oranje oranje
2955
BLOG

Zapowiedź: płyny ustrojowe młodego Tuska niebawem w TV!

oranje oranje Technologie Obserwuj notkę 29

Kto się założy, że w przeciągu 48 godzin młody Tusk udzieli wywiadu Monice Olejnik względnie Tomaszowi Lisowi i dociśnięty do muru precyzyjnymi (choć pozostającymi w zawiesinie troski i empatii) pytaniami nie wytrzyma ciśnienia i „wzruszenie odbierze mu mowę”, a miliony telewidzów na własne oczy zobaczą jego łzy? I zobaczą też usta wygięte w podkówkę i drgającą brodę?

Metoda „na Sawicką” jest instancją nadrzędną i działa w Polsce bez pudła. Jej siła i efektywność została opisana i w szczegółach zinterpretowana przez stosowne służby w otoczeniu Tuska; jest to broń elitarna, masowego rażenia, a na silosie, w którym ją umieszczono widnieje napis: „Tylko w przypadku, gdy „w zaparte” oraz „rżnięcie głupa” nie skutkuje. Do użytku wewnętrznego. Od ministra wzwyż”.

Zostawmy na chwilę premierowicza i jego spodziewane łzy (oczy będą podkrążone, włos w nieładzie, krzywo związany krawat, łamiący się głos i takie inne). Ciekawi mnie niezmiernie: dlaczego faktu preparowania wywiadu przez młodego Tuska oraz zaangażowania w publikacje o kimś, kto mu osobno płaci - czyli złamania kardynalnych zasad dziennikarskich - nie gromi bez pardonu i brania jeńców taka Rada Etyki Mediów, rozmaite Stowarzyszenia  Dziennikarzy czy choćby branżowy „Press”?!    

(Jeśli gromią, proszę o stosowne linki).

Bo sprawa młodego Tuska za chwilę przyschnie, ludzie pokrzyczą, pokrzyczą, jakiś ochłap dostaną, ale tzw. standard dziennikarstwa zastosowany w Gazecie Wyborczej (że też klawiatura mi to znosi) wyglądający jak parujący, krowi placek - pozostanie na tej łące już na wieki.

No, niezależne i demokratyczne gremia dziennikarskie: czekam na wasz głos!

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie