Szkoda Kolegi. Pisał w wielu miejscach, pisał dobrze. Widział naszą sytuację z dystansu, wrzucał teksty podczas długich godzin czuwania w pracy. Niezłomny, nie przejmował się zbytnio netowymi zawirowaniami.
Brał udział w redakcji lubczasopisma "GO", wprawdzie nie jako najpracowitszy redaktor, bo przede wszystkim był autorem tekstów. Zostanie tam, podobnie jak - mam nadzieję - zostaną jego notki w necie. W formie, jaką im nadał.
Niech tu zostanie.