No i dociągnęliśmy wspólnie do notki setnej. Dla mnie, osoby, którą przerasta napisanie czegoś dłuższego niż analiza interpretacyjno - porównawcza na pięć stron, to jest COŚ. Może moje notki nie mają długości osiąganej przez FYMa czy innego Ściosa, jednak myślę, że każda z nich coś wniosła, odkryła coś nowego.
Dlaczego wybrałam właśnie Salon24 z tylu innych miejsc do blogowania? Tu nastąpi delikatny (ale tylko delikatny, bo nadal się na siebie gniewamy) ukłon w stronę właścicieli. Pozwólcie, że przedstawię powody w postaci listy, bo tak łatwiej mi jest zebrać myśli i przedstawić je w logicznej, uporządkowanej formie.
1. Funkcjonalność. Nie muszę zaśmiecać sobie zakładki 'ulubione' czy listy RSS - wszystko jest w jednym miejscu. Dzięki przejrzeniu ostatnich komentarzy pamiętam, gdzie dyskutowałam i gdzie ewentualnie dyskusja wymaga dokończenia. Obsługa jest w miarę prosta (choć trochę zajęło mi odkrycie, jak się formatuje komentarze) i chyba jedyne, czego brakuje, to funkcja autokorekty.
2. Dyskusja. Nie ważne, jaka - Salon z pewnością uczy dyskusji (o ile użytkownik chce się, rzecz jasna, uczyć). Patrząc po swoich postach na innych forach stwierdzam, że nauczyłam się cierpliwości, choć debiutanci - kamikadze w for literackich Mirriel jak obrywali, jak obrywają. Nadal uczę się opanowywania emocji i trzymania się przy merytorycznej dyskusji, trollowanie jednak z pewnością mi nie grozi!
3. Dyskutanci. W życiu nie zetknęłam się z taką ilością przedstawicieli różnych idei, programów, partii i całej reszty. Dzięki poznawaniu poglądów innych mój światopogląd - jak i wiedza - stają się coraz bogatsze. Salon przywrócił mi także wiarę w to, że istnieją jeszcze prawdziwi gentlemani, czego najlepszym przykładem jest pan Michał Stanisław de Zieleśkiewicz.
4. Nie tylko dyskutuję, ale i poznaję wielu ciekawych, ciepłych ludzi. Szczerze mówiąc, nie mogę doczekać się zjazdu we Fromborku, aby wreszcie zobaczyć na żywo przynajmniej część z nich.
Aby nie była to jakaś przesłodzona laurka - oczywiście, Salon ma wiele wad. Ale wiecie co? Powodów, aby tu zostać i napisać kolejne sto, a nawet dwieście notek, jest zdecydowanie więcej.