skład przyłączonych do Polski ziem północnych i zachodnich wchodziły następujące, położone na wschód od Odry (z dodaniem położonych na zachód od Odry okolic Szczecina) i Nysy Łużyckiej prowincje Niemiec (wcześniej pruskie): południowa część Prus Wschodnich: ok. 23 354 km², wschodnia część Śląska ok. 34 529 km², wschodnia część Pomorza ok. 31 301 km², Nowa Marchia 11 329 km², wschodnia część Saksonii ok. 142 km². Razem: ok. 101 000 km².

 

Piszę ten artykuł ponieważ chcę pokazać jak te ziemie widzą ludzie młodzi, ludzie którzy się na tych terenach urodzili w kolejnym pokoleniu i dla których ziemie te to ich tzw. Heimat. Urodziłem się na początku lat osiemdziesiątych XX wieku więc jestem człowiekiem stosunkowo młodym. Studiowałem w Szczecinie, ale i przez długi okres przebywałem w Europie zachodniej aż w końcu trafiłem do Warszawy.

 

Od wielu lat interesowałem się historią ziem na których się urodziłem, próbowałem się dowiedzieć jak najwięcej o przeszłości miasta i regionu. Niestety rodzice niewiele wiedzieli o historii tych ziem sprzed 1945 roku, ponieważ reżim to kamuflował. Interesował mnie ten "mityczny swiat".

 

Z pomocą przyszedł mi internet dzięki, któremu mogłem się dowiedzieć jak  wyglądały miasta i wsie przed opuszczeniem ich przez Niemców. Poznawałem historię i obyczaje.

 

Prawda jest taka, że dla większości osób starszych zamieszkujących te tereny historia tych ziem zaczyna się od roku 1945. Wszystko, co było wcześniej związane jest z mityczną cywilizacją jaka zamieszkiwała te ziemie wcześniej i o których niewiele wiadomo. Pozostały po nich tylko budowle i gdzieniegdzie napisy w obcym języku. Dopiero dziś coraz więcej ludzi, zwłaszcza młodych próbuje poznać historię i dowiedzieć się czegoś więcej. Już nie traktują Niemców tak jak ich dziadowie jako cywilizację niosącą wszelkie zło i zniszczenie.

 

I tutaj zatrzymam się na dłużej. Każdy, kto urodził się na ziemiach północnych i zachodnich zdaje sobie sprawę jak różnią się one od Polski „pierwotnej”. Ja zdałem sobie z tego sprawę wtedy, gdy zamieszkałem w Warszawie. Powiem tylko, że kilkadziesiąt kilometrów za Poznaniem wkraczam do innego świata ( kraju ). W miastach i wsiach dawnej II Rzeczpospolitej czuje się obco. Miasta takie jak Łódź, Warszawa czy Lublin wydają się całkowicie obce i odmienne. Co innego gdy pojadę do Szczecina, Wrocławia czy Poznania. Widać tam wyraźne różnice, nie tylko architektoniczne, ale i mentalne.

 

Jest rzecz o której muszę napisać i która mnie bardzo boli. Rozumiem, że terytoria zachodnie, Polska otrzymała nie z własnej woli a w zamian za utratę ziem na wschodzie. Rozumiem, że ludność, która tu przybyła czuła się tutaj obco bo tak naprawdę nigdy nie były to ziemie polskie. Były to ziemie śmiertelnego wroga, na których nie było śladu polskości i nie wiadomo czy do niego nie wrócą. Wiec ani ludzie ani państwo nie dbały o te ziemie.

 

Tereny te wyprzedzające cywilizacyjnie o lata tereny II Rzeczpospolitej popadły w ruinę. Gdy dziś ogląda się dawne zdjęcia – w sumie dotyczy to każdego miasta i wsi widać, ze pod zarządem Polskim ziemie te się uwsteczniły. O ile można powiedzieć, że miasta były zniszczone w wyniku działań wojennych o tyle wsie były nienaruszone. Po latach jednak są totalną ruiną.

 

Można mieć pretensje do mieszkańców, że sami doprowadzili do takiego stanu. I słusznie. Jednak Państwo Polskie zaniedbało jeszcze coś bardzo ważnego. Pozostawili ludzi samym sobie. Nie stworzono odpowiedniego etosu z którym nowi mieszkańcy mogliby się utożsamiać. Mówiono o Polskości tych ziem, jednak nigdzie jej nie było.

 

Gdy jestem w Warszawie lub innych miastach II RP w ludziach widać duże przywiązanie do patriotyzmu, katolicyzmu i Polskości. Na ziemiach północnych i zachodnich tego nie ma. Traktowanie tych ziem po macoszemu przez Polskę i pozostawienie ludzi skutkuje tym, że ludzie najchętniej opuściliby Polskę a do Warszawy odnoszą się wrogo.

 

Co prawda po roku 1945 występowały samoczynnie dwa etosy. Wielkopolski i Kresowy. Niestety oba nie przepadały za sobą. Tam gdzie dwóch walczy tam trzeci korzysta i tak w następnych pokoleniach etosy te umarły. Narodził się natomiast nowy – nazwę go Neogermański.

 

Niektórzy temu zaprzeczają, ale ja jako młody człowiek, który wychował się na tych ziemiach mogę powiedzieć i potwierdzić, że właśnie tak jest.

 

Z czego to się wzięło i dlaczego tak się stało?

 

W mojej ocenie stało się tak z dwóch powodów. Wyższości cywilizacyjnej poprzednich mieszkańców i wielkich zaniedbań, których dokonała Polska po upadku komunizmu.

 

Ludzie zamieszkujący Pomorze czy Śląsk po prostu widzą, że wszystko co dobre i wartościowe na tych terenach zostało stworzone przez Niemców. Pod zarządem Polskim tereny te zwyczajnie się cofają w rozwoju. Ludzie żyjący tutaj przekonali się, że państwo polskie jest państwem słabym. Wiele wsi i miasteczek się wyludnia. Brak pracy i perspektyw a także brak odpowiedniego etosu sprawił, że na ziemiach zachodnich narodził się Neogermanizm odwołujący się do historii i osiągnięć Niemiec a także identyfikujący się z tą kulturą.

 

Polska po prostu zaczyna tutaj przegrywać. Co będzie dalej? Myślę, że za ileś lat tereny te mogą się odłączyć od Polski. Nie mówię tutaj o przyłączeniu się tych ziem do Niemiec, ale o utworzeniu jakiegoś nowego tworu. Różnice są już widoczne np. wybory prezydenckie.

 

W przeciwieństwie do wielu osób nie chodzi mi o alarm w postaci „Niemcy tu wrócą” czy "Polacy do broni". Ja człowiek wychowany na Pomorzu pozbawiony jestem patriotyzmu w wydaniu np. Mazowieckim czy Małopolskim. Sam przyjąłem etos Neogermański i nie widzę w tym nic złego, jednak to wszystko jest bardzo ciekawe i zastanawia mnie jak to dalej się potoczy…

 

 

Naugarder
O mnie Naugarder

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości