Wrażenie pierwsze, najważniejsze - Kwaśniewski zachowywał się po prostu po chamsku. Słoma wychodziła mu z butów. Kaczyński też czasem poczynał sobie ostro, ale nie dawał się wyprowadzać z równowagi, mimo usilnych wysiłków Kwacha.
Wrażenie drugie - Monika Olejnik, jak tylko mogła, wspierała Kwaśniewskiego.
Kaczyński okazał się niezłym mówcą, potrafił znajdować argumenty. Kwaśniewski mówił składnie, ale była to mowa-trawa.
Największy lapsus Kaczora - wzmianka o Kaczmarku. Jego najlepszy chwyt retoryczny - o Koperniku i Niemcach.
Kaczor debatę wygrał, bez dwóch zdań.