wislawus wislawus
573
BLOG

Wielopostaciowość Boga w Trójcy

wislawus wislawus Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

To już czwarta notka dotycząca wielopostaciowości jedności. A że, co jedna jedność, to inna postać, to i jest o czym pisać.

W sumie, wielopostaciowość, prosta sprawa. Można się nawet w to pobawić i łatwo zrozumieć. Wystarczy mieć np. dziesięć jedynek - klocków które się przyciągają (np. są namagnesowane) które tworzą jakąś bryłę. Ta bryła, to postać tych jedności. Każdy inny układ tych namagnesowanych jedynek - klocków, to inna postać, tych jedności, tym samym inny kształt bryły. Warunek niezbędny: klocki – jedynki nie mogą być podzielone na dwa, lub więcej zbiorów, gdyż przestają być jedną jednością, wielopostaciową, a stają się wieloma postaciami, wielopostaciowymi. To jest zabawa figurami geometrycznymi jednościami, na poziomie geometrii, najniżej usytuowanej, po genezie, dziedziny w hierarchii dziedzin oświaty, dlatego dość łatwo ją zrozumieć.

Tak samo zachowują się jedności w innych dziedzinach oświaty, np. filologii i teologii, a także w filozofii, czyli, tych najwyżej usytuowanych w hierarchii oświaty. Filologia, która zajmuje się postaciami człowieczymi, człowiekiem, językiem, gramatyką, jest najbliższa człowiekowi; człowiekowi, najbliższy jest, inny człowiek, a każdy człowiek, jest najbliższy sobie.  Bazując na tym ciągu logicznym, napisałem notkę o wielopostaciowości postaci człowieka i następnie wyjaśniłem na przykładzie osoby publicznej, człowieka, T. Pieronka, po to, aby to o czym mówię, co objaśniam, stało się zrozumiałe dla ogółu, ponieważ to są proste, ale bardzo ważne sprawy dla człowieczeństwa i kluczowe dla nauki.  Na to, pojawia się komentarz pod notką nr.111:

@autor

Pana komentarze są bardzo błyskotliwe, ale notki za trudne. Przynajmniej dla mnie. Podziwiam.

ORJOT 059 | 22.11.2012 23:37

No i co mam zrobić?  Ta notka, nie tylko nie obniża lotu umysłowego, ale go podwyższa, gdyż z dziedziny filologii(o człowieku), wspina się na poziom teologii(o Bogu),  ponieważ nie sposób, przed przejściem z wielopostaciowością jedności w niższe partie dziedzin oświaty(geneza, geometria, matematyka) nie wspomnieć o prekursorze odkrycia wielopostaciowości jednej postaci.  Wielopostaciowość jednej postaci została odkryta bardzo dawno temu, bo już z dwa tysiące lat minęło od tego faktu. Wielopostaciowość jednej postaci, jedności, nie jest odkryciem ani moim, ani nowym.

Pierwszym odkrywcą wielopostaciowości jednej jedności, w teologii, w odniesieniu do Boga był żyd, mędrzec, prorok, prekursor, odkrywca, Jezus z Nazaretu. 

On pierwszy, w Człowieczeństwie, uświadomił sobie, że jedna Jedność, jedna postać, jeden Bóg, występuje jednocześnie w trzech postaciach: Boga ojca, Boga Ducha i Boga Człowieka. Ta trójca trzech postaci w jednej postaci i jednocześnie jedna postać( Bóg) w trzech postaciach( ojca syna i ducha), nosi miano Trójcy Świętej. Ona jest święta, ponieważ odnosi się do Boga.

Jak to się stało, że to Jezus odkrył wielopostaciowość Boga w Jego jednej postaci? Taką miał konstrukcję umysłową. Jego myśli sięgały dalej niż myśli innych współczesnych mu osób. Miał też większą od innych wyobraźnię. Potrafił logicznie myśleć i kojarzyć fakty. Był najwybitniejszą postacią z wszystkich postaci człowieczych tamtego okresu. W tym sensie był nadprzyrodzonym człowiekiem.  To znaczy, że w tamtym czasie w całej przyrodzie( do której zalicza się Wszechświat), nie było wybitniejszej postaci, ponad Jezusa.  On rozumiał i wiedział więcej niż wszyscy mu współcześni „uczeni w piśmie”.  Rozumiał i wiedział więcej, mimo że Sam nie posiadał żadnego wykształcenia: był prostym, nie uczonym, pochodzącym z biednej rodziny, żydem.

Ale dlatego że wiedział więcej od wszystkich mu współczesnych, był Mędrcem i Prorokiem. A ponieważ był biedny i niewykształcony, dla uczonych, możnych świata, tamtego okresu historycznego, był niewiarygodny w tym, co głosił. Gdyby Jezusa przenieść do współczesności, gdyby mógł zjawić się wśród nas, tu, na S 24, w dziale Nauka, to byłby nie tylko typowym, ale największym i najpierwszym, pierwszorzędnym, „obalaczem”.  Dlatego, Jego wiedzy, jego nauki, jego mądrości nikt z uczonych, sobie, wówczas, nie przyswoił, i nikt z pospólstwa, łącznie z Jego uczniami, nie zrozumiał. Okrzyknięto Go uzurpatorem, uznającym się za syna bożego, człowieka Boga, króla żydowskiego, bluźniercę. To, fenomenalne odkrycie dokonane przez Jezusa ukształtowało Jego drogę życiową. Nierozumienie jego fenomenu jego fenomenalnych odkryć i nauk, przez współobywateli, zaprowadziło Go, niestety, na Golgotę i krzyż.

Tak informuje o Trójcy, Wikipedia:

„Podstawowym źródłem dla nauki o Trójcy Świętej są słowaJezusa z Ewangelii, gdzie Jezus określa siebie jakoSyna Bożego pozostającego w jedności zOjcem (J 10:30) oraz obiecujeapostołom zesłanieDucha Świętego. Jego ostatnim poleceniem danym uczniom było: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mt 28:19 BT).

Oraz:

„Najstarsze świadectwa objawienia się tej tajemnicy w Nowym Testamencie znajdują się w listach św. Pawła, szczególnie w 2 Kor 13,13: Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności Ducha Świętego (oryg.: "tou Agiou Pneumatos") niech będą z wami wszystkimi! Błogosławieństwo to zaczerpnięte zostało prawdopodobnie z wczesnochrześcijańskiej liturgii. To iż poszczególne podmioty zdania są w dopełniaczu: Pana Jezusa... Boga... Ducha Świętego..., pozwala nie tylko na stwierdzenie odrębności Osób, lecz również ich równości, ponieważ wymienione łaski płyną z jednego Bóstwa."

I nie jest to informacja do wierzenia, tylko do zrozumienia. Jezus, co prawda, prosił, a nawet błagał, aby mu uwierzono, a nie zrozumiano. Ale tylko dlatego, że On działał w zakresie teologii, która oparta była w całości na wierze, a nie w filozofii, która w całości oparta jest na wiedzy.  Ja tę informację o wielopostaciowości każdej postaci, każdego Bytu nie tylko Boga, (ale, także, Boga,) podaję w Filozofii i opieram się o wiedzę. Dlatego nie błagam „uwierzcie”, lecz proszę: ZROZUMCIE!  Zrozumcie, że wielopostaciowość każdej postaci, w tym Boga nie jest tylko potrójnością, trójcą. Każda postać, także Bóg, także każdy kamień, ma o wiele więcej postaci niż jedną, trzy, czy dziesięć.

Między ”uwierzcie”, a „zrozumcie” zawarta jest cała epoka w rozwoju ludzkości ale i żydostwa: epoka wiary która się kończy wraz objaśnieniem, że wielopostaciowość to nie wyjątkowość Boska a powszedniość Bytu. Wraz z zrozumieniem powszechności wielopostaciowości każdego Bytu, w tym Boga, Wszystkiego, zacznie się epoka wiedzy. Ten moment, ten czas, nam współczesny, jest momentem przełomowym tych dwu epok w dziejach Człowieczeństwa ale i Świata.

Smutne, ale prawdziwe jest to, że musiało minąć ponad dwa tysiące lat, aby w wielopostaciowość Boga można było przestać wierzyć, a można było zrozumieć (napisałem to w imieniu tych, którzy rozumieją, wiedzą, uświadamiają sobie oraz własnym).

Oto jak do dzisiaj, błędnie, (żeby nie powiedzieć fałszywie) komentują to odkrycie naukowe pobratymcy Jezusa, chrześcijanie - żydzi, oraz w nieżydzi, goje - katolicy, którzy nie rozumieją słów mędrca, proroka, Jezusa z Nazaretu, którzy przez wieki, w oparciu o Jego odkrycie, wypracowywali dogmaty tej żydowskiej, chrześcijańskiej religii:

„Nauka o Trójcy jest zatem ujęciem dogmatycznym objawienia dokonanego przez Jezusa z Nazaretu w Nowym Testamencie - wypracowanym w ciągu wieków przez teologię chrześcijańską[14].” (Wiki)

Dzisiaj z całą pewnością mogę stwierdzić, że:

1. Nauka o Trójcy, nie jest ujęciem „dogmatycznym” objawienia Jezusa z Nazaretu w Nowym Testamencie – wypracowanym w ciągu wieków przez teologię chrześcijańską, czyli żydowską, tylko, jest:

2.  Prawdą naukową odkrytą przez mędrca nad mędrcami, proroka, prekursora wielopostaciowości każdej jednej postaci, Jezusa z Nazaretu.

3.  Prawdą objawioną, czyli opowiadaną, uświadamianą, współczesnym mu żydom, szczególnie uczniom, którzy Go otaczali, którzy się tym interesowali i następnie opisali to w swych opowiadaniach o życiu i działalności Jezusa zwanych ewangeliami, z których utworzono księgę, pt. „Nowy Testament”.

Minęło ponad dwa tysiące lat od tamtego wydarzenia. Trójcę spora część człowieczeństwa uznaje, a nawet wielbi, nie zdając sobie do końca sprawy czym jest wielopostaciowość Boga w jednej postaci czyli, też, jednopostaciowość Boga w wielu postaciach. Ci chwalą i modlą się do poszczególnych postaci trójcy z osobna i Boga w jednej postaci, potrójnego.

Wielu nie uznaje, że coś takiego jak trzy postaci w jednej postaci, czy też jedna postać w trzech postaciach, Trójca, może być, działać i funkcjonować, ale nie musi. Ci powątpiewają.

Wielu zaprzecza, uznaje za fanaberię, nie dopuszcza do siebie, nawet, do swej wyobraźni coś takiego jak: jeden Bóg w postaciach trzech Bogów. Ci się śmieją z głupoty tych pierwszych i powątpiewania, tych drugich.

Ci pierwsi mają za złe tym drugim, a tych trzecich zwalczają , albo ewangelizują( przekonują na swoją wiarę). Ale ani ci pierwsi, ani drudzy, ani trzeci, nie mają wiedzy o wielopostaciowości Boga, co najwyżej, wiarę. A wielopostaciowość , nie tylko w Trójcy, ale w nieskończonej ilości postaci, każdej postaci, jest normalnością i powszechnością do tego stopnia, że nie ma postaci jednopostaciowych, stricto. Nawet cząstka elementarna Wszechświata jest wielopostaciowa.

Wielopostaciowość jedności jest zjawiskiem powszechnym, realnym, mechanizmem działającym, faktem niezaprzeczalnym w stosunku do każdej jedności, od minimalnej po maksymalną.

Jezus odkrył to zjawisko, ten mechanizm, ten fakt, w odniesieniu do Boga, ponieważ Bóg w głowach ówczesnych mieszkańców Ziemi, ludzi i żydów, zajmował a i nadal zajmuje, za sprawą współczesnych żydów, wiele miejsca w świadomości Człowieczeństwa.

Trudno wielopostaciowość Boga wytłumaczyć słowami, czego przykładem było nauczanie Jezusa. On głównie opowiadał, tłumaczył na przykładach, przypowieściach, opierał się na porównaniach. Nie potrafił tego wyjaśnić dość obrazowo, wyraźnie, ponieważ nie do końca, i w odniesieniu nie do wszystkiego, do każdej jedności, rozumiał wielopostaciowość jednej postaci i wielu postaci, w jednej.  Nie potrafił np. narysować wielu postaci w jednej postaci, no, bo jak narysować Boga w trzech postaciach? A jeśli już nawet można narysować, przedstawić Boga graficznie, np. w postaci trójkąta, to jak kogoś przekonać że to jest właśnie jeden Bóg w trzech postaciach? Przecież, każdy powie: to nie Bóg, tylko trójkąt, który ma wyobrażać Boga. Dlatego, sedno, istota, nauczania Jezusa, którym była wielopostaciowość Boga nie dotarła ani do Jego uczni, ani do uczonych tamtego czasu , ani do pospólstwa.

To jest powodem, że po dziś, Trójcę , niezgodnie z rzeczywistością, uważa się za doktrynę religijną, której zrozumienie jest poza zasięgiem ludzkiego pojmowania, poza zasięgiem ludzkiej świadomości, a nie fakt naukowy:

„”Doktryna o Trójcy jest poza ludzką możliwością całkowitego pojęcia i zrozumienia. Jednakże jest centralna do zrozumienia natury Boga i kluczowa w wydarzeniach z historii zbawienia, w jakich widzimy Boga działającego jak trzyosobowa drużyna. Biblijne chrześcijaństwo stoi i upada wraz z doktryną o Trójcy. Dlatego też, bez wiary w Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego jako trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga nie można być chrześcijaninem ani być zbawionym."" http://mlodykalwin.blox.pl/2012/05/Trojca-Swieta.html

Po pierwsze, wielopostaciowość Boga w trójcy, oraz w wielu innych postaciach, a nawet każdej innej jedności, każdego jednego bytu, nie jest doktryną, lecz faktem niezaprzeczalnym, normalnością, codziennością i rzeczywistością którą opisałem w poprzednich notkach na przykładzie człowieka oraz postaci publicznej, człowieka, T. Pieronka. Nie jest „doktryną”, tylko normalną budową i normalnym zachowaniem każdej substancji, także substancji Boskiej.

Budowa i zachowanie nie tylko Trójcy, ale wielopostaciowości w ogóle, każdej postaci, jak najbardziej leży w zasięgu całkowitego pojęcia i zrozumienia, poznania, nawet przeciętnie wykształconego człowieka. Jak widać na tym przykładzie, wiara w chrześcijańskiego Boga odbiera człowieczeństwu wiarę w człowieka w jego nieograniczone umysłowe możliwości.

Prawdą jest, natomiast, nawet pewnością, że zrozumienie Trójcy, a w ogóle wielopostaciowości, jest podstawą do zrozumienia natury Boga, ale i, Wszystkiego.

Zrozumienie Trójcy, w ogóle wielopostaciowości każdej postaci, pozwala też zrozumieć wiele kluczowych wydarzeń z historii człowieczeństwa oraz religii, w których wiara w Boga, Bóg, odegrał niepoślednią rolę, szczególnie Bóg chrześcijański, trzy - postaciowy.

Prawdziwe, a nawet prorocze, w moim przekonaniu, jest to zdanie z powyższego cytatu:

Biblijne chrześcijaństwo stoi i upada wraz z doktryną o Trójcy.”

Zdanie jest prawdziwe, ponieważ, gdy okaże się (a już się okazuje), że w potrójności chrześcijańskiego Boga nie ma nic nadzwyczajnego, nie ma mistycyzmu, nie ma sacrum, tylko, oprócz teologii, zwykła fizyka i filozofia, oprócz tego, geometria, matematyka, przyroda i filologia, to wiara upada a zastępuje ją wiedza.  A wiedzący się nie modlą, bo wiedzą. A jak wiedzą, to nie muszą wierzyć, nie będą wierzyć. A jak przestaną wierzyć i się modlić, to przestaną chodzić do świątyni i dawać na tacę. W takim razie kapłani stają się zbędni, spadają z piedestału jako ci, którzy nie wiedzieli, a kazali wierzyć, czyli oszukiwali świadomie, lub nieświadomie wprowadzali w błąd. Wtedy, religia chrześcijańska, w istocie swej żydowska, okaże się największym kłamstwem wszech czasów jakie wymyślili żydzi, sobie i ludziom.

I faktycznie tak jest, że gdy dogmat w Trójcę zamieni się zasadę naukową, to i wiara w niego nie będzie możliwa, gdyż, zmieni się w wiedzę naukową. A bez tego dogmatu i bez tej wiary, nie można być ani chrześcijaninem, ani katolikiem. Znikną też poganie jako odrębna z punktu widzenia chrześcijan i katolików, nie podlegająca zbawieniu, wymagająca nawrócenia na dogmat, na wiarę chrześcijańską, grupa ludzi (ponieważ chrześcijanie – żydzi, nie kierują swej aktywności przeciw wyznawcom judaizmu – żydom).

Będąc chrześcijaninem, katolikiem, wierząc zamiast wiedząc, nie będąc świadomym, zbawionym w pełni, być nie można. Tylko samoświadomość, świadomość Boga i Wszystkiego, a nie wiara, daje pełne zbawienie.

Tym bardziej nie można być chrześcijaninem, wiedząc o tym, że Bóg jest nie tylko trój postaciowy, ale wielopostaciowy, ponieważ chrześcijaństwo oparte jest na wierze, i to wierze w trój postaciowego Boga, a nie, na wiedzy.  Ale, nie będąc chrześcijaninem, nie wierząc, a wiedząc, można osiągnąć większe zbawienie, niż, będąc chrześcijaninem i wierząc, ponieważ, wiedza daje większą gwarancję spełnienia, także zbawienia, niż wiara.

Oddając cześć Jezusowi za jego wielkie zasługi, wielki wkład w rozwój wiedzy, świadomości, w zakresie teologii, poprzez odkrycie wielopostaciowości Boga w Trójcy, wspomnę tylko, że moim przyczynkiem do rozwoju całokształtu świadomości Człowieczeństwa, myśli naukowej, jest rozszerzenie zakresu wielopostaciowości, z Trójcy, w odniesieniu tylko do Boga, do wielopostaciowości Wszystkiego, a w nim, do wielopostaciowości każdego bytu, bez ilościowego ograniczenia postaci.
W oświacie jest to przejście od teologii wiary, do filozofii wiedzy.

Rozumienie wielopostaciowości każdego bytu ma kolosalne znaczenie dla Człowieczeństwa, dla wiedzy, dla nauki, dla przyszłości, ponieważ pozwala, umożliwia, odróżnienie od siebie tak wielkich postaci jak Bóg, Wszechświat, Kosmos, oraz tam mikrych jak cząstkę elementarną Wszystkiego od cząstki fundamentalnej, Niczego.  A to nie jest niczym innym, jak uporządkowaniem chaosu, oddzieleniem prawdy od fałszu, jestestwa od istnienia, wszechświata od kosmosu, czasu od energii i przyjrzenia się im z osobna.  A jest co oglądać.

Przy okazji, wiedza filozoficzna umożliwia odrzucenie wiary, że Jezus po śmierci wyszedł z grobu o własnych siłach, przywrócony został do życia, po czym żywy wstąpił do nieba i „siedzi tam po prawicy ojca”. To jest kolejny fałsz i wierutne kłamstwo dla niewiedzących, oparte na wierze, stworzone pierwszym chrześcijanom i ich następcom oraz katolikom, przez oprawców i wrogów Jezusa. Ono było wynikiem nierozumieniu nauki Jezusa o trójpostaciowości Boga, przez tych, którym to objawiał, tłumaczył, wyjaśniał. Jego wrogowie i oprawcy wykorzystali Jego objawienie o Trójcy, o nim, człowieku jako synu, dziecku bożym w celu ukrycia jego ciała po to, aby wyhamować tworzący się Jego kult, aby zapobiec ewentualnym rozruchom Jego zwolenników, po Jego śmierci.

W rzeczywistości było tak:

Po zamordowaniu, nieżywego Jezusa złożono do grobu. Jego bliscy opuścili Go i udali się do domów. Nie wiadomo czy na skutek perswazji żołnierzy Piłata, czy na skutek zmęczenia, czy obiecanki, że Jezusowi nic się nie stanie bo grób jest zabezpieczony i pilnować go będzie straż Rzymska. A przypominam, że żydzi w ów czas byli w niewoli Rzymskiej(to już trzecia ludzka niewola po Egipskiej i Babilońskiej).

Ani w interesie Rzymian, ani w interesie żydów, tych którzy przyczynili się do skazania Jezusa, którzy Jego śmierci chcieli, nie leżało, aby rozwinął się kult buntownika, heretyka, uzurpatora, nauczyciela, wolnomyśliciela, obalacza, który miał już niemało zwolenników. Dogadali się Rzymianie z żydami i postanowili ciało wyjąć z grobu, wywieźć i ukryć tak, aby nigdy nie zostało odkryte miejsce jego pochówku. Na okoliczność zniknięcia ciała wymyślili kłamstwo – bajkę, a raczej dwa kłamstwa – bajki:

1. O zmartwychwstaniu

2.  O wniebowstąpieniu

Gdy już bliscy i wyznawcy sobie poszli, władze i starszyzna wymyślili i opracowali bardzo prosty scenariusz zgodny z nauką Jezusa: „Jeśli był synem bożym, to niech idzie do nieba”. Dzięki temu oprawcy, którzy „umożliwili” Jezusowi pójście do nieba, do ojca Boga, nie wykonali wobec Niego, aż tak złej roboty (wszak kto nie chciałby być w niebie). To powinno uspokoić rozdygotane  nastroje.

Gdy już wszystko obmyślili to wywieźli zwłoki Jezusa w sobie tylko znane miejsce i ukryli (najprawdopodobniej gdzieś na pustyni albo utopili w morzu).

Następnie przygotowali, grób na okoliczność zmartwychwstania a trwało to razem dwa dni i dwie noce. Następnie, po dwóch dniach pozwolili przyjść do grobu dwóm kobietom. Wiadomo że kobiety są najwrażliwsze, i będą w szoku jak zobaczą inscenizację (szopkę o zmartwychwstaniu i w niebo wstąpieniu) i w wszystko uwierzą, oraz będą opowiadać innym i świadczyć swoją postawą, że tak było, że widziały na własne oczy. Tak też się stało. W międzyczasie rozsiewano plotkę, że to tu, a to tam, Jezusa widziano żywego, a nawet niewierny Tomasz ( a może fałszywy świadek, Tomasz) wkładał w jego ranę, po zmartwychwstaniu, dłoń( w końcu wiemy o tym wszyscy, że żydzi są mistrzami przekonywania, mistyfikacji, kreacji, najlepszymi aktorami.

W końcu Jezus zniknął, przepadł jak kamfora, a wieść gruchnęła wśród żydostwa, że w niebo wstąpił i siedzi po prawicy Boga ojca, iż był, jak sam głosił, synem bożym.

Jeśli w zmartwychwstanie, oraz wniebowstąpienie Jezusa, tak zainscenizowane, uwierzyli żydzi - chrześcijanie, to nic dziwnego, że żydzi niechrześcijanie, wyznawcy judaizmu, mają poczucie wyższości nad żydami chrześcijanami. Tym bardziej mają poczucie wyższości nad ludźmi( nieżydami, gojami) „nawróconymi” na chrześcijańską wiarę, czyli przekonanymi przez chrześcijan - żydów, do wiary, w absurdalne, bezsensowne, niemożliwe w Wszystkim, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie.

Odtąd żydzi wiedzieli, że skoro taką głupotę, taki fałsz, taką mistyfikację, z taką łatwością można wmówić podejrzliwym z natury, zachowawczym, wyrachowanym, niegłupim żydom którzy byli blisko i zetknęli się z tym , byli poniekąd  świadkami, to tym bardziej, tym łatwiej, można każdy fałsz, każdą mistyfikację, każdą nieprawdę wmówić nieżydom – gojom – prawym ludziom, z daleka. I tak jest. Ludzie na całym świecie od tamtego czasu, wierząc w praworządność żydów - chrześcijan, bezkrytycznie przyjmują wszystko, co im proponują, co promują, co opowiadają, co sądzą, co sprzedają. Wielu ludzi, np. uwierzyło w zmartwychwstanie i żywcem, w niebo wstąpienie cielesnego człowieka, Jezusa, proroka, mędrca, który był nieco bardziej boski, ze względu na swój umysł, niż wszyscy jego współrodacy w tamtym czasie. Ale czy to wychodzi ludzkości na pożytek, na korzyść, na zdrowie?

 n. Rz. Notka 115

 

wislawus
O mnie wislawus

PRAWDA JEST TYLKO JEDNA, DLATEGO JEST PRAWDZIWA. TAJEMNICA WSZELKIEGO STWORZENIA: NICZYJ NIKT NICZYM Z NICZEGO, CZYLI Z IMIENIA, MIENIA, MIANA SWEGO, KTÓRYMI SĄ, ON SAM, NICOŚĆ I NIC, STWORZYŁ WSZYSTKO.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie