Śledztwo w sprawie katastrofy dawno nie przypomina śledztwa i jeszcze chwila a premier przyzna, że jego zaufanie do strony rosyjskiej było przedwczesne i niczym nie uzasadnione.
O stan finansów państwa (przypomnijmy: zielonej wyspy na czerwonej mapie światowego kryzysu) martwi się sam prezes ITI.
Sąd Najwyższy miał wyjść, odziany w ładne stroje przemówić i postanowić o ważności wyborów i mu zakłócono ten obrządek tak skutecznie, że zarządził przerwę nie wiadomo na jak długo.
Na Krakowskim Przedmieściu dostępu do krzyża broni kordon straży miejskiej. Inna rzecz, że ponieważ „Polak potrafi” – krzyży pojawia się coraz więcej.
W GROM strzelił piorun i sytuacja wymaga szybkiego rozwiązania.
Prezydenta – elekta i Bartoszewskiego wybuczano na Powązkach.
Premier coś nerwowy, nawet w kamerę nie patrzy jak odpowiada na pytania i ma się wrażenie, że zostało pół człowieka z tego, który tak żarliwe zagrzewał do niegłosowania na Jarosława Kaczyńskiego (nie mylić z zagrzewaniem do głosowania na kogokolwiek).
Powodzianie szykują kolejne pozwy zbiorowe.
A miało być tak dobrze, sprawnie i elegancko. Jeszcze niedawno wszyscy byliśmy wszak dumni, że państwo polskie zdało egzamin.