Dedykowane salonowym hipokrytom
Z rosnącą frustracją obserwuję coraz to kolejne pyskówki, oskarżenia, paradę chamstwa i upadku kultury dyskusji. Nie chodzi już nawet o to, że część dyskutantów nie ma zwyczaju bądź umiejętności czytania ze zrozumieniem. Chodzi o tę chęć zniszczenia, upokorzenia ideologicznego przeciwnika.
Są w Salonie blogerzy, którzy nie mogą się powstrzymać przed opisaniem jakiejś Bardzo Strasznej Sytuacji Blogerskiej. Weźmy sobie użytkownika, który "obnażył" (jako drugi lub trzeci) pomyłkę bądź kłamstwo innego użytkownika. Wysmażył notkę upokarzającą rzeczonego użytkownika - oczywiście, żadnego z tych panów nie bronię, ponieważ nie znam całej sytuacji. I myślę, że ów przykładowy bloger też jej nie zna, opiera się na materiale innego użytkownika i jak na razie bezpodstawnych zarzutach.
Chcecie usłyszeć coś zabawnego? Ten bloger jest zdeklarowanym katolikiem. O tak, umiłowanie bliźniego aż kapie...
Nie jestem wierząca. Kultura - osobista i dyskusji - jest ponad podziałami religijnymi, politycznym i ideologicznymi. Faktem jest jednak, że nasze normy moralne opierają się na przesłaniu stworzonym przez największe religie świata i nie obchodzi mnie tu, czy chodzi o szacunek do bliźniego, czy zasadę że każdy dobry lub zły uczynek powróci powiększony trzykrotnie.
Więc, drodzy katoliccy hipokryci... Może potrzebujecie jedenastego przykazania? Nie poniżajcie.
O braku zainteresowania Administracji tym, co się ostatnimi czasy tu dzieje, nawet mi się nie chce pisać. Rozumiem, że może wystąpić problem np. z ogarnięciem tak dużego serwisu, jednak może czas zwiększyć siły..?
