Przegldając wczoraj internet znalazłem ciekawą informację w portalu TVN 24.
http://www.tvn24.pl/-1,1519950,wiadomosc.html
Bardzo interesuje mnie, jak zachowałby się pan Niedoszły Kandydat Na Prezydenta Który Nie Powiedział Jeszcze Ostatniego Słowa, gdyby w jego programie "Co z tą Polską" Tomasz Sakiewicz albo Piotr Semka zaczął przedrzeźniać Bronisława Geremka lub Adama Michnika. Czy równie rozbawiony jak pan Żakowski powiedziałby "Zapraszam Państwa na przerwę reklamową, Zostańcie Państwo za nami, za chwilę wracamy, ale przed reklamami Tomek jeszcze raz się ją-ją-jąknie"?
Zresztą późniejsze tłumaczenie, jest równie żenujace. I Pan, Panie Tomaszu śmie wymagać od polityków, żeby używali słów "Przepraszam, pomyliłem się"? Pańskie brnięcie było na poziomie: "Jak cię złapią za rękę, to mów, ze to nie Twoja ręka".
Moge zrozumieć, ze R. Giertych, A. Lepper i J. Kaczyński mogli uprawiać żenujący spektakl pod tytułem "Kto zerwał koalicję" (cóż, taki urok demokracji, że głos osób z IQ porównywalnym z IQ maszynki do miesa jest równoważny z głosem profesora). Ale przecież Pan Tomasz Lis chlubi się tym, że jego program jest skierowany do wykształconej (chociaż moim zdaniem celniejszym słowem byłoby "ukształtowanej") elity społeczeństwa. Tej lepszej, potrafiącej się posługiwac nożem i widelcem, a nie do dzikich, sfrustrowanych moherów. Jestem ciekaw, czy jego tłumaczenia na poziomie, którego wstydziłby się chłopiec legitymujacy się zdanym egzaminem gimnazjalnym są wynikiem tego, że wie, że jego publiczność jedyne co ma wspólnego z wyżynami, to wysokie mniemanie o sobie, czy z tego, że uwierzył w to, że taki właśnie "wysmakowany" sposób kluczenia charakteryzuje elitę. Sam nie wiem, co dla niego gorsze...
A na pana Jacka "Tok-Tok w Główkę" Żakowskiego litosciwie spuśćmy zasłonę milczenia...
