wislawus wislawus
1263
BLOG

Einstein, Eine, Obalacze i Eter

wislawus wislawus Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Naczelny autorytet branżystów od fizyki, tu na S24, Eine, zwalcza swym tekstem pt. „Zabawny mętlik z winadami” , stanowiska sympatyków fizyki, których nazywa obalaczami (fizyki, teorii), którzy podważają Teorie Względności, A. Einsteina, tę Ogólną i tę Szczególną.

W uzasadnieniu swego stanowiska, jako obrońca Einsteina, Eine( wywodzący swój nick zapewne od Einsteina) stwierdza tak:

„W pracach Alberta Einsteina są cztery eksperymenty pomyślane z windą, które są punktem wyjścia do sformułowania czterech różnych, fundamentalnych twierdzeń[ zasad].

Zasada równoważności[Z.R.] jest związana – w ujęciu Einsteina- z windą, której nadajemy przyspieszenia o wartości “g”. „

„„I winda porusza się ruchem prostoliniowym , jednostajnie przyspieszonym z przyspieszeniem g. Pola grawitacyjnego niema. Obserwator nic o tym nie wie i doświadcza jedynie to co dzieje się we wnętrzu windy, to jest jego jedyny,dostępny świat. Obserwator zna dynamikę Newtona lub ogólnie - fizykę klasyczną.””

„„II winda [ prawa]  spoczywa nieruchomo na powierzchni Ziemi  [ lub dowolnej planety]  posiadającej masę M. Obserwator o tym nie wie, gdzie znajduje się winda  i nic nie wie o istnieniu planety.””

„„Natomiast spadająca winda w polu grawitacyjnym np. Ziemi jest przez Einsteina wykorzystana do pokazania istnienia układu inercjalnego.””(wislawus: rozumiem że to trzecia winda).   Więc jak to jest:

Cztery eksperymenty, z jedną windą, które są punktem wyjścia do sformułowania czterech różnych fundamentalnych twierdzeń zasad?
To skąd winda I ( poruszająca się ruchem jednostajnie przyspieszonym, z przyspieszeniem g, poza polem grawitacyjnym?
To skąd winda II, która spoczywa nieruchomo na powierzchni Ziemi[ lub dowolnej planety] posiadającej masę M? To skąd ta trzecia „spadająca winda w polu grawitacyjnym np. Ziemi, która jest przez Einsteina wykorzystana do pokazania istnienia układu inercyjnego?
Chyba chodziło Eine o windy, którymi eksperymentował Einstein, a nie o windę.
Wyraźny tu brak konsekwencji wykazuje w swoim wyjaśnianiu Einsteina, Eine. A to ogranicza zaufanie do całokształtu pracy Eine jako wykładowcy – specjalisty - propagatora fizyki.
Dalej Eine napisał:

„„Tymczasem w pracy E. Einsteina są takie oto dwie windy.

I. Jedna spoczywa na powierzchni Ziemi [lub w pobliżu Ziemi].

II. Druga jest poza jakimkolwiek polem grawitacyjnym, w ruchu jednostajnie przyspieszonym z przyspieszeniem o wartości g.””

 No to jak jest? Jedna winda i cztery eksperymenty myślowe, czy: „są takie dwie windy”, czy jednak trzy?  Ale, zostawmy te niekonsekwencje. Powiedzmy, że to drobne niedopatrzenia.Ważniejsze jest następujące zagadnienie filozoficzne odnoszące się do wszystkich dziedzin oświaty, do całej nauki, a wynikające zarówno z teorii Einsteina, oraz ich wyjaśniania przez Eine:

Czy, niezgodne z rzeczywistością, fikcyjne, nie występujące w szeroko rozumianej przyrodzie(w Wszystkim) założenia eksperymentu, prowadzą do wyciągnięcia prawidłowych wniosków z tego eksperymentu o badanej rzeczywistości, wszystkim, czy nie.
Przy czym, nie chodzi tutaj o analogię, porównanie, przymierzenie, ponieważ analogia, porównanie, przymierzenie, są odpowiednikami badanej rzeczywistości.

Moim zdaniem: 
Niezgodne z rzeczywistością, fikcyjne,nie występujące w szeroko rozumianej przyrodzie( w Wszystkim), założenia eksperymentu, nie mogą doprowadzić do prawidłowych wniosków z takiego eksperymentu i na ich podstawie nie można twierdzić o rzeczywistości.
Mm tu na myśli taki przypadek, gdy, np. do eksperymentu użyjemy sikorki i jej piór, to nie możemy wyciągać wniosków dotyczących połysku sierści psa. A analogicznie dzieje się z uzasadnianiem teorii Einsteina przez Eine.

Jeszcze raz przytoczę co napisał Eine:

„„Tymczasem w pracy E. Einsteina są takie oto dwie windy.

I. Jedna spoczywa na powierzchni Ziemi [lub w pobliżu Ziemi].

II. Druga jest poza jakimkolwiek polem grawitacyjnym, w ruchu jednostajnie przyspieszonym z przyspieszeniem o wartości g.””

Zatem co zakłada A. Einstein, wg Eine?
On zakłada istnienie windy poza jakimkolwiek polem grawitacyjnym. A takie założenie jest założeniem całkowicie fikcyjnym, nienaturalnym, nierealnym, nierzeczywistym, błędnym.
Nie ma takich możliwości aby jakakolwiek winda materialna, czy nawet wyobrażona, nie poruszała się w polu grawitacyjnym, lub poruszała się poza polem grawitacyjnym. Cała masa Wszechświata oraz cała materia Świata porusza się w polu grawitacyjnym. Tzw. „pole grawitacyjne”, to substancja eteru. Eter to Kosmos. Kosmos – eter posiada różne stężenia w różnych miejscach swojej przestrzeni.
Nie ma miejsc ani w atmosferze ziemskiej ani w kosmosie, które byłyby poza polem grawitacyjnym.

Kosmos jest przestrzenią eteru o większym lub mniejszym jego stężeniu (zagęszczeniu), co odzwierciedla się w postaci różnego rodzaju pól grawitacyjnych, co jest równoznaczne z mniejszymi, lub większym siłami grawitacyjnymi. Siły grawitacyjne to oddziaływania eteru.

Najbardziej zagęszczony, stężony jest eter wokół wielkich planet, a najmniej wokół wielkich gwiazd. Bywają miejsca kosmosu, gdzie eter jest tak słabo zagęszczony, że tworzy próżnię(próżnia wypełniona jest rzadkim eterem), a nawet pustkę( pustka to obszar kosmosu gdzie gęstość, a raczej rzadkość eteru, jest jeszcze mniejsza, niż w próżni).
Ale o tym, ani Einstein nie wiedział, ani Eine, nie wie.
Dlatego Einstein eksperymentuje poza grawitacją, czyli poza oddziaływaniem eteru, a Eine, przedkłada takie eksperymenty jako uzasadniające rzeczywistość.
Dalej Eine kontynuuje:

„Wracając do pracy Einsteina i jego eksperymentu pomyślanego z windami wyżej opisanymi ,mamy takie założenia autorstwa A.E. „

Założenia :

  1. Obserwatorzy w obydwu windach nic nie wiedzą o przestrzeni poza windami, dla nich świat, to wyłącznie wnętrze windy.

To kolejne bzdurne założenie w eksperymencie, nie mające sensu.
To jest założenie typu: Załóżmy, że pies ma trzy nogi. Łatwo z takiego założenia będzie można wywnioskować, że to jest pies trójnożny.
Trudno będzie z takiego bzdurnego założenia wyciągnąć wnioski, że wszystkie psy, (na ogół), mają po cztery nogi.

Bzdurne założenie, że obserwatorzy w windach nie wiedzą o przestrzeni poza windami, że dla nich świat to wyłącznie wnętrze windy jest założeniem tendencyjnym mającym udowodnić to, co się chce udowodnić, niezależnie od rzeczywistości, realności, normalności.
No , bo zakładając nienormalne, nierzeczywiste, nierealne dane , że obserwator nie wie tego, co każdy normalnie średnio wykształcony człowiek wie, jest nieporozumieniem, błędnym założeniem, głupotą. Z tego muszą wyjść nierealne, nienaturalne, głupie wnioski, a z nich takież twierdzenia oraz zasady.
Dalej kontynuuje Eine:

„„Uwaga nr.1.założenie to jest systematycznie łamane przez dyskutantów na blogu pana R ,jak i przez samego pana R. Na przykład, obserwator w windzie A wie, że jest w ruchu przyspieszonym!””

 No trudno, aby nie było ono łamane przez rozsądnie, normalnie, nie ideologicznie myślących ludzi, skoro jest tak absurdalne.

Eine, założenie drugie:

B. windy nie mają dużych rozmiarów, nie obejmują dużej przestrzeni , czyli eksperymenty są lokalne.

To kolejna bzdura, delikatnie mówiąc już nie wiem, samego Einsteina, czy Eine popularyzującego i wspierającego Einsteina:
Nie tylko rozmiar windy decyduje o lokalności eksperymentu. O lokalności eksperymentu decyduje zarówno wielkość windy, jak i jej otoczenia.

O ile eksperymentalna winda porusza się „ poza jakimkolwiek polem grawitacyjnym” to nie jest to eksperyment lokalny. Pole grawitacyjne jest tak wielkie jak kosmos, ono jest kosmosem. Zatem winda „poza jakimkolwiek polem grawitacyjnym”, to winda poza kosmosem. Trudno o takiej windzie, „eksperymentującej” poza kosmosem, powiedzieć, że to eksperyment lokalny.
O lokalności windy można powiedzieć, o ile mieści się ona w jakimś zamkniętym pomieszczeniu, typu budynek.
Natomiast możemy mówić o lokalności wnętrza windy, a nie windy, ponieważ staje się ona lokalnym miejscem(lokalem) dla obserwatora mieszczącego się w niej.
Eine:

„„Uwaga generalna w odniesieniu do założeń.

Jeśli ktoś odrzuca którekolwiek z tych dwóch założeń, to jasne , że może następnie wykazać, iż Z.R. jest nieprawdziwa. Ale wówczas niech nie zwodzi czytelników okrzykami w rodzaju; ”twierdzenie zwane Z.R. Einsteina jest fałszywe” ,bo przecież obalił własne twierdzenie, a nie Einsteina. ””

 Trudno nie odrzucić tak odbiegających od rzeczywistości założeń i uznać za prawidłowy eksperyment myślowy Einsteina oraz wyciągnięte na jego podstawie hipotezy za prawidłowe i poprawne a Zasadę Równoważności na ich podstawie sformułowaną, za prawidłową, gdyż błędne założenia nie mogą prowadzić do ustalenia poprawnej zasady.

Ale, paradoksalnie, Zasada Równoważności, mimo błędnych założeń Einsteina, sprawdza się.
Popatrzmy jak to było u Eine:

 I winda - obserwacja swobodnego spadku, pomiar przyspieszenia [ a = - g ],obliczenie siły F, hipoteza:

w windzie działają  siły proporcjonalne do masy ciał.

II winda - obserwacja swobodnego spadku, pomiar przyspieszenia [ a = g ], obliczenie siły F, hipoteza:

w windzie działają  siły proporcjonalne do masy ciał.

Obie hipotezy jak najbardziej poprawne, mimo że w przypadku windy I,  założenia błędne. Winda ta nie mogła poruszać się poza polem grawitacyjnym, a grawitacja „g”, czyli oddziaływanie pola eteru, zwane polem grawitacyjnym, nie jest nigdy, bezwzględnie, ujemne(-g). To wynika z faktu, że oddziaływanie, czy to silne czy to mocne, nie może być oddziaływaniem wstecznym ponieważ wszystko , w tym ewolucja wszechświata i kosmosu, zmierza bezwzględnie do przodu, a nie w tył). Konsekwencją tego jest mniemanie, że:

Od ciosu o mocy ujemnej jeszcze nikt nie zginął (moja maksyma).

Zatem równanie: a = -g, jest równaniem złym, z punktu widzenia rzeczywistości, czyli szeroko rozumianej przyrody(nie ma bezwzględnie ujemenej grawitacji). Ale, hipoteza wysnuta na podstawie eksperymentu z tą windą jest prawidłowa, mimo złych założeń i złego równania. Dlaczego?

Ponieważ ta winda(I) znajdowała się, jak i ta druga(II), w obszarze eteru, czyli w obrębie pola grawitacyjnego, bo poza nim, znajdować się nie mogła. Nie ma takiej możliwości fizycznej aby tam się znalazła, ponieważ poza eterem, nie ma fizyki. Tam jest bezkres Nicości. Ale tego ani Einstein, ani Eine sobie nie uświadamiali i nie uświadamiają.

Natomiast winda II spadająca swobodnie w polu grawitacyjnym, to normalność znana od lat i nie ma co dyskutować:
Założenie prawidłowe, równanie prawidłowe, hipoteza prawidłowa.
W obu przypadkach, mimo złego i dobrego założenia eksperymentu, hipotezy takie same:

„„ w windzie(jednej i drugiej dod. wislawus) działają  siły proporcjonalne do masy ciał.””

A dlaczego? Bo obie windy działały, niezależnie od założeń, w tym samym środowisku, w eterze, w polu grawitacyjnym, które tworzy ta nieznana, nierozpoznawalna, nierozumiana substancja fizyczna.

Eine  nadal:
„„Wracając do dwóch wind dodam, że obserwatorzy mają prawo wykonywać doświadczenia, eksperymenty fizyczne za pomocą ciał i aparatury pomiarowej znajdującej się tylko we wnętrzu wind.”” ,

Ajednocześnie:

„„ 2.  Obserwatorzy w obydwu windach nic nie wiedzą o przestrzeni poza windami, dla nich świat, to wyłącznie wnętrze windy.””

No, przy takich abstrakcyjnych założeniach to ja jestem w stanie wysnuć hipotezy że Ziemia jest kwadratowa a Eine, to kosmita a co dopiero udowodnić Zasadę Równoważności spadania dwu wind w polu grawitacyjnym.

Eine:

"Twierdzenie Alberta Einsteina brzmi [wersja orginalna]:

Żadnym doświadczeniem fizycznym, obserwatorzy w windach nie będą mogli rozstrzygnąć, czy są w spoczynku w polu grawitacyjnym, czy w układzie nieinercjalnym, poruszającym się prostoliniowo ruchem jednostajnie przyspieszonym, poza jakimkolwiek polem grawitacyjnym""

No, to się Einstein wspiął na wyżyny intelektualne tym twierdzeniem!!!

No toż wystarczy wejść do idealnie wygłuszonego i zaciemnionego samolotu, puknąć się w głowę aby stracić dotychczasową świadomość bytu i eksperymentować dowolnie wewnątrz. Nijak nie wyciągnie się wniosków, czy ten samolot pokonuje pole grawitacyjne(leci), czy stoi na lotnisku, czy on jest w Nicości. No bo jak? Tylko co z takiego doświadczenia przy takich założeniach wynika? Wszystko, czyli każda bzdura i nic, (każda bzdura, to nic). Po co do tego windy, równania i wyliczenia, eksperymenty!?

Dalej Eine tę bzdurę cytuje w innej postaci:

„„To samo twierdzenie sformułowane inaczej też przez Einsteina:

 Pole sił bezwładności nie można odróżnić od pola grawitacyjnego , w małej skali przestrzeni.””

To powyższe sformułowanie Einsteina mówi nam, że nie można odróżnić w małej skali przestrzeni, minimalnego pola eteru od minimalnego pola grawitacyjnego, które też jest minimalnym polem eteru.

Przekładając to na język materii fizycznej, wielki Einstein, po wielkim eksperymencie myślowym i wielu założeniach, doszedł do wniosku, że nie można odróżnić główki od szpilki, od główki od szpilki, bo jedna leży na stole, a druga pokonuje drogę ze stołu na podłogę, czyli, jest, „polem bezwładności sił”, inaczej bezwładnie spadającą szpilką. I on to dumnie i szumnie, powagą swego autorytetu nazwał „ Zasadą Równoważności”.

Po co komu taka Zasada? Przecież to żadne novum.

Dalej Eine o zasadzie równoważności:

„„Wracając do Z.R. warto zogniskować uwagę czytelnika na dwa fakty z nią związane.
Po pierwsze.

Zasada równoważności Einsteina jest powiązana logicznie z wcześniejszą zasadą ,a mianowicie :  

równości masy bezwładnej i grawitacyjnej, zasady sprawdzonej doświadczalnie jeszcze przed wystąpieniem Einsteina ,a dzisiaj eksperyment weryfikujący ją ma dokładność rzędu 10^(-12).””

No już z tego sformułowania jasno wynika, że Eine, jako branżowy fizyk, nie zdaje sobie sprawy, że „ masa bezwładna” i „masa grawitacyjna” niczym się nie różnią.

Masa bezwładna”, to masa znajdująca się w bezkresie eteru, czyli w substancji zwanej eterem. Przykładem jest sputnik w kosmosie.
A „masa grawitacyjna”, to masa poddana naciskowi pola grawitacyjnego, czyli sile grawitacyjnej eteru tworzącego swą substancją pole grawitacyjne. Przykładem jest spadające, lub leżące na Ziemi jabłko.

Sprowadzając to wyjaśnienie do materii, różnica jest jak między pływającym na wodzie, a niosącym na sobie bańkę z wodą, człowiekiem. To woda i to woda. To oddziaływanie i to oddziaływanie wody, ale jakże różne i jakże brzemienne w różne skutki.

I jeszcze jeden fenomen Eine poprzedzony bełkotem nowomowy uczonych:

„„Jeśli każde pole przyspieszeń można utożsamiać z polem grawitacyjnym,to, ponieważ przyspieszenie jest drugą pochodną wektora położenia ,czyli funkcją drugich pochodnych współrzędnych, tym samym odsłania się przed nami

ZWIĄZEK GRAWITACJI Z GEOMETRIĄ !””

Nie wystarczy powiedzieć, że ponieważ eter jest substancją, to posiada swoją strukturę, którą można przedstawić graficznie w postaci geometrycznej?? Toć to to samo, a jak ładnie , po Polsku, brzmi! 

No i dalej Eine brnie, jak zoologiczny nicpoń w ciemności:  

„„Siły grawitacji wynikają ze specyficznej struktury czasoprzestrzeni. I dlatego W. Pauli formułuje zasadę równoważności tak:...””

 Siły grawitacji, nie wynikają z specyficznej struktury czasoprzestrzeni.
Tylko siły grawitacji są wyraźnym, mocnym oddziaływaniem eteru, jego cząsteczkowej substancji którą wypełnia wszystko, poza masą i jest integralną częścią fizyki.
Natomiast przestrzeń materialna jest tak samo „czaso” jak przestrzeń masywna, oraz przestrzeń eteryczna.
Pisząc „czasoprzestrzeń”, bez wyróżnienia o którą chodzi, daje Eine dowód, że nie rozróżnia przestrzeni materialnej od masywnej i eterycznej.

A Pauli, który stwierdza tak?:

 “ W nieskończenie małym elemencie objętości przestrzeni, można unicestwić pole grawitacyjne za pomocą przekształcenia współrzędnych miejsca “[6]. (Za Eine)

Również nie ma pojęcia o rodzajach przestrzeni, dlatego tworzy nie mniejszą bzdurę niż Einstein. I to nie jest najgorsze, że oni nie mieli o wielu rzeczach najmniejszego pojęcia, bo to było dawno. Najgorsze jest to, że współcześni fizycy, którzy praktycznie powinni mieć większą od swych poprzedników świadomość, tacy jak Eine, bezkrytycznie to przyjmują za nienaruszalną doktrynę i powtarzają bezmyślnie. W ten sposób stają się doktrynerami i hamulcowymi rozwoju umysłowego Człowieczeństwa.

No i na koniec, Eine:

Zasada równoważności Ogólnej teorii Względności, jest istotnie nowym krokiem w stosunku do I. Newtona teorii grawitacji.

Tak. Nowym krokiem nie „w stosunku”, lecz, ku przepaści.

Cytaty w kolorze  pochodzą z notki Eine:

http://autodafe.salon24.pl/470527,zabawny-metlik-z-windami

N. Rz. Notka 116

wislawus
O mnie wislawus

PRAWDA JEST TYLKO JEDNA, DLATEGO JEST PRAWDZIWA. TAJEMNICA WSZELKIEGO STWORZENIA: NICZYJ NIKT NICZYM Z NICZEGO, CZYLI Z IMIENIA, MIENIA, MIANA SWEGO, KTÓRYMI SĄ, ON SAM, NICOŚĆ I NIC, STWORZYŁ WSZYSTKO.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie