Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
599
BLOG

Lista milionerów, referendum relokacyjne, śmierć ciężarnej... nowy banał na każdy dzień

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Kampania wyborcza - choć jeszcze oficjalnie się nie zaczęła  wkroczyła w stadium absurdów. Praktycznie każdego dnia pojawia się temat zastępczy, który ma odsunąć na bok odpowiedzi na najważniejsze pytania w tej kampanii: 

  1. Czy wolimy rząd, który od początku PRE-AKTYWNNIE WSPIERAŁ UKRAINĘ niekiedy zmuszając swoją postawą rządy innych krajów (zwłaszcza Niemiec i Francji) do udzielania jej pomocy, co URATOWAŁO UKRAINĘ i prawdopodobnie ZMIENIŁO LOSY ŚWIATA, czy przeciwnie - wolimy rząd który był "prymusem" w resecie z Rosją, a w kwestii ukraińskiej w 2014 roku nie chcąc wychodzić przed szereg chował się za plecy państw europejskich, pozwalał im podejmować decyzje za nas, co w obecnej sytuacji oznaczałoby upadek Ukrainy i rosyjskie żądania wyjścia Polski z NATO? 
  2. Czy chcemy forsowanej przez Tuska wojny domowej, czy ta za wschodnią nam zupełnie wystarczy? 
  3. Czy wolimy opcję polityczną, która zamiast stosować normalne, demokratyczne, przewidziane konstytucją procedury wiecznie znajduje się w trybie "ręcznego sterowania awaryjnego" i "zarządzania kryzysowego", czy opcję która ją do tego zmusza (np.: "poprawką Kropiwnickiego" mającą w bezprawny sposób zamienić Trybunał Konstytucyjny w skrajnie upartyjniony monolit paraliżujący działania władzy ustawodawczej i wykonawczej? 
  4. Czy wolimy usiąść do dyskusji nad tym co z ośmioletniej polityki obecnego rządu zachować, co naprawić, a co całkowicie zmienić, czy przeciwnie - wolimy bezprogramowe "zerowanie" wszystkiego, zrywanie kontraktów zbrojeniowych, przerywanie inwestycji infrastrukturalnych, bezprawne skracanie kadencji i przejmowanie instytucji metodą "wyprowadzania prezesów przez silnych ludzi" i "robienie porządków żelazną miotłą" (do znudzenia przypominam i będę przypominał, że ten cytat Tuska pochodzi od Heinricha Himmlera)? 
  5. Czy większą wartość dla nas mają sukcesy obecnego rządu takie jak: zachowanie niskiego bezrobocia mimo pandemii i wojennego kryzysu, znaczne podniesienie stopy życiowej statystycznej polskiej rodziny, czy też bardziej doceniamy takie sukcesy opozycji jak doprowadzenie do dymisji prof. Łukasza Szumowskiego w wyniku czego umieralność wzrosła ponad trzydziestokrotnie (do sierpnia 2020 na COViD umierało tysiąc osób w ciągu dwóch miesięcy - od listopada 2020 tyle osób umierało w ciągu niecałych dwóch dni) lub zwołanie kilkusettysięcznego marszu pod hasłem ***** ***? 

Tak, to są pytania na które wypadałoby sobie przed wyborami odpowiedzieć i porządnie się nad nimi zastanowić. Niestety codziennie uwagę gawiedzi przyciągają "newsy dnia" które na zastanowienie się nie pozostawiają ani odrobiny czasu. No to prześliźnijmy się po newsach trzech ostatnich dni - powierzchownie, bo to takie banały, że głębiej zanurzać się w nie po prostu nie warto. 

Temat 1 - "lista milionerów PiS". 

Czy ktoś zastanowił się ile trzeba zarabiać, aby znaleźć się na tej liście? Przecież to nie jest jakieś "rocket science" - to bardzo prosta matematyka na poziomie klasy trzeciej szkoły podstawowej. Aby od początku pierwszej do końca drugiej kadencji rządów PiS zarobić łącznie 1 milion brutto, miesięcznie brutto trzeba zarabiać: 

