Muszę dodać komentarz do mojego komentarza u Strofa (o warząchwi), żeby nie wprowadzać ortograficznegi zamętu:)
Wiem, że słowa trzeba WAŻYĆ, nie tylko by postępować zgodnie z Dekalogiem, również dla zachowania smaku... czyli jednak czasami się je też warzy:)
W czarodziejskim kotle.
Waż słowa, nie obrażaj, i nie mów fałszywie,
stosując różne wagi - z sumieniem w sprzeciwie.
O słów warzeniu myślę i pieczeniu chleba...
Kucharz warząc - nie waży, wie, czego potrzeba
w daniu. Zdania nie zmienię, gwiazdki Michelina
nie zdobędzie aptekarz, choćby się napinał
szkiełkiem smaku nie stworzysz, choćby i w kolorze...
kwestia smaku, powiadam, to jądro i sworzeń.
PS. Komentarz ortograficzny, ale też przeciwko mówiącym fałszywie przeciw bliźniemu swemu.
Pan redaktor z tekewizji zachował się wobec gościa haniebnie, i perfidnie zarazem - formuła pytania nie daje zaproszonemu do studia publicznego dziennikarzowi zbyt dużych szans procesowych. Pozostaje (???) Rada Etyki Mediów.
A ja tylko zapytam, w tej samej bezpiecznej procesowo formule: czy pan gospodarz programu w telewizji publicznej jest może publicznym mężczyzną?
Wprawdzie nie korzystam z takich usług, ale może ktoś byłby zainteresowany?
Wiem, że zaczynam tu mówić rzeczy obrzydliwe, ale w tym przypadku trudno się powstrzymać.
Czyli - daję się wciągać w szambo, chociaż od pięciu już lat nie korzystam z usług publicznej (i żadnej) telewizji, i wypisałam się oficjalnie z płacenia abonamentu.
Z powodu smaku właśnie.
A nie tak miało być.
I ja się na to nie godzę.