Prezydent Rosji zakazał sprowadzania polskich produktów spożywczych po tym jak Tusk na sejmowej mównicy insynuował, że jest on odpowiedzialny za ujawnienie nielegalnych rozmów polityków PO. Wszyscy pamiętamy słowa Tuska o rosyjskiej cyrylicy, wymachiwaniu szabelką i moralnym zwycięstwie na Ukrainie, za które zapłacą polscy rolnicy. Szacuje się, że słowa Tuska o rosyjskiej cyrylicy będą nas kosztować 0,5% mniejszym PKB. A Polacy niech jedzą jabłka i płacą za benzynę 7zł. Zresztą sam Tusk zrobi wszystko żeby utrzymać się przy władzy skoro obraża w sejmie Prezydenta Rosji. Tusk prze do wojny mieszając w bieżącą politykę rosyjskie imperium aby ukryć nielegalne rozmowy polityków PO ujawnione przez kelnerów. Wojna z Rosją jest dla Tuska na rękę. Cynicznie kalkuluje, że w przypadku ataku na Polskę społeczeństwo się zjednoczy wokół rządu i zapomni o podsłuchach. Tusk powinien schować szabelkę i przeprosić Prezydenta Rosji za insynuacje, że stoi on za aferą podsłuchową i odszczekać słowa o rosyjskiej cyrylicy. Może wtedy Rosja cofnie emargo, wybaczy Polsce i nie będzie wojny.