(1 000 000 : 8): 12 = 10 416,67 PLN

Wyjaśnienie: 1 000 000 to milion, 8 to liczba lat a 12 to liczba miesięcy w roku

Dziesięć tysięcy miesięcznie? W korporacjach to standard - "juniorzy" i gorzej opłacani "regularzy" zarabiają mniej, lepiej opłacani "regularzy" i "seniorzy" zarabiają więcej, a na stanowiskach eksperckich lub menadżerskich zarobki są znacznie wyższe. Ale przecież słowo "MILIONER" idealnie nadaje się do budzenia sztucznej sensacji, wywoływania ludzkiej zazdrości, zawiści, nienawiści... Nieważne, że słowo to oryginalnie oznacza zupełnie kogoś innego (osobę, której UDOKUMENTOWANY MAJĄTEK przekracza milion, ale DOLARÓW). Kto z nas zarabiając dychę brutto miesięcznie w osiem lat dorobi się takiego majątku - nawet nie w dolarach tylko w złotówkach? Ale na "inteligentnych", "wykształconych" lecz w rzeczywistości głupich, naiwnych i bezmyślnych wyborców to działa! 

Ponieważ ósmy rok rządów PiS jeszcze się nie skończył, to zamiast ósemki w powyższym ilorazie możemy podstawić siedem i pół. Otrzymamy bardzo ładną liczbę: 

(1 000 000 : 7,5): 12 = 11 111,11 PLN

Odejmując jeden wynik od drugiego otrzymamy wartość o jaką więcej musi zarabiać "milioner" pracujący pół roku krócej: 

11 111,11 - 10 416,67 = 694,44 

Czyli jak jak za każde nieprzepracowane pół roku dodamy siedem stówek, to będziemy wiedzieli jakie w zależności od okresu zatrudnienia miesięczne zarobki brutto musi mieć pracownik spółki Skarbu Państwa, aby trafić na "listę pisowskich milionerów". Mamusiu, Tatusiu, jestem "milionerem"!!! Ups... nie jestem... bo pracuję w korpo, a nie w spółce Skarbu Państwa, więc mnie na liście "pisowskich milionerów" nie umieszczą i nazwiska w gazecie nie wydrukują - cóż za dyskryminacja! 

Temat 2 - "referendum  w sprawie mechanizmu przymusowej relokacji imigrantów". 

Od dawna wiedziałem, że "Jewrapliejskij Sajuz" czyli instytucje unijne nakładając kolejne sankcje na Polskę chcą zaszkodzić PiS, a pomóc PO i Lewicy - w rzeczywistości jednak o ile PiS trochę szkodzą, to zamiast pomagać PO-Lew'owi pompują z niespotykaną efektywnością Konfederację i radykałów od Ziobry. Przecież jasne jest, że skur......ów, co obsmarowywali własny kraj i domagali się nakładania na niego sankcji poprą tylko do zastraszeni aż do wyzbycia się rozumu, sumienia, a nawet instynktu samozachowawczego "oglądacze TVN-u", którzy przecież nigdy wcześniej na PiS nie głosowali. A co się dzieje z tymi, co kiedyś głosowali na PiS lub byli "wyborcami niezdecydowanymi" gdy słyszą kolejne doniesienia o blokowaniu pieniędzy dla Polski? To oczywiste - z przekory decydują się zagłosować na Konfederację lub ostatecznie na Ziobrystów. 

Ale nawet świadomość działania mechanizmu opisanego w powyższym akapicie nie kazała mi przypuszczać, że eurokołchoz w swej arogancji zrobi coś tak głupiego. Za ten numer z przymusową relokacją Kaczyński powinien co niektórym dobrą Whisky postawić. 

O co Kaczyńskiemu chodzi z tym referendum? Jasne, że o MOBILIZACJĘ wyborców. Mogą sobie lewacy wymyślać zaklęcia z "ksenofobią", "straszeniem", "rasizmem", "nienawiścią"... Fakt jest faktem, że banda aroganckich głupków z eurokomiternu tak bardzo chciała upokorzyć Polskę i Węgry, że strzeliła im nawet nie w stopę, tylko w kolano. PiS na tym zyska i żadne zaklęcia tu nie pomogą. Wmawianie tym najgłupszym z głupich, że pracownik z Azji zatrudniony przez zagranicznego podwykonawcę jakiejś inwestycji, który przyjedzie tu na kontrakt po to aby PRACOWAĆ i po zakończeniu kontraktu stąd wyjedzie, to "to samo" co PRZYMUSOWO RELOKOWANY IMIGRANT EKONOMICZNY, któremu musimy dać zasiłek, pilnować go aby nie zwiał nam na zachód, a on niezadowolony ze swojego losu rozpruje nożem nasze dziecko na placu zabaw... sorki, ale teksty Jana Grabca nowych wyborców Platformie nie przysporzą - co najwyżej przysporzą ich Konfederacji... i tak oto Platforma ma szansę zrealizować to, czym od lat straszy - doprowadzić do Polexitu. 

Temat 3 - "śmierć kobiety po poronieniu". 

O ile "lewusów" i "platfusów" wsadzonych na minę przez swych głupich kolegów z eurokołchozu wcale mi nie żal, to kiedy myślę o tej śmierci mam ochotę skopać tyłki kilku osobom. W pierwszej kolejności Jarosławowi Kaczyńskiemu. Pomijając kwestie moralne nawet patrząc z egoistycznego punktu widzenia gdyby nie dwie serie błędów Kaczyńskiego, to całe to referendum i walka o mobilizację wyborców nie byłyby potrzebne - PiS miałby poparcie rzędu 40% które z bezpieczną rezerwą zapewniałoby mu trzecią kadencję. Jakie to były serie błędów? Pierwsza z nich miała miejsce jesienią 2019 roku, czyli zaraz po wygranych wyborach parlamentarnych. Po pierwsze Kaczyński powinien wówczas zamknąć temat Trybunału Konstytucyjnego - pozwolić opozycji wybrać na trzy wakaty trójkę sędziów, których opozycja w roku 2015 próbowała wcześniej wybrać na wakaty zwalniające się na "przełomie kadencji" oraz pozwolić takiemu składowi TK wybrać nowego prezesa. W ten sposób ten organ przeszedłby z "zarządzania kryzysowego" w tryb normalnej pracy, a jego werdyktów nikt by nie miał prawa podważać. Po drugie powinien rozpisać referendum rozstrzygające co zrobić z tymi, którzy do tego kryzysu doprowadzili: sędziami Rzeplińskim i Biernatem (których chroni immunitet sędziowski) i posłem Kropiwnickim (którego chroni parlamentarny immunitet materialny): czy osądzić ich nawet jeśli będzie to wymagało zadziałania prawa wstecz, czy przez szacunek do obowiązującego prawa pozostawić ich bezkarnych, ale na przyszłość wprowadzić do konstytucji automatyczne pozbawianie immunitetu wszystkich osób biorących udział w próbie siłowego przejęcia władzy albo próbie proceduralnego uniemożliwienia przejęcia lub sprawowania władzy przez demokratycznie wybraną następną ekipę, czy też pozostawić spiskowców bezkarnych i pozostawić obowiązujące prawo bez żadnych zmian i zabezpieczeń na przyszłość. W ten sposób do każdego obywatela by dotarło co się stało w roku 2015 - bez tego niestety dominuje narracja ekipy, która łamiąc konstytucję oskarżyła o to swoich następców. Po trzecie należało stworzyć pluralistyczne, akceptowalne dla niefanatycznej części elektoratów wszystkich ugrupowań media, które by skończyły z hermetycznym zamknięciem wyborców opozycji w bańce medialnej i ich przekonaniu, że wyborcy PiS oglądają wyłącznie TVP. Po czwarte wreszcie właśnie wtedy, gdy poparcie dla PiS było największe, należało zdecydowanie przystąpić do zasypywania rowu nienawiści między elektoratami - należało potępić Przemysł POgardy Tuska, Palikota i pozostałych, wyeliminować z własnego języka treści prowadzące do dalszej radykalizacji i prowadzić kampanie uświadamiające, że wszyscy bez względu na poglądy jesteśmy Polakami - OBYWATELAMI którym należy się taki szacunek. To zapobiegłoby powrotowi Tuska do kraju i rozpaleniu przez niego festiwalu nazistowskiego hejtu szału nienawiści i rządzy zemsty. Te cztery rzeczy Kaczyński jesienią 2019 roku zaniedbał. Wtedy skutki zaniedbań nie były od razu widoczne - zadziałały jak bomba z opóźnionym zapłonem. A co ma do tego śmierć kobiety, której odpłynęły wody płodowe? To, że wskutek pierwszego błędu z tej pierwszej serii (pozostawienia TK w trybie "awaryjnym") doszło do jednego z trzech błędów drugiej serii: użycia Trybunału Konstytucyjnego do sprawy, którą można było dużo lepiej uregulować za pomocą ustawy lub nawet rozporządzenia do ustawy. Przecież z założenia chodziło o to, aby ukrócić dwa procedery: uśmiercania dzieci których wady genetyczne nie prowadzą do śmierci (np.: zespół Downa) lub nawet pozwalają żyć i robić karierę naukową (np.: zespół Turnera) oraz proceder mordowania zdrowych dzieci pod pretekstem rzekomej choroby. Do tego nie był potrzebny werdykt TK - wystarczyła ustawa lub rozporządzenie uszczelniające przepisy w ramach rozsądku. Niestety wspierana przez Total[itar]ną oPOzycję Konfederacja chciała w tym temacie "obejść PiS od prawej', posłowie PiS chcieli być szybsi i... doszło do czegoś, co nawet ja - umiarkowany zwolennik obrony życia poczętego - muszę nazwać "tragicznym wypadkiem przy pracy". I nie chodzi tu o dwie kobiety które umarły (z całym szacunkiem dla ich życia i bólu ich rodzin). Chodzi o naruszenie pewnego funkcjonującego od lat kompromisu, który lepiej lub gorzej, ale do tej pory gwarantował prawa zarówno poczętym dzieciom jak i znajdującym się w ciąży kobietom. Trzy wyjątki mogły być trudne od strony moralnej dla katolików, ale musimy pamiętać o tym, że prawo powinno być uniwersalne i akceptowalne także dla osób niewierzących. To naruszenie kompromisu stało się dla jednych źródłem uzasadnionych obaw, a dla innych pretekstem do siania paniki i nienawiści odwołującej się do tych słusznych obaw (jak ktoś posłucha piosenki "Mury" Jacka Kaczmarskiego do końca, to zawsze tak jest - najpierw są słuszne ideały, a później przemoc będąca ich zaprzeczeniem... a mury rosną, rosną, rosną, łańcuch kołysze się u nóg). Dwa pozostałe błędy Kaczyńskiego w drugiej serii to: dopuszczenie do odejścia Łukasza Szumowskiego i Jadwigi Emilewicz z rządu (jak się pierwsze z nich zakończyło - patrz piąte pytanie z pierwszego akapitu niniejszego artykułu), które podważyło zaufanie do działań rządu (Polska z kraju najskuteczniej na tej szerokości geograficznej walczącego z COViDem zamieniła się w "umieralnię" podobną do Hiszpanii w pierwszej fali) oraz forsowanie tzw. "Piątki dla zwierząt" - arcygłupiej ustawie, która zraziła do PiS część elektoratu wiejskiego i doprowadziła do odejścia z rządu rewelacyjnego ministra Ardanowskiego... a nawet nie weszła w życie. 

No cóż... wyraziłem tu swoje "gorzkie żale" pod adresem Kaczyńskiego, choć nie tylko jemu należałoby skopać tyłek - zasługują też na to co niektórzy księża, zakonnicy i biskupi chcący przy tej okazji odnieść "sukces" w "obronie życia" w myśl jakże "ewangelicznych" haseł "teraz kur.. my!" i "po nas choćby potop" namieszali równie mocno - uniemożliwili znalezienie nowego kompromisu, przez co wahadło jest nienaturalnie wychylone w jedną stronę i jak tylko dojdzie do zmiany władzy, to będziemy mieli aborcję na życzenie i "opiłowywanie katolików". Ale trzeba obiektywnie powiedzieć, że obciążanie rządu ewidentnymi błędami lekarzy jest takim samym draństwem, jak obarczanie go odpowiedzialnością za tortury stosowane przez kilku degeneratów w policyjnych mundurach na komendzie we Wrocławiu (nota bene mateczniku PO) - wtedy te działania przyniosły nieoczekiwany efekt w postaci... zamordowania Pawła Adamowicza... bo nikt z TVN-u nie przewidział tego, że jego programy weźmie sobie tak bardzo do serca świr aresztowany za czasów rządów Platformy i postanowi zemścić się za "tortury" których doświadczył po aresztowaniu.

Ale niezależnie od moich pretensji do Kaczyńskiego tak czy inaczej...

Art. 4a. 9 [Warunki dopuszczalności przerwania ciąży] 1.1. Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy: 1) ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, ... Dz.U.1993.17.78

...ciągle obowiązuje. Ale kogo to obchodzi? Na pewno nie tego, co nie potrafi podzielić miliona przez 8 lat a następnie przez 12 miesięcy. Dlatego smutno to powiedzieć, ale kobieta z Nowego Targu, która zmarła po niemal identycznych błędach jak kobieta z Pszczyny jest i będzie tylko ZABAWKĄ w rękach tych, co chcą wykorzystać jej śmierć do siania paniki i nienawiści. Czy z tego może wyniknąć coś dobrego? A czy z nienawiści kiedykolwiek w historii wyniknęło coś dobrego? 

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka