Panna Kwietniowa Panna Kwietniowa
62
BLOG

Radek, czy Ty naprawdę nie wiesz?...

Panna Kwietniowa Panna Kwietniowa Polityka Obserwuj notkę 16

 

Dziś na Onecie (nie tylko, również w Der Dzienniku) ukazał się artykuł przywołujący wypowiedź z bloga Przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, Konstantina Kosaczowa, który czwartek i piątek spędził w Warszawie, gdzie uczestniczył w pierwszym w historii posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej oraz Sejmu RP (temat: gospodarka, historia etc.), zresztą teraz to nieważne. Pan Kosaczow bowiem stwierdził, iż potrzebne jest opublikowanie zawartości czarnych skrzynek z Tu-154.

 Dobrze by było, gdyby zostały opublikowane jak najszybciej. W Warszawie ze strony niektórych dziennikarzy poczułem dawne nastawienie na wrogość z nami również z powodu tej sytuacji. - napisał.

 Wrogość dziennikarzy. Ale nie tylko. Z tą wrogością do strony rosyjskiej możemy spotakc się często w życiu codziennym, wśród nas, Polaków, chodzących do pracy, na uczelnię, do szkoły, na zakupy. Ostatnio byłam w sklepie i usłyszałam dwie kobiety, które tylko wzdychały i mówiły: „nigdy nie dowiemy się prawdy…”. One na pewno nie były nastawione przyjaźnie do władzy rosyjskiej. Tutaj warto przywołać cytat z artykułu:

Kosaczow wyznał także, iż napełnia go niepokojem, że strona polska stara się kreować w ludzkiej podświadomości wizerunek Polaków jako wiecznie szykanowanych, a Rosjan - jako wiecznych agresorów.

 Cóż, dano nam do tego powody. Nie o to chodzi jednak. Zastanowiło mnie jedno. Kosaczow spotkał się z „wrogością dziennikarzy”. Zapewne zdaje sobie sprawę z podobnych, nawet ostrzejszych reakcji wśród polskiego społeczeństwa. Jednak znalazł się jeden człowiek, który nie dostrzegł po stronie polskiej niezadowolenia z powodu niejasności związanych z zawartością czarnych skrzynek Tupolewa. Tym człowiekiem był znany i lubiany, powszechnie poważany nasz minister spraw zagranicznych.

 Onet przywołuje:

Deputowany poinformował, że "podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych (Radosławem) Sikorskim otwarcie zapytałem go, czy Polska ma jakieś pretensje do Rosji w związku z badaniem katastrofy pod Smoleńskiem".

 I jakąż Kosaczow dostał odpowiedź, no jaką? Odpowiedzi udziala nam Onet:

- Minister równie otwarcie odpowiedział, że ani o żadnych problemach, ani o żadnych pretensjach pod adresem Rosji od swoich kolegów z rządu, zajmujących się badaniem, ani razu nie słyszał- przekazał Kosaczow.

 Ja nie wiem, czy to prawda, co Sikorski utrzymuje. Przecież po wszystkich doniesieniach mediów, setkach wypowiedzi, również członków polskiej komisji ds. badania okoliczności katastrofy, niemożliwe, żeby minister spraw zagranicznych nie słyszał ani słowa, ani jednej negatywnej opinii, ani jednej sugestii!

Czy to tylko dyplomacja, uprzejmość, kurtuazja... a może... strach?

 Zresztą… czy to jest warte skomentowania? Może i nie jest. Ale myślę, że warte opublikowania i podkreślenia.

  *A teraz idę się uczyc, System Eliminacji Studentów Jest Aktywny.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka