odys odys
98
BLOG

Eko-paranoja

odys odys Kultura Obserwuj notkę 14

Byłem z żoną wczoraj na hali IKEA. Nie miałem aparatu Zorki-5, nie zrobiłem kilku zdjęć, za to zakupy. Jak to w centrum handlowym — nakupiliśmy mnóstwo tanich rzeczy, które planowaliśmy kupić i drugie mnóstwo nieplanowych. Ale nie o tym.

Przy kasach niegdyś dawano foliowe torebki na zapkupy. Teraz już nie. Przypomniałem sobie o nagłośnionej w mediach akcji tej sieci sklepów. W imię ochrony środowiska naturalnego, foliowych torebek nie budiet'. Bo foliowe śmiecie rozkładają się fafnaście milonów lat, planeta cierpi, wieloryby giną, lody topnieją etc, etc.

Ponieważ jednak dwa mnóstwa niezwykle tanich drobiazgów trzeba jakoś wnieść do samochodu, a z samochodu do domu, IKEA oferuje mi odpłatnie małe torebki papierowe i duże plastikowe. Ekologiczne, rzecz jasna. Ich ekologiczność polegać ma na tym, że papier się łatwiej rozkłada w naturze, a duże plastikowe torby są wielorazowe. Więc nie będą się musiały rozkładać nigdy. W teorii.

W praktyce, ten papier z torebek wcale tak łatwo się nie rozkłada, to raz; jego produkcja zżera lasy, to dwa. Co do plastikowych toreb dużych, to idę o zakład, że dla większości klientów będą one także jednorazowe. Już widzę tych klientów, całe tłumy, którzy przechadzają się po ekspozycji i magazynie z plecakami pełnymi wielorazowych toreb. Już widzę, jak przechowują te torby latami, by na każdą wyprawę do centrum handlowego załadować je do plecaka i przy kasach pakować do nich mnóstwo niezwykle tanich towarów. Wy też to widzicie?

Świem stwierdzić, że to eko-bzdura. Dla środowiska żaden zysk. Po co więc cały zamęt? Ja myślę tak: oto zamiast dawać mnóstwo tanich dorebek za darmo, sklep od teraz SPRZEDAJE równie tanie torby. A klient nie sarka, bo cel szczytny. I cała masa mass-mediów robi darmową reklamę, ropbiąc reportaże z ekologicznego sklepu.

Jednocześnie do eko-toreb klient nadal pakuje sto przedmiotów — a każdy zapakowany w pięć foliowych woreczków, kartonowe pudełko etc etc. Wszystko jednorazowe. A co gorsza, z połowa tych towarów, robionych w ChRL, też jest jednorazowa. Jak ta suszarka do naczyń, co ją wczoraj kupiłem. A robiąc to badziewie, które my za chwilę wyrzucimy, by kupić nowe, chińskie fabryki wywalają w powietrze, wodę i glebę tyle trucizny, że naszych torebeki to pikuś.

PS. Te jednorazowe foliowe torebki też mogą być wielorazowe: wystarczy wyrzucić je do pojemnika na plastik-puszki.

odys
O mnie odys

Wybaczcie, odpowiadam na komentarze niewiele częściej niż piszę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura