Pawlak postraszył Tuska? Pawlak udaje, że postraszył Tuska? Tusk udaje, że przestraszył się Pawlaka? Wszystko to tylko "medialny dym". Pawlak nie ma szans na realny sprzeciw wobec "reformy emerytalnej" PO, bo za plecami czekają lewacy od Palikota, którzy poprą każde szalbierstwo oraz "socjaldemokraci" Millera, którym marzy się powrót do I ligi politycznej.
Pawlak owszem, prowadzi tu grę, ale wcale nie o wiek emerytalny. On podobno ma niedługo kongres wyborczy swojej partii i chce pokazać, że jest "mocnym człowiekiem" - to jedno. Ale jest chyba i coś ważniejszego: Pawlak szykuje się do ewentualnych wyborów (choć analitycy twierdzą, że takowycy raczej nie będzie), które może wygrać PiS. Wtedy - koalicjantem jak znalazł będzie... PSL, bo przecież nie lewacy. I partia Pawlaka znów będzie "w grze", a więc zachowa status "partii obrotowej", czyli takiej, co to może z każdym, z lewicą i z prawicą.
Takie polityczne cwaniactwo, w gruncie rzeczy proste (prostackie) gierki uchodzą u nas spokojnie, bo chora jest polska demokracja, a zło tkwi w obłędnej ilości różnych "partii", które zawsze gotowe są sprzedawać swoje "szable" silniejszemu. I dopóki taki PSL nie odejdzie w niebyt polityczny (to nie jest partia, a koteria włościańska, koteria "chłopskiej nomenklatury"), zawsze będą u nas chore rządy, na które społeczeństwo nie będzie miało po wyborach wpływu.
Polsce najbardziej potrzebny byłby system dwupartyjny, na wzór amerykańskiego czy brytyjskiego: jedna partia rządzi, to druga jest w opozycji. Tylko dwie partie z najlepszym wynikiem wyborczym wchodziłyby do parlamentu, pozostały "plankton" mógłby politykować na ulicach, w różnych klubikach itd itd.
Ba, ale właśnie dlatego, że różne darmozjady polityczne potraciłyby - jak mawia Korwin-Mikke - "koryto", do takiej reformy w najbliższym czasie nie dojdzie. A my będziemy skazani na kuglarskie sztuczki różnych cyborgów w rodzaju Pawlaka.
