Rafał Ziemkiewicz w dzisiejszej Rzepie krytykuje (oczywiście słusznie) Palikota za jego "dowcipny" sms do dziennikarek gazety. Pisze m.in.:
Nie umiem sobie wyobrazić, co spotkałoby w jakimkolwiek zachodnim kraju deputowanego, który pozwoliłby sobie na równie buracki dowcipas wobec zupełnie sobie obcych kobiet, na dodatek w sytuacji służbowej. To pewne, że zniknąłby definitywnie z życia publicznego
Zgoda, ale gdy pisze to autor pamiętnych stwierdzeń nt. urody Renaty Beger, zaczyna wyglądać to (delikatnie ujmując) zakłamanie. Bo zestawmy oczekiwania Palikota względem przyjścia na rozmowę dziennikarek "nago i po dwóch winach" z poniższymi uroczymy stwierdzeniami RAZa:
nie wyobrażam sobie mężczyzny, który by do hotelowego pokoju pani Beger poszedł po cokolwiek innego, niż rozmawiać o stanowiskach w rządzie
Pani Begger opowiadała, że Lepper jej przypomina Piłsudskiego. Zapewne przede wszystkim chciała zwrócić uwagę na własne podobieństwo do Kasztanki