Tecumseh Tecumseh
52
BLOG

Poszukiwacze zaginionej kohorty

Tecumseh Tecumseh Kultura Obserwuj notkę 2
Beletrystykę Waldemara Łysiaka znałem do tej pory dość pobieżnie. Z powieści znałem do tej pory jedynie "Szachistę", a z opowiadań - zbiory "Perfidia" oraz "Łysiak fiction". Dlatego też lektura powieści "Ostatnia kohorta" była dla mnie świeżym odkryciem i mój odbiór tej książki jest pewnie znacząco inny niż dla starych baldheadowskich wyjadaczy.

"Ostatnia kohorta" nosi większość cech powieści awanturniczo-przygodowej, poruszając również kwestie etyczne i filozoficzne. Otaczająca bohaterów epoka schyłku potężnego Imperium Romanum skłania do współubolewania z powodu ogarniającego Europę barbarzyństwa, ale równocześnie stawia szereg trudnych pytań. Czy już cztery po Chrystusie chrześcijaństwo utraciło swoją porywającą moc? Czy legenda rzymskich legionów, "bóg wojny" może być jednocześnie prawdziwym chrześcijaninem? Autor nie odpuszcza ze swoimi pytaniami ani na chwilę, realne dialogi bohatera-narratora z myślicielami tych czasów zmieniają się wskutek fabularnych zawirowań w oniryczne rozmowy z majakami. Rozważania nad ludzką kondycją moralną barwią naturalistyczne opowieści, w których jest jednak, według mojego subiektywnego wrażenia, więcej smaku i estetycznych powściągów niż w prozie Andrzeja Sapkowskiego. O ile jednak Wiedźminland i świat Narrenturmu noszą odciśnięte piętno ateizmu, w ogarniętej pożogą Italii Bóg wciąż istnieje, choć pewien filozof chciał go uśmiercić, a stronnictwo bizantyjskich teologów - przegadać.

Podobieństwo "Ostatniej kohorty" do "Narrenturmu" trudno chyba przeoczyć. Dla przykładu Samson Miodek i mnich Atenajos wywodzą się z jednego archetypu postaci kryjących pod maską komizmu mądrość i pilnie strzeżoną tajemnicę. Łysiak udowadnia w swojej powieści, że można opowiedzieć porywającą serce historię bez odwoływania się na każdym kroku do świata elfów, wampirów i latających na miotłach czarownic. Przy tworzeniu świata brzytwa Ockhama okazuje się być bardzo użytecznym narzędziem. Podobnie ma się rzecz z ahistoryzmami. Zamiast wielu nieracjonalnych aluzji do czasów współczesnych, Łysiak wplótł w fabułę jedno – ale zdrowe i z przekomiczną interpretacją. Narrenturmowski mariaż powieści historycznej i fantasy był - jak teraz odczuwam - bardzo nużący, w odróżnieniu od wędrówki z tak bardzo ludzkim Juliuszem Fulviuszem. Nie bierzcie jednak moich analogii jako dowód wielkiego podobieństwa obu powieści. Sapkowski wysuwa cele gonitwy młodzika Reynevana na pierwszy plan. Łysiak bieg niektórych wydarzeń sam uprzedza, a i cel całego tego heroicznego przedsięwzięcia w pewnym momencie zaczyna być sprawą drugorzędną.

Za moich bardzo młodych lat historia Cesarstwa Rzymskiego była moją pasją. Choć z czasem ten afekt zupełnie wygasł, to wróciło do mnie jego dalekie echo. Typowa konserwatywna tęsknota za bohaterem zdolnym w sposób zdecydowany przeciwstawić się złu. Jedni się nią pokrzepią, inni wyśmieją. Józef Fulviusz nie waha się dochodzić sprawiedliwości w sposób bezwzględny i bezkompromisowy, przez co z pewnością narazi się na potępienie ze strony ludzi, dla których bezwarunkowe miłosierdzie jest priorytetem zawsze i wszędzie. Czy jednak rzeczywiście w każdej sytuacji najlepiej stać biernie i tylko nadstawiać drugi policzek? Być może będzie dane nam albo naszym dzieciom żyć w podobnie dramatycznych realiach, kiedy to budowana wspólnym wysiłkiem Europa ulegnie inwazji XXI-wiecznych barbarzyńców. Jeśli miałbym napisać jakieś zdanie zachęcające do przeczytania tej powieści, wybrałbym bez wahania jedno. „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, są skazani na jej powtarzanie”.

Tecumseh
O mnie Tecumseh

"Prawie każde pokolenie ma całkiem nowy konserwatyzm kością w gardle stający konserwatywnym ojcom." Armin Mohler "UE jest skazana na niepowodzenie, gdyż jest czymś szalonym, utopijnym projektem, pomnikiem pychy lewicowych intelektualistów." Margaret Thatcher "Często słyszymy o potrzebie wyboru między lewicą i prawicą. Chciałbym jednak zasugerować, że nie istnieje coś takiego, jak lewica i prawica. Jest tylko góra i dół. Możemy podążać w górę, w stronę naszego odwiecznego snu – wolności jednostki, powiązanej jednocześnie z prawem i porządkiem, lub w dół – w stronę totalitaryzmu. Ci, którzy chcą poświęcić naszą wolność w zamian za opiekę społeczną i bezpieczeństwo, wybrali ścieżkę wiodącą w dół." Ronald Reagan

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura