Jesteśmy już po dwu debatach programowych z inicjatywy PiS. I w tej chwili, wg sondażu sprzed kilku dni, partia J. Kaczyńskiego ma 6(!!!) proc. przewagi sondażowej nad POpaprańcami. Czy to coś znaczy? I jakie są źródła tego skoku poparcia?
Sądzę, że to wynik rozpoczęcia przez PiS debaty programowej nad dziś i jutro naszego kraju. Jest już o tyle lepiej, że niektóre media - np. TVP INFO czy POLSAT NEWS - transmitują opozycyjne "eventy", nie przemilczają ich. Ktoś, kto z różnych względów zainteresowany jest losem swego kraju, widzi i słyszy, że oto nagle ktoś mówi językiem jego i jego losu, jego problemów, bolączek. Pod tym względem szczególnie znacząca była debata o sytuacji w ochronie zdrowia. Uświadomienie sobie, że są ludzie mądrzy, którym los przeciętnego pacjenta nie jest obojętny, może mieć (i jestem pewien, że będzie miał!) znaczący wpływ na decyzje polskiego elektoratu. Przewiduję (zobaczymy, czy trafnie...) dalszy wzrost przewagi opozycji PiSowskiej nad "koalicją strachu". Tym bardziej, że podatkowa ofensywa Pawlaka niemal zupełnie zmarginalizowała Tuska i PO. Oczywiście nie mając wyboru Donaldinho przyłączył się do proponowanych przez Valdiego regulacji prawnych. Ale sytuacja, w której PSL zaczął własną grę i zakończył ją z sukcesem, wskazuje, że ta koalicja będzie już tylko cementowana obroną status quo, czyli - jak to się mówi - "wadzy". Możliwe są różne dziwne ruchy... Swe kolejne 5 minut usiłuje wydrzeć Wujek Leszek, co wskazuje, że koalicja pewnie przetrwa, a nawet może się wzmocnić... chwilowo, doraźnie. Bo smród rozkładu powoli zaczyna być odczuwalny.
