Rafał Gomuła Rafał Gomuła
271
BLOG

Kryzys iracki - zła strategia Obamy

Rafał Gomuła Rafał Gomuła Polityka Obserwuj notkę 0

Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama nieustannie powtarza, że nie ma militarnego rozwiązania kwestii Państwa Islamskiego w Iraku i tylko stabilne polityczne państwo irackie jest w stanie zachować swoją integralność terytorialną.  Słowa jednak mijają się w rzeczywistością, bo jak dotąd Obama był bardziej szczegółowy w kwestii ofensywy militarnej niż wysiłków dyplomatycznych. To musi się zmienić.

U podstawy obecnej sytuacji obecnej sytuacji w Iraku leży – jak twierdzą eksperci – niezażegnana wojna domowa w Syrii, gdzie Państwo Islamskie (wcześniej ISIS) się narodziło. Przy pełnej aprobacie do takiego podejścia do sprawy, nie wolno też zapominać o tym co „zaprosiło” terrorystów do Iraku.

 
Długa historia brutalnych wewnętrznych konfliktów między irackimi szyitami, sunnitami i Kurdami stale powstrzymuje  zainicjowanie lub podtrzymywania jakichkolwiek rozmów pojednawczych. Ale co ciekawe, każda z grup akceptuje USA jako neutralnego arbitra, mediatora. Dlatego administracja Obamy powinna naciskać na utworzenie Komisji Pojednania w Iraku, która pośredniczyłaby między każdym z jej uczestników, ale szczególnie między niezadowolonymi sunnickich przywódcami  a rządem centralnym w Bagdadzie. W przypadku braku takiej instytucji i w ogóledialogu, sekciarskie podziały w Iraku nadal będą zapraszać ekstremizm do siebie, która zagraża całemu Bliskiemu Wschodowi.
 
Podziały sunnicko-szyickie nasiliły się po wycofaniu wojsk amerykańskich w 2011 roku.  Amerykańskim dyplomatom w Bagdadzie brakowało karty przetargowej w postaci amerykańskich sił bezpieczeństwa w Iraku, by móc naciskać na jakiekolwiek pokojowe rokowania, nie byli w stanie zniechęcić ówczesnego premiera Nouriego Al- Malikiego, który postrzegał sunnickich szejków jako zagrożenie długoterminowe dla jego rządów. Maliki nie dotrzymał też obietnic związanych z utrzymaniem obecności sunnitów w aparacie rządowym czy w irackich siłach bezpieczeństwa. Koniec końców te podziały sprawiły, że to właśnie w sercu sunnickich terytoriów wyrośli ekstremiści w postaci Państwa Islamskiego.
 
Administracja Obamy podjęła już ważne kroki w celu opanowania napięć politycznych w Iraku, czego zwieńczeniem miał być wspólny sojusz sunnicko-szyicki anty-ISIS. Były pierwsze sukcesy. Problematycznego Malikiego zmuszono do dymisji.  Publicznie poparto też utworzenie jednostek "Gwardii Narodowej" w każdej z osiemnastu prowincji w Iraku. Siły te będą jednak zdominowane przez szyitów, ale włączone zostaną do niej też lokalni bojownicy, tacy jak kurdyjscy Peszmergowie czy sunniccy „Synowie Iraku”.
 
Ale Irak nie będzie stabilny, jeżeli społeczeństwa szyitów, sunnitów i Kurdów nie otrzymają gwarancji, że rząd centralny będzie ich słuchał i respektował ich prawa. Iracka Komisja Pojednawcza wspierana przez USA i działająca pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych mogłaby to zapewnić. To jest w interesie USA, a na pewno w granicach ich możliwości, by utworzyć taką instytucję. Mr. President, it’s time to make decision.

 

 

Więcej o polityce zagranicznej na Twitterze: @roger2607

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka