O to właśnie idzie lewactwu, genderystom i im podobnym: żeby się elita intelektualna po prawej stronie spierała o to dziwo, którym jest TEN-TA-TO na literę "G". Zacierają ręce i na Czerskiej i w "Krytyce Politycznej" i w ogóle wszędzie tam, gdzie się to lewactwo i dewianctwo gromadzi. Jak długo jeszcze będziemy się nabierać na takie "dysputy", z angażowaniem wielkich słów w rodzaju "moralność", "intymność", przyzwoitość etc?
Rozejrzyjmy się po własnym podwórku: mamy kandydata na prezydenta, który (podobno?) nie jest bez szans... Może i tak, ale pod warunkiem, że on będzie rozpoznawalny, kojarzony i że będzie budzić nadzieję. Oczywiście PiS dawno sformułował program odnowy, naprawy państwa, który Andrzej Duda ma wcielać w życie, ale potrzebny jest wielki wysiłek logistyczny, techniczny i organizacyjny. Trawienie czasu i nerwów oraz energii intelektualnej na spory o dewianta - cwaniaka to gra na korzyść obecnego "prezydenta". Walący się Tuskoland chwyci się jeszcze niejednej podobnej sztuczki, a od nas, patriotów, ludzi dobrej woli zależy, czy mu się uda.
Niech nas nie usypiają uspokajające wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, on musi mówić to, co mówi. Od dawna jest już "za pięć dwunasta" i każdy stracony dzień oddala nas od tego, czego pragniemy, co jest niezbędne dla naszego kraju: od zmany politycznej. Jeśli wierzyć "sondażowniom", Komorowski ma 4-krotną przewagę nad Dudą. Więc wszystkie ręce na pokład krążownika "Andrzej Duda". Przepraszam, że mówię tylko o krążowniku - pancernik to jeszcze nie jest! My możemy sprawić, że będzie. Ale by tak się stało, nie możemy dawać się "wpuszczać" w dysputy o dewiantach.
I jeszcze jedno: nie bądźmy pewni, że wystawienie ludzi w rodzaju w rodzaju Jarubasa (PSL) czy pani Ogórek (SLD) osłabi wynik Komorowskiego. Jeżeli nawet dojdzie do II tury, wszystkie te głosy komunistów i "arbuzów" zostaną przeniesione na Komorowskiego, a i Stronnictwo Dewiacji Wszelkich swoje dołoży ze strachu przed "dyktaturą PiS". To stary, zgrany chwyt - wystawić jak najwięcej kandydatów, by wysondować "rynek elektorski". W tej grze będzie się liczyć każdy procent! Obserwujmy więc uważnie, co się dzieje - ale nie dajmy się prowokować do próżnych debat i dysput.
PS. Prawo i Sprawiedliwość powinno systematycznie umieszczać gdzie się da filmowe relacje ze spotkań A. Dudy z ew. wyborcami w powiatach, do których jeździ. Opinia publiczna musi (powinna) te dyskusje zobaczyć, a poza tym to dobry termometr, rejestrujący temperaturę polityczną. Jaka jest frekwencja? Jakie padają pytania? Jakie są nastroje na sali? To jest wszystko bardzo, bardzo ważne!