Od pewnego czasu były komunistyczny dyktator Wojciech Jaruzelski, korzystając ze wsparcia usłużnych mediów, przypisuje sobie zasługi, do których nijak nie ma żadnego prawa. Jedną z tych oczywistych uzurpacji jest powtarzanie, że to on pierwszy publicznie ujawnił sprawców mordu katyńskiego.
Podobne wątki pojawiły się w wypowiedziach Towarzysza Generała dla portalu Wirtualna Polska w czerwcu 2010 r.: "Może zabrzmi to nieskromnie, ale to ja pierwszy doprowadziłem do ujawnienia i publicznego przedstawienia kulis mordu i jego sprawców – NKWD. Nie było to jednak łatwe – po pięciu latach usilnych starań, w tym rozmów z Michaiłem Gorbaczowem, po powołaniu dwustronnej komisji historyków, 13 kwietnia 1990 r. prezydent Gorbaczow w świetle jupiterów oficjalnie oświadczył, że strona rosyjska ponosi odpowiedzialność za mord, wyraził ubolewanie i przekazał mi teczki ze spisami zamordowanych oficerów".
Rok później, w żenującym wywiadzie opublikowanym we "Wprost", wyraźnie onieśmielony brakiem ostrzejszych protestów po pierwszym wystąpieniu, Jaruzelski z właściwą sobie megalomanią mówił: "Przecież to ja pierwszy po pięciu latach usilnych starań, wydarłem oficjalne uznanie prawdy o Katyniu".
Więcej:bibula.com