Kamiński i Wąsik w kryminale. Tego się mogli spodziewać wszyscy nie tylko oni sami, ale również ich patroni i koledzy partyjni. Wiadomo wszak, że utrata Władzy zawsze wiąże się z konsekwencjami działań w okresie, gdy tę Władzę dzierży się w sposób absolutny.
Pamiętam jak zapytałem w 2015 roku prominentnego funkcjonariusza PO co myśli o tym, że PO może stracić Władzę na rzecz PiS. Odpowiedział mi wówczas, że dla niego i jego kolegów partyjnych to będzie koniec świata...Część z nas na pewno trafi do więzienia część będzie musiała wyjechać za granicę, ale też część utrzyma się na powierzchni szczególnie ci z samej góry.
W istocie tak się stało. PiS przejął Władzę i zabrał się za wielu przeciwników politycznych choćby za Nowaka nad którym rozpościerał się do tej pory parasol ochronny PO. Poza nim było jeszcze paru prominentnych działaczy PO lądujących w aresztach śledczych.
Sytuacja w sposób oczywisty powtarza się z każdym nowym przejęciem Władzy w Polsce. Tym razem dwóch baronów PiS wylądowało w kryminale i choć dla wielu członków i sympatyków PiS to szok, ale absolutnie można się było tego spodziewać.
Kamiński i Wąsik publicznie podkreślają, że zostali wybrani przez dziesiątki tysięcy Polaków na stanowiska Posłów do polskiego parlamentu. Miliony sympatyków i wyborców PiS jest oburzonych, że ich idole wylądowali za kratami, ale zapominają o tym, że takie same, a nawet patrząc na ostatni wynik wyborów miliony Polaków z zadowoleniem patrzą na to, że w Polsce nie ma świętych krów chroniących się od odpowiedzialności za immunitetami.
Kamiński działał w polityce już w czasie PRL czynnie uczestnicząc w protestach przeciwko reżimowi komunistycznemu. Potem został baronem PiS i postacią o potężnej Władzy. O tym człowieku nie można powiedzieć, że jest politycznym dyletantem wręcz odwrotnie to jeden z najbardziej doświadczonych polityków PiS i już choćby z uwagi na to doświadczenie bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że polityka szczególnie w Polsce to nie jest herbatka u cioci Wandzi. Polityka to bardzo brutalna gra, gdzie trup się ściele gęsto i to czasami dosłownie. Jak się wchodzi do polskiej polityki to trzeba się ubabrać w odchodach i to dzieje się ze wszystkimi, którzy pokładają nadzieję na karierę i pieniądze w polityce.
Dziwić może tylko fakt, że niby odważny człowiek posiadający swoje zasługi w walce z komuną w Polsce Kamiński nie wyszedł z podniesioną przyłbicą do funkcjonariuszy Policji, którzy dostali rozkaz aresztowania go i nie podniósł przed kamerami rąk w kajdankach tylko schronił się w Pałacu Prezydenckim i dopiero, gdy nie było tam jego protektora pozwolił, żeby policja wyprowadzała go gdzieś po kryjomu bocznymi wejściami.
Jak to powiedziała jedna z jego opozycyjnych koleżanek to nie jest już ten Mario sprzed 1989 roku... odwagi Mario, odwagi
