Już wiemy skąd nasz rząd chce wziąć pieniądze dla naszych dzieci, on je po prostu pożyczy: http://biznes.pl/magazyny/pis-chce-zwiekszyc-limit-wydatkow-z-budzetu/nf90z8
A wszyscy naiwni myśleli o uszczelnieniu podatków, opodatkowaniu banków i marketów oraz oszczędnościach na ośmiorniczkach. Jedyna rada dla rodziców: brać te pieniądze, wykorzystać je na naukę języków (oczywiście prywatnie) oraz zdobycie dobrego zawodu (bez korepetycji się nie obędzie) przez dzieci. A później uciekać do lepszego świata - bo znając zdolność naszych rządzących to dzisiejsze 500zł zamieni się na dożywotnie niewolnictwo w przyszłości.
PS. Wiem, że zapożyczały nas też poprzednie rządy - przerażało mnie to dokładnie tak samo...