Ew. Ew.
201
BLOG

Kobieca kariera

Ew. Ew. Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Mówcie, co chcecie realizujące się w pracy kobiety. Uśmiechajcie się do kamer, opowiadajcie swoje bajki. Ja i tak wam nie wierzę.  Odbieram wasz przekaz w całości na wszystkich poziomach, prześwietlam was jak rentgen, mam tę cudowną, ułatwiającą życie zdolność. Wczoraj piękna pani, posiadająca rodzinę, rozwijająca się zawodowo, tłumaczyła, że pogodzenie wszystkich ról jest możliwe, ona nie ma z tym problemu, a dziś opowiada, jak przeprowadzić dzieci przez rozwód. Badam, obserwuję również owoce waszej propagandy, jest ich mnóstwo dookoła. Nie będę się hamowała w słowach, gdyż sprane umysły kobiet w różnym wieku, bezrefleksyjnie i uparcie, wszem i wobec wygłaszają wtłoczone frazesy. Nie mam życzenia, ale muszę słuchać, bo opcja, że wygłaszane mądrości są dla mnie bełkotem, nie jest kompletnie brana pod uwagę. Ale kobietki wierzą... wpadają w wir, łapią 10 srok za ogon, nie wyznaczają priorytetów, po czym fala kompleksów narasta, bo one mają sobie wiele do zarzucenia, a tamte z tv potrafią.

Moja sytuacja,

według lewackiej "logiki"

Jestem kobietą przed 30, bezrobotną, bezdzietną. Przepracowałam w swoim życiu ledwo ponad 2 lata. Totalny brak ambicji w swerze edukacji (MEN) i kariery zawodowej. Co tu dużo pisać, po prostu leń, nierób, a w związku pijawka. Taki antyfeministyczny, kur**ski charakterek. Niby szukam pracy, ale nawet CV nie umiem porządnie napisać, zresztą o czym, skoro nic nie robię. Powinnam pisać o umiejętnościach, które niby posiadam, przekonać pracodawcę, że faktycznie interesuję się tym, o czym piszę, przekonać go, że wiem, co wiem w dziedzinach zupełnie nieistotnych na stanowisku, o które się ubiegam. To jeszcze jakoś przeskoczę, ale, z całym szacunkiem dla moich umiejętności aktorskich, nie odnajdę się w roli kobiety pracującej, dla której praca jest sensem życia i polem do rozwoju. Krótko mówiąc jestem bezużyteczna społecznie, wręcz szkodliwa.

według prawackiej logiki

Młoda, zdolna, atrakcyjna, ambitna kobieta rozkochana, dzięki Bogu, w swojej kobiecości. Nie mam potrzeby rywalizacji na polu zawodowym, aczkolwiek w mojej aktualnej sytuacji potrzebuję pracy, nie do rozwoju tylko po to, żeby zarobić pieniądze. Rozwijać to sobie mogę, ale swoje pasje, zainteresowania i trudno mi to nazwać pracą, skoro to czysta przyjemność w najdogodniejszych dla mnie godzinach i natężeniu. Chcę się realizować, jako kobieta przede wszystkim. Facet musi mieć pracę, kobieta nie :) facet powinien przynieść mięso na stół, a kobietka powinna wiedzieć, co z nim zrobić. Tylko my, drogie Panie mamy zdolność budowania domu, ogniska domowego. Pani domu czuje się panią sytuacji, spełnia się i sprawia, że dom staje się oazą. Natomiast kura domowa, czy grzebiąca poza kurnikiem ( bez różnicy ) musi być rozgdakana, sflustrowana, skoro od zawsze wmawiano jej, że ma piać i dogrzebywać się do wszyskiego własnymi pazurami. Nie, drogie kurki, dbajcie o pazurki.

 

Post zaczęłam pisać kilka tygodni temu, dziś już mam pracę najlepszą z możliwych. Nie przemęczam się, mam sporo wolnego czasu. Nie śmiałam nawet marzyć o takim ułożeniu zdarzeń... tylko szkoda, że wszędzie można spotkać, podobnie zainfekowane, kobiece umysły. "Faceci mają lepiej od kobiet" - skoro rywalizujecie z nimi w męskich dziedzinach, nie dziwcie się, że są w nich lepsi, to jakby oczywiste XD "Nie powinnaś tutaj pracować. Jesteś zbyt ładna i mądra, powinnaś robić karierę w wielkim mieście." - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, co dla was jest sufitem, dla mnie jest podłogą, trampoliną nawet. Owszem muszę na niej odbębnić 8 godz, 5 razy w tygodniu, podskakując 20 cm ponad nią, łapiąc stawkę minimalną, ale wszystko, co kocham mam na wyciągnięcie ręki i siłę, żeby do tego podskoczyć. Żeby żyć konfortowo, trzeba wiedzieć czego się chce od życia, co jest ważne, co sprawia nam przyjemność i daje prawdziwe szczęście. Gdy się wie, dzieją się cuda nie do ogarnięcia dla logicznego umysłu.

Pomieszanie ról, nowomowa, to owoce ziaren zasianych w PRLu. Dla socjalistów praca jest najważniejsza. "Kobiety na traktory!", nie chcesz? Jesteś zwykłą "kurą domową". Ze zdziwieniem słucham matek, które mówią, że chcą iść do pracy, bo im się w domu nudzi. Wtf? Nudzi ci się, a brwi i paznokcie straszą, facet capnięty, zaobrączkowany, już nie trzeba się podobać. Wiecie, nie mam męża, faceci po ślubie przestają być nagle wzrokowcami i poza błyskiem obrączki świata nie widzą? Być piękną dla męża nie chce, ale w pracy jak nie chce to chociaż musi. Pomaganie, służenie mężowi w zamian za utrzymanie jest obleśne, nawet słyszę, że kur**skie, ale gdy w tym samym celu służysz szefowi jest wszystko ok, mało tego podobno się rozwijasz, hm... klikam, klikam ctrl  C ctrl V, czasem jakaś spacja poleci, joł joł. Nic tak nie rozwija kobiety, jak praca z drugim człowiekiem, sprawdzone info :), a tymbardziej praca z dzieckiem, młodym, rozwijającym się w niesamowitym tempie umysłem. Praca z żadną maszyną nie rozwinie tak wszechstronnie, maszyny są ograniczone, ludzki umysł nie. Zrobienie dziecka jest banalne, ale stworzenie wrtościowego człowieka znacznie trudniejsze. Jezuici mawiali, daj mi dziecko na wychowanie do 5 roku życia, a zrobie z nim co chcę. Wiedzieli chyba, co mówią, tyle światowej sławy osób się u nich kształciło, t.j. Hitler, Stalin, czy aktualny papież Franciszek. Oddanie dziecka do żłobka, przedszkola, ze świadomością, że ktoś obcy będzie gmerał w jego umyśle, mam nadzieję nie przyjdzie Wam już z taką łatwością.

Kobieca kariera

 

My piękniejsze, działamy nawet wtedy, gdy leżymy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ew.
O mnie Ew.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo