PanDzikus PanDzikus
297
BLOG

Ersatz, cholera, nie życie...

PanDzikus PanDzikus Polityka Obserwuj notkę 5

 

Witając się z wszystkim czytelnikami portalu wypadałoby przedstawić się i napisać parę słów o sobie, swoich poglądach oraz kierujących mną w stronę prowadzenia politycznego bloga motywacjach. Gdybym miał określić siebie w możliwie najkrótszy sposób napisałbym, że jestem kibicem Lechii Gdańsk. Ponieważ w tym krótkim stwierdzeniu zawiera się zarówno moja postawa życiowa jak i poglądy polityczne. Z faktu bycia kibicem Lechii czerpie też przeświadczenie, że jeśli wierzysz w jakąś idee i szczerze zależy ci na jej powodzeniu to nie można oglądać się na innych tylko należy samemu w miarę możliwości walczyć o jej realizację.

Jestem zwolennikiem teorii, że miejsce w którym dorastamy i środowiska w których przebywamy za młodu w dużym stopniu definiują to kim jesteśmy i jak patrzymy na świat. Aby więc opisać swoje poglądy opiszę pobieżnie „skąd mi nogi wyrastają”. Urodziłem i wychowałem się w Gdańsku mieście znanym od wieków z umiłowania wolności. Po II Wojnie Światowej każdy zwolennik wolności musiał stać się przede wszystkim antykomunistą ponieważ nigdy wcześniej i na szczęście nigdy później nie powstał system tak bardzo walczący z każdym przejawem ludzkiej wolności jak komunizm. Dodatkowo po 1945 roku Gdańsk stał się nowym domem dla wielu wygnańców ze Wschodu duża część obecnych gdańszczan ma rodzinne korzenie we Lwowie, Wilnie i innych miastach, miasteczkach i wsiach dawnych Kresów Wschodnich. Ludzie ci często na własnej skórze odczuli dobrodziejstwa systemu komunistycznego co uczyniło ich nieprzejednanymi antykomunistami. Ten klimat totalnego odrzucenia „wartości” komunistycznych i całkowitej niewiary w kolejne komusze kłamstwa wyczuwalny jest w Gdańsku, mimo wielu zakrętów historii, do dziś. Nic więc dziwnego, że kiedy w latach 70 i na początku 80 zaczyna powstawać i kształtować się w całej Polsce ruch kibicowski (warto dodać, że kibice Lechii stają się jedną z pierwszych grup kibicowskich nadających kierunek w jakim ten ruch poszedł) w Gdańsku kibiców Lechii oprócz miłości do swojej drużyny i biało zielonych barw zaczęła jednoczyć również idea, jak powiedziałby klasyk, „zoologicznego antykomunizmu”. Tym antykomunizmem starali się zarażać innych. Znane są wspomnienia z wyjazdów po niemal całej Polsce gdzie kibice Lechii urządzali antykomunistyczne demonstracje ku wściekłości milicji i zdumieniu miejscowej ludności, która jednak bardzo często reagowała na takie zachowania bardzo pozytywnie. Dziś historycy przyznają, że w czasach komuny były w Gdańsku trzy enklawy wolności: kościuł Św. Brygidy, Stocznia Gdańska i stadion Lechii. Ja sam zarówno w domu jak i na trybunach stadionu przy ul. Traugutta 29 byłem wychowywany w pogardzie dla komunizmu. Gdy trochę podrosłem i zacząłem interesować się zagadnieniami z zakresu historii, socjologii i politologii dostrzegłem wyraźnie, że walka z komunizmem jeszcze się nie skończyła. Bardzo ważne dla mnie było poznanie twórczości Józefa Mackiewicza, który już na zawsze pozostanie moim ulubionym pisarzem. Wpływ na moje poglądy miało też niewątpliwie wieloletnie czytanie tygodnika „Ncz” oraz klasyków myśli liberalnej. Do dziś pozostałem gorącym zwolennikiem wolnego rynku i możliwie największej wolności gospodarczej. W zasadzie wszystkie moje poglądy wynikają z tych dla mnie najważniejszych wartości czyli z umiłowania wolności jak i głębokiej odrazy do komunizmu także w jego nowoczesnej formie.

Wiele w moim spojrzeniu na świat zmienił 10.04.10 r. po tym dniu nie potrafię już zaufać żadnemu politykowi, dziennikarzowi czy innemu przedstawicielowi naszych „elit”. Z tej nieufności i bezsilności na tym blogu może być wylane dużo żółci na temat aktualnej sytuacji w Polsce.

Jakie jeszcze tematy zamierzam poruszać na tym blogu? Będzie można tutaj poczytać o historii i obecnych działaniach polityczno społecznych kibiców Lechii a czasami też o samej piłce nożnej, która jest naprawdę piękną grą. Chcę pisać przede wszystkim o współczesnej Polsce, kraju bez elit gdzie społeczeństwo zdaje się działać wedle zasady: „grunt to bagatelizowanie spraw ważnych”. O kraju gdzie do rangi najważniejszych wydarzeń politycznych urastają dziecinne przekomarzania bezideowych polityków a spawy poważne (niekiedy śmiertelnie) w debacie publicznej nie istnieją. O kraju w którym dorasta pokolenie świadomie i nie bez sukcesów wychowywane przez Państwo i medialny mainstream na grupę baranów niezdolną do samodzielnego myślenia, poświęcenia swojej wygody (nie mówiąc już o życiu) dla wartości wyższych takich jak honor czy ojczyzna. Ciekawi mnie jak to pokolenie wychowane na mądrościach wbijanych im do głów przez salon III RP poradzi sobie w sytuacji gdy zamiast graniczyć z jeszcze bardziej gnuśnymi i ogłupiałymi narodami zachodniej europy u granic Polski staną zdeterminowani i rwący się do walki muzułmanie (jak pożyję jeszcze z 25 lat to się przekonam na własne oczy). Zależy mi na pokazaniu jak bardzo zmieniło się polskie społeczeństwo po II Wojnie Światowej i po okresie rządów komunistów. Jak ze społeczeństwa ideowego, znającego własną wartość, potrafiącego iść na wojnę z silnym przeciwnikiem w imię jak to określił minister Beck jedynej rzeczy, która nie ma swojej ceny czyli honoru zmieniliśmy się w społeczeństwo które w dużej części nie chcę znać prawdy o taki wydarzeniu jak tragedia smoleńska bo jeszcze się okaże, że tak w zasadzie to jesteśmy od jakiegoś czasu w stanie wojny. Bo po co o tym myśleć i po co to wiedzieć?

Poza tym będę pisał o tym przedziwnym systemie polityczno gospodarczym w jakim żyjemy obecnie czyli o polskiej drodze do eurosocjalizmu, którą od 20 lat prowadzą nas w mniejszym stopniu politycy a w większym służby specjalne. Polskie i nie tylko. Oburza mnie traktowanie nas przez władze z jednej strony jako obywateli na tyle świadomych meandrów np. geopolityki czy ekonomi, że można nam powierzyć decyzję o tym który z polityków ma najlepszy program w każdej z tych dziedzin a jednocześnie traktowanie nas jak bydła, które trzeba pod przymusem ubezpieczyć, zabrać 80 parę procent dochodów bo w przeciwnym razie na pewno te pieniądze przepije albo w inny sposób zmarnuj zamiast posłać dziecko do szkoły czy odłożyć parę złotych na własną emeryturę. Podczas gdy gołym okiem widać, że jest dokładnie odwrotnie przeciętny Polak czy Polka o siebie i rodzinę zadbać potrafi gorzej jest z naszym instynktem politycznym i umiejętnością samodzielnej oceny programów i postaw poszczególnych polityków i ogólnie ludzi władzy. Będzie więc dużo o naszej codziennej walce z tym systemem, który powoduje, że nasze życie zmienia się w tytułowy ersatz czyli namiastkę prawdziwego życia. Bo o prawdziwym życiu mogą mówić tylko ludzie prawdziwie wolni ale też w związku ze swoją wolnością odpowiedzialni za siebie. Ludzie dla których szczytem szczęścia jest pełna micha i spokojne „tu i teraz” żyją jak bydło hodowane i futrowane przez zarządców tylko po to by je szybko i sprawnie doić. Ja w takim świecie nie chcę żyć więc poprzez tego bloga będę starał się zgłaszać swój sprzeciw. W tym „Nowym Wspaniałym Świecie” wolę jak główny bohater powieści A. Huxleya pozostać dzikusem. Panem Dzikusem !

Jeśli kogoś z Państwa zainteresowałem to zapraszam do czytania i komentowania moich tekstów.

PanDzikus
O mnie PanDzikus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka