wislawus wislawus
167
BLOG

Dylemat weryfikacji

wislawus wislawus Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W komentarzu pod ostatnią notką pt. „Meontologia i niebyt” (http://novum.salon24.pl/ ) , bloger LECHKOL, postawił zarzut dotyczący odkrywania przeze mnie nowej rzeczywistości. Uznał, że:

1 Mylę swoje przekonania z zdaniami weryfikowalnymi: sądzę że jeśli jestem o czymś przekonany, to tylko ignoranci nie rozumieją w czym rzecz,  lub:

2 Moje przekonania nie są zdaniami weryfikowalnymi, lub są takie, ale pozytywna weryfikacja jest niemożliwa.

Po czym stwierdził:   „I to wyjaśnia, dlaczego omija Pan problem weryfikacji z daleka (np. sugerując adwersarzom, że są nierozgarnięci).”

Cytuję całą wypowiedź LECHKOLA :

@wislawus

Zanim napisze Pan kontynuację swojego wywodu, chcę zwrócić uwagę na pewną hipotezę. Otóż podejrzewam, że myli Pan swoje przekonania ze zdaniami weryfikowalnymi. Albo: sądzi Pan, że jeśli jest o czymś przekonany, to tylko ignoranci nie rozumieją w czym rzecz. Może jednak być inaczej: Pana przekonania nie są zdaniami weryfikowalnymi lub są takie, ale pozytywna weryfikacja jest niemożliwa. I to wyjaśnia, dlaczego omija Pan problem weryfikacji z daleka (np. sugerując adwersarzom, że są nierozgarnięci).

LECHKOL 4219 | 21.02.2013 19:27

Odpowiedziałem, LECHKOLOWI pod tamtą notką, co odpowiedziałem, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że ma rację. Faktycznie swoją wiedzę powinienem zweryfikować chociaż w jednym punkcie i w jednej dziedzinie.

Zastanawiam się tylko, jak.

Czy zweryfikować drogą oficjalną, tak, jak weryfikuje się prace naukowe, czy drogą nieoficjalną, na szerokim forum publicznym, którym jest, internet. A może nie weryfikować, tylko pisać, pisać, pisać, pisać... aż do skutku?

Każda z nich ma swoje wady i zalety. Każda może zakończyć się niepowodzeniem, lub, powodzeniem.

Droga pierwsza, oprócz znajomości rzeczy, wymaga dotarcia do właściwych instytucji, olbrzymiego formalizmu, rutyny, języka środowiskowego, odwołań, cytowań i właściwych środowisku naukowemu lub dziennikarskiemu, nośników i form przekazu. Tutaj nikt spoza środowiska nie ma szans na przebicie się, choćby głosił największą i najprawdziwszą prawdę naukową, opisywał największe odkrycie tysiąclecia. Mam takie  przekonanie po doświadczeniach z branżystami, choćby tu, na Salonie.

Wyobrażam sobie takich  branżystów, profesorów, naukowców, nauczycieli, publicystów, weryfikatorów jak niektórzy występujący na Salonie, na czele z tym od „zoologicznego antysemityzmu”( zoologicznego, czytaj: „zwierzęcego” co znaczy że lewactwo uważa ludzi za zwierzęta), lub innego, „bździsławusa”.

Taki ktoś, kto nie dotrze do odpowiednich osób, opisze rzecz prostym, niesformalizowanym językiem, od razu musi wydać się podejrzanym, spoza środowiska, i zostaje wykluczony. To przesądzi weryfikację, uczyni przedmiot weryfikowany, zweryfikowanym negatywnie, niezależnie od jego wartości merytorycznej, czyli naukowej.

Druga droga, to publikacja tekstu w internecie, np. tu, na blogu, na Salonie 24, w celu weryfikacji.  Ale tu, publikacja (notka), nie jest własnością autora, tylko administracji Salonu.  W każdej chwili, po ukazaniu się nowego, interesującego, nowatorskiego materiału przeznaczonego do weryfikacji, może ukazać się, jak już się to kilkukrotnie zdarzyło w przypadku różnych notek, informacja: „Notka o podanym adresie nie istnieje”. Jest to zgodne z regulaminem, ale niezgodne z etyką oraz moralnością i szkodliwe dla rozwoju nauki, demokracji, społeczeństwa. Ja nie wiem, czy nie ma tych wyciętych, zbanowanych notek, w ogóle, czy są i ktoś ma do nich dostęp, korzysta z zawartych w nich treści, ale poza autorem, poza opinią publiczną. Wtedy zamiast doczekać się weryfikacji własnych odkryć, można się doczekać kradzieży własności intelektualnej i tuczenia złodziei, w najgorszym razie, a w najlepszym, bezsensownej utraty wyników własnej pracy.

Jest jeszcze trzecia droga:

Nie poddawać swej pracy żadnej weryfikacji, ani branżowej, ani publicznej, tylko pisać i przyjmować uwagi, w stylu: „ Ma pan potencjał, ale lepiej niech się pan tym nie zajmuje, bo to nie zweryfikowane i nieweryfikowalne pozytywnie”.  Pisać pomimo (administracji), znosić upokorzenia i czekać, aż samo, w opinii publicznej, się zweryfikuje: poprzez internet, dotrze do świadomości. To droga też niepewna, jak dwie pozostałe, a w dodatku, długa. Ale, być może, obecnie, jedyna, skuteczna. Takie, lewackie, antyludzkie, czasy!

I to wyjaśnia dlaczego dotąd  nie poddaję się,  weryfikacji.

N. Rz. Notka 125

wislawus
O mnie wislawus

PRAWDA JEST TYLKO JEDNA, DLATEGO JEST PRAWDZIWA. TAJEMNICA WSZELKIEGO STWORZENIA: NICZYJ NIKT NICZYM Z NICZEGO, CZYLI Z IMIENIA, MIENIA, MIANA SWEGO, KTÓRYMI SĄ, ON SAM, NICOŚĆ I NIC, STWORZYŁ WSZYSTKO.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie