Soren Sulfur Soren Sulfur
4703
BLOG

Zmarnowane 25 lat

Soren Sulfur Soren Sulfur Gospodarka Obserwuj notkę 65

Nie tak dawno (za poprzedniego prezydenta) próbowano Polskę oblać lukrem pochwał z okazji osiągnięć 25 lat wolności. Proszę zerknąć na jedną grafikę, która niszczy tą narrację.

http://forsal.pl/artykuly/915020,bezrobocie-w-polsce-prognozy-na-2016-rok.html

Tytuł artykułu jest optymistyczny, ale jeden rzut oka na akompaniującą mu grafikę powinien sprawić w każdym myślącym czytelniku wrzenie krwi.

Na początek proszę zauważyć, że kształt cyklów na wykresie pozostaje ten sam. Ma on podobne „dołki” i podobne punkty „szczytu”. Trwanie również jest podobne (7-8 lat). To naturalny cykl koniunkturalny naszego kraju. Występują jednak w nim trzy anomalie.

Po pierwsze: punkt początkowy, gdzie bezrobocie jest nad wyraz niskie. To moment zniesienia komunizmu i rozpoczęcie przemian gospodarczych (chociaż nie na tyle niskie, by nie pasowało do reszty danych).

Po drugie: normlany cykl koniunkturalny jest "wklęsły" - przez większą część czasu gospodarka działa na pełnych obrotach, a zatrudnienie rośnie osiągając pewne maksimum. Potem następuje akumulacja błedów, przeinwestowanie i cykl kończy się wzrostem bezrobocia, przyhamowaniem i restrukturyzacją gospodarki. W naszym wypadku jest na odwrót - mamy krótkie okresy "skoków" i długie okresy marazmu.

Po trzecie: środkowy cykl kończy się, a kolejny gdy zaczyna - startuje z znacznie niższego poziomu i nigdy nie osiąga wyżyn ponad 3 milionów bezrobotnych. Sukces?

Nie. Można złośliwie dodać-oczywiście że nie. Kiedy to coś dobrego zdarzyło się w Polsce?

Ten fatalizm nie jest nieuzasadnionym polskim ponuractwem. Bowiem zmniejszenie wychyłu cyklu zbiega się z wejściem polskiej siły roboczej na rynