Nadrobiłam zaległości z ostatniego tygodnia, przejrzałam co aktywniejszych i popularniejszych blogerów, zerknęłam w kącik gwiazdorski, a i Polecanymi nie pogardziłam. I wiecie co? Nasunęła mi się bardzo krótka, acz nadzwyczaj szczera konkluzja.
Jakże mi cholernie przykro, że wszyscy ludzie znakomicie znający się na kierowaniu państwem, polityką zagraniczną, partiami i całą resztą, wyznający się na ekonomii, etyce i edukacji, są zajęci wywnętrzaniem się w Sieci.
Dziękuję, idę czytać Niewinnych w Norymberdze Szmaglewskiej. Seans dobrej lektury polecałabym także większości użytkowników Salonu...