http://nichcik.neon24.pl/post/119577,wygrana-dudy-nie-oznacza-automatycznie-wygranej-polakow
Duda musi oficjalnie oświadczyć, że pod hasłem "Przyszłość ma na imię Polska" nie kryje się "POLIN", ... jak u Niesiołowskiego i Kopacz. - Czy to aż tak wielkie wymaganie? - Duda i PiS musi się publicznie wyrzec się projektu POLIN". -Już wcześniej pisałem: kandydatom na prezydenta trzeba stawiać wysokie wymagania. Nie możemy sobie pozwolić na to, aby "(r)aportowanie w amerykańskiej ambasadzie" zamieniono na "(r)aportowanie na 51 piętrze hotelu Marriot",... bo wygląda, że na to się zanosi. - Na to nie możemy się zgodzić.
Dla uczciwego Polaka spełnienie tego oczekiwania to "pestka", dla oszusta jakich Polska miała już wielu rzecz niewykonalna. - Pan musi publicznie wyrzec się projektu POLIN" kandydacie Duda! - Polacy chcą to usłyszeć. / Jeśli nie usłyszą będą interpretować to YouTube po swojemu. - Pan musi zrobić jak marszałek Żukow w czasie wojny, Pan musi "rozstrzelać" kilku syjonistów atakujących "nasz nieszczęśliwy kraj". Sama deklaracja obrony nie wystarczy, to za mało. / Całość >>> http://nichcik.neon24.pl/post/119577,wygrana-dudy-nie-oznacza-automatycznie-wygranej-polakow
Komentarz do "Trzej Królowie odwiedzili Dudę"
Polacy wygrają, jeśli przyszły Polski Prezydent reprezentował będzie większość, a nie mniejszość. - Duda wygra, jeśli udowodni, że w pierwszej kolejności zadba o interesy 95% większości, a nie 5% mniejszości. - Droga do tego jest jedna, i wyjątkowo prosta. - Andrzej Duda musi oficjalnie oświadczyć, że pod hasłem "Przyszłość ma na imię Polska" nie kryje się "projekt POLIN". - Czy to aż tak wielkie wymaganie?
Dla uczciwego Polaka spełnienie tego oczekiwania to "pestka", dla oszusta jakich Polska miała już wielu rzecz niewykonalna. - Pan musi się publicznie wyrzec się projektu POLIN" kandydacie Duda! - Polacy chcą to usłyszeć.
http://nichcik.neon24.pl/post/119272,czy-kandydat-andrzej-duda-z-pis-jest-made-in-poland
Jako Polacy nie możemy sobie pozwolić, aby kłamstwo zastąpiono "polityczną poprawnością", nie tędy droga, dlatego od kandydata na Prezydenta Polski musimy wymagać więcej, nie możemy dać nic na kredyt. - "Krycha tu już nie robi" szanowni kandydaci. - "Światem rządzi pieniądz", dlatego za nasze głosy kandydaci muszą płacić "brzęczącą monetą".
Każdy kandydat (z wyjątkiem Komorowskiego), który chce być poważnie brany pod uwagę (a w szczególności kandydat Andrzej Duda) powinien mieć świadomość, że jest winny Polakom oświadczenie odnośnie swoich planów reprywatyzacyjnych, zakresie i sposobie finansowania. - Musi się odnieść do ogólnie już znanej wiedzy o dokumentach Wikileaks mówiących o wizycie i zobowiązaniach marszałka Komorowskiego podjętych przed Ambasadorem, w ambasadzie USA.
Jeśli nie dopilnujemy aby wiedza ta weszła w oficjalny obieg polityczny w sensie dosłownym, a nie ogólnikowym sytuacje takie jak "Katastrofa w Gibraltarze", i "Katastrofa w Smoleńsku" będą się powtarzać, gdy wróg kryjący się za zmową milczenia uzna za stosowne, że "katastrofa" taka jest mu na rękę, jeśli nie "jutro", to za lat 10, 20, 30. - Wróg musi zostać zdefiniowany, a wiedza o nim musi wejść do obiegu publicznego. - Jako Polacy, w tych wyborach, musimy odzyska "świadomość Romana Dmowskiego i władze w rękach marszałka Piłsudskiego". - Może nam to zapewnić tylko i wyłącznie "gra w otwarte karty".
Nie możemy sobie pozwolić na to, aby "(r)aportowanie w amerykańskiej ambasadzie" zamieniono na "(r)aportowanie na 51 piętrze hotelu Marriot", bo wygląda, że na to się zanosi. Na to nie możemy się zgodzić.
Po "hotelowej" rozmowie z amerykańskim Ambasadorem, i "sejmowych rozmowach" Francji i Niemiec, dobrze by było, aby "prezydent-elekt" kandydat Andrzej Duda zaprosił na rozmowę do Sejmu (nie hotelu) Ambasadora Rosji. - Po rozmowach Dudy z ambasadorami USA, Francji i Niemiec, nie powinno to być ujmą dla żadnej ze stron, ani Ambasadora Rosji, ani kandydata Dudy. - Przyszły Prezydent Polski nie chcąc prowadzić świadomą politykę, nie opartą tylko na relacjach TVN-u, powinien mieć odwagę rozmawiać z każdym, i wysłuchać argumentów każdej ze stron. / Osobiście zaprosiłbym też Ambasadora Izraela, ... z tym że akurat jego raczej "na dywanik".
Pozwolę sobie, za Niezależna.pl, zacytować co powiedział kandydat Andrzej Duda na konferencji prasowej / Niezalezna.pl:
Polacy oczekują debaty. Po raz kolejny apeluję, by Bronisław Komorowski nie obawiał się, by do tej debaty stanął. Jestem gotowy do niej chociażby jutro – mówił dzisiaj Andrzej Duda.
Gdy przyszedł czas na pytania, zaczęło się. Dziennikarka TVN24 zapytała, czy Andrzej Duda, zadzwoniłby do Władimira Putina.
- Rolą prezydenta jest służyć Rzeczpospolitej w każdy sposób, w jaki to jest możliwe i w jaki prezydent uzna w danym momencie za słuszny. To jest moja odpowiedź na pytanie „ a co w danym momencie prezydent RP powinien zrobić”. Przede wszystkim powinien mieć na względzie zawsze interes Polaków i Polski - odpowiedział Duda.
Ta odpowiedź najwyraźniej nie zadowoliła ekipy TVN24. Następne pytanie zadawał bowiem dziennikarz tej samej stacji. O czym? O telefonie do Putina. „To jesteśmy w konkretnej sytuacji. Czy dziś gdyby był Pan prezydentem, zadzwoniłby Pan do Władimira Putinai co by mu Pan powiedział?” - pytał.
- Polska polityka zagraniczna od dawna już poddała sytuację Ukrainy i to jest jasno i wyraźnie widoczne. Nie istniejemy dzisiaj na europejskiej scenie politycznej jeśli o tą sprawę chodzi. Ta sprawa została poddana zarówno przez rząd jak i przez prezydenta. Nigdy nie powinno to mieć miejsca, gdybyśmy byli liczącym się graczem w tej sprawie, być może telefon do prezydenta Władimira Putina byłby skuteczny, ale dzisiaj niestety nie jesteśmy – mówił Andrzej Duda.
Ale historii nie było końca. Kolejne pytanie, kolejny dziennikarz TVN24 i… to samo pytanie.
„Czy prezydent Duda zadzwoniłby do Władimira Putina?” – pytał próbując, sprowokować Andrzeja Dudę do jakiejś wpadki.
- Prezydent Duda prowadziłby inną politykę od samego początku – odpowiedział kandydat na Prezydenta RP.
Mikrofon wędruje do kolejnego dziennikarza TVN24: „Czy prezydent Duda zadzwoniłby do Władimira Putina?”.
- Po raz kolejny powtarzam, prowadziłbym aktywną polską politykę międzynarodową- tłumaczył Andrzej Duda.
Dziennikarka TVP Info chciała zadać pytanie, ale redaktorzy z TVN24 nie odpuszczali. „To byłby telefon, czy nie?” – przekrzykiwali się nawzajem.
Jeśli o Ambasadora Rosji chodzi, mając na uwadze deklaracje Dudy, że zadzwoniłby do Putina, gdyby miał jakieś wpływy. Rozmowa kandydata Andrzeja Dudy z Ambasadorem Rosji wynikać powinna właśnie z tej deklaracji i już odbytych rozmów z innymi ambasadorami. - Bo możliwe, że przyszły Prezydent Polski będzie, lub może mieć dużo większe wpływy niż to się dzisiaj wydaje kandydatowi Andrzejowi Dudzie. - Warto się nad tym zastanowić.