Novalijka Novalijka
56
BLOG

Ocalić Katyń od zapomnienia

Novalijka Novalijka Kultura Obserwuj notkę 7

Rocznice, przemowy, nowe dane, listy białoruskie, duńskie i diabli wiedzą, co jeszcze. Rozmowy premierów, rozmowy prezydentów, wielka radość w mediach, że może obchody zbrodni katyńskiej to krok do ocieplenia stosunków polsko-rosyjskich. Ale nie zamierzam o tym dziś pisać. Uderzyła mnie zupełnie inna rzecz - to, co moi rówieśnicy, moje pokolenie wie o Katyniu.

Nam Katyń nie kojarzy się z hekatombą polskiej inteligencji, na hasło Katyń w naszych umysłach nie pojawia się szumiący las wyrosły na glebie żyznej, bo wyrosłej na ciałach. Nie myślimy o rodzinach, które nie wiedziały, co dzieje się z ich bliskimi, ani o tysiącach dzielnych mężczyzn, którzy przez wiele miesięcy nie mieli pojęcia, co się z nimi stanie, aż do tego ostatniego momentu, w którym był dół i ciała przyjaciół z krwawą wyrwą zamiast czoła.

Nam Katyń kojarzy się z niezłym, acz nudnawym filmem Wajdy z obsadą, której nazwiska kojarzymy z tabloidów. I z obchodami, strasznie nudnymi i pełnymi nudnych polityków, takich samych jak wszystkie inne, organizowanymi pewnie z równie nudnej okazji, jak wszystkie.

Słuchałam dzisiaj rozmowy pierwszoklasistek, koło ósmej, w szatni, pochylone nad jakimś Metrem czy innym Moim Miastem:

- Ty, co to był ten cały Katyń? Trąbią w tej je.... telewizji i trąbią, ochu.... można.
- Nie wiem, jakiś mord (śmiech, bo słowo 'mord' kojarzy się z 'mordą', a to przecież takie zabawne). Coś na tej historii, ku..., pie....
 

Ręce mi opadły. I zaczęłam się zastanawiać, czy na serio tylko ja jestem takim staroświeckim, zacofanym modelem młodej kobiety, która wie, czym dla Polski i społeczeństwa był Katyń. Bo mam nadzieję, że takich zacofanych ludzi jak ja, jest znacznie więcej. Bo jeśli nie, Polska będzie za kilka lat bardzo smutnym krajem...

Novalijka
O mnie Novalijka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura