ABS1 ABS1
654
BLOG

Kwantowanie na tapczanie ... (2)

ABS1 ABS1 Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

W poprzedniej notce dojechałem do tego, że cząstka wykonując kwantowy przeskok z punktu A1 do punktu A2, musi najpierw zniknąć z punktu A1, a dopiero potem pojawić się w punkcie A2.

Na co SNAFU wskazał mi, że to odgrzewane kotlety (sorry "stejki", dyć On Teksańczyk), bo fizycy w drugiej kwantyzacji ten mechanizm obrabiają od dawna.

No fajnie. Cząstki tak pojawiają się i znikają naprzemiennie. Podróżują sobie po swoich trajektoriach przez punkty A1, A2, A3.... Czas przez który cząstka przebywa tę drogę, to suma czasów przez które cząstka manifestuje swą obecność w tych punktach.

Pozostaje pewna wątpliwość.

Czy pomiędzy obecnością cząstki w położeniu A1, a położeniem A2 upływa jakiś czas. To znaczy, ile to trwa gdy cząstki nie ma już w A1 a jeszcze nie ma w A2 ?


Korekta:

Sformułowałem tu taką hipotezę:

Wszechświat może mieć swój "czas wewnętrzny", który na zawsze pozostanie poza naszym postrzeganiem.

 Zanim ktokolwiek mi to wybił z głowy, sam zrozumiałem, że sposób postawienia problemu jest wadliwy.

Po głębszym przeanalizowaniu tematu, może kiedyś do tego wrócę.

 

ABS1
O mnie ABS1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie