kemir kemir
456
BLOG

Cenzura, czyli o nadejściu totalitaryzmu

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 28

Komisarze Věra Jourová (wiceprzewodnicząca KE) i Thierry Breton (odpowiadający za rynek wewnętrzny UE) przygotowali projekt nowego rozporządzenia, które da Komisji narzędzia prawne, zmierzające do tego, by w mediach zapanowały wolność, pluralizm i przejrzystość. Niech nikogo nie zmylą te wzniosłe słowa, bo one mają odniesienie do "jedynie słusznych" wartości unijnych. Pisząc wprost, chodzi o cenzurę. Cenzura, chociaż w niektórych sprawach zrozumiała i konieczna (o tym niżej), miała nie dotyczyć internetu. Toczy się w nim życie wielu osób i zmienia się podejście społeczeństwa do różnych tematów. Sieć daje szansę na rozwój, usprawnia porozumiewanie się, ułatwia pracę i naukę. Problemem pozostają cyberprzestępstwa jak na przykład phishing (podszywanie się pod zaufane instytucje), hacking (włamania do systemów komputerowych), cyberprzemoc, handel nielegalnymi substancjami i kradzionymi rzeczami, wykorzystywanie dzieci, terroryzm czy naruszanie praw autorskich i antymonopolowych.


Debata o cenzurze nie powinna zatem skupiać się na tym czy ją wprowadzać, ale jakich obszarów powinna dotyczyć. Problem jest złożony, bo "władzę” nad siecią (a w konsekwencji jej użytkownikami) chcą mieć nie tylko politycy, ale również wielkie korporacje. "Musimy ustalić zasady i zorganizować przestrzeń cyfrową z jasnymi prawami, obowiązkami i zabezpieczeniami. Musimy przywrócić zaufanie do przestrzeni cyfrowej. To kwestia przetrwania dla naszych demokracji w XXI wieku." - postuluje komisarz Breton.


Trzeba sobie postawić jasne pytanie: czy ustanowienie przez Komisję Europejską przepisów dotyczących wolności słowa jest pierwszym krokiem w kierunku ustanowienia reżimu totalitarnego? Ograniczenia wolności słowa dotyczą przecież już "sceptyków klimatycznych”, "antyszczepionkowców”, "ruskich onuc" i "pro-Palestyńczyków”, a przecież mają objąć wszelkie wyrażanie opinii, które nie będą zgodne z nakazami Komisji Europejskiej. Jest to linia postępowania obejmująca cenzurę X (byłego Twittera) i uważanie Elona Muska za wroga dekadenckiego społeczeństwa zachodniego, podczas gdy on chce bronić wolności słowa. Stawiamy ewidentnie pewne rzeczy na głowie!


Ideologia cenzury, biorąc pod uwagę decyzje Komisji Europejskiej o zatajeniu "niezgodnych” z polityczną linią Zachodu informacji, pod każdym względem przypomina środki wprowadzone w 1933 roku przez nazistowskie Niemcy. Była też znakiem rozpoznawczym Sowietów i komunistycznej dyktatury w Europie Wschodniej. Cenzura i kłamstwo były zatem dwoma narzędziami używanymi przez komunistów i nazistów do ustanowienia swojej władzy, ale...  takie same kłamstwa były szeroko stosowane przez Amerykanów w celu osiągnięcia swojej hegemonicznej władzy na świecie. Nie przypadkiem zbieżność nazistowskiej i komunistycznej propagandy i z amerykańską "demokracją" - chociaż nieoczywiste - po prostu się dzieje, ponieważ Ameryka Północna nigdy w sposób przekonujący nie odcięła się od nazistowskiej ideologii wprowadzonej przez Hitlera w Niemczech. Oczywiście Amerykanie wygłosili miliony słów potępiających nazizm, pięknie pamiętają i honorują "amerykańskich chłopców", którzy stracili życie na plaży Omaha, ale - "po owocach ich poznacie".


Czy dziesiątki tysięcy nazistowskich przestępców wszelkiej maści,  ewakuowanych przez Amerykanów z Niemiec, Polski, czy Austrii, przy wsparciu Watykanu i Hiszpanii, nie znalazło się w USA, Kanadzie, a także w Argentynie? Uciekli oni przed trybunałem w Norymberdze, który skazałby ich wszystkich bez wyjątku na karę śmierci. Czy  zatem ta nazistowska ideologia nie przetrwała do dziś? Bo skąd wzięło się bezwarunkowe wsparcie notorycznie skorumpowanego reżimu ukraińskiego i gloryfikowanie (a przynajmniej milcząca zgoda) narodowo-socjalistycznych ugrupowań po Banderze? Owacja dla nazistowskiego zbrodniarza z Ukrainy, Jaroslava Hunki, w kanadyjskim parlamencie była skandalem, ale ... nie była przypadkiem. Zresztą nie czarujmy się - Trudeau to "młody przywódca” przesiąknięty neonazistowską ideologią Klausa Schwaba.


To, że Amerykanie w sposób jednoznaczny opowiadali się za utworzeniem Unii Europejskiej od czasów Planu Marshalla, nie jest to niczym nowym. Federalizacja Unii, czyli tak naprawdę realizacja hitlerowskiego projektu wielkiej Europy z historycznymi poplecznikami oddanymi sprawie nowej "Rzeszy” postaciami jak Jean Monnet i Konrad Adenauer, było i jest na rękę Stanom Zjednoczonym. W tle odbywa się misja "cieni, która podsyca tę ideologię, w szczególności Klaus Schwab ze Światowego Forum Ekonomicznego, który ostrożnie powołuje swoich "młodych globalnych liderów” wyszkolonych w Davos, z błogosławieństwem potęg finansowych mających przewodzić Europie. Warto zauważyć, że Thierry Breton i KE wprowadzają zinstytucjonalizowaną cenzurę dopiero po teście na propagandę w temacie koronawirusa, który miał pokazać, w jakim stopniu narody Europy  są skłonne zastosować się do środków przymusu, które podważają wolności społeczeństw. Koronawirus pokazał więc, że wszystko jest na najlepszej drodze. A jeśli przypadkiem pojawi się ruch ludowy, represje policyjne będą bezwzględne. To właśnie wydarzyło się we Francji z żółtymi kamizelkami.


Następnym krokiem, zresztą oczywistym, jest bardzo aktualny teraz temat europejskiej integracji, czyli tak naprawdę ukonstytuowanie się superpaństwa unijnego. I hulaj, dusza, piekła nie ma. Jeżeli ktoś myśli, że ten szalony projekt odbywa się bez zgody i aprobaty USA, to jest bardzo, ale to bardzo naiwny. Amerykanie w ten sposób zapewniają sobie odfajkowanie swoich interesów w  Europie, w której mają mocnego żandarma - Niemcy. I raczej nie bardzo ich obchodzi, co i jak Niemcy ze swoimi kompetencjami zrobią. Europejczycy powinni pilnie podjąć decyzję o obronie swojej wolności i praw podstawowych. Za mniej miesięcy, niż sobie wyobrażamy, będzie za późno... A może już jest za późno. Bo - niestety - zagrożenie widzi tylko garstka "szurów", "płaskoziemców", "ruskich onuc" i "propagandystów zagrażających demokracji". Błędne koło się domyka...

Dziękuję za uwagę.



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka