Mam dość! Od dwudziestu dwóch lat rządzą nami ci sami politycy, którzy chcą dla nas zawsze dobrze. A ja nie chcę!- Nie chcę, żeby było mi dobrze, chcę żeby od razu było fantastycznie. A co!
Podobno płaca minimalna to dobry pomysł zapewniający wyższe i godniejsze zarobki. Po co więc kręcić się wokół tysiąca pięciuset złotych? Skoro praca minimalna to pomysł dobry, to ja chcę, aby z mocy ustawy wynosiła milion złotych! Ciekawe co się stanie? Na pewno nie będzie tak, że cena mydła będzie wynosić dziesięć tysięcy, a IPada dziesięć milionów. I na pewno ci, którzy mają dzisiaj odłożone przykładowo pięć tysięcy na tej operacji nie stracą. Bo zapewnianie płacy minimalnej na pewno nie polega na kreowaniu inflacji i zubożaniu społeczeństwa z ich oszczędności. Skądże- przecież to taki cudowny pomysł!
Podobno darmowe szkoły, internet i dotowanie na przykład teatrów to pomysł świetny. Ja chcę realizacji pomysłu kapitalnego- chcę, aby każdy dostał po milion złotych za nic! Skoro rozdawanie pieniędzy za nic (pieniądze oczywiście biorą się z nikąd) jest super, to ja chcę, by było super-ekstra-hiper.
Podobno to, że policjant może przejść na emeryturę po piętnastu latach służby jest dobre. To ja chcę, żebyśmy wszyscy przeszli na emeryturę po dziesięciu. I gitara!
Jaki ten świat i ta ekonomia są proste i cudowne. Jak to dobrze poczuć się dobrym człowiekiem i przedstawić swoje pomysły! Pomysły jeszcze lepsze od tych, które całe moje życie słyszę od czołowych polityków. Pomysły wynikające z ich pomysłów, ale idące o krok dalej. I tak samo realne, jak te ich. Hura!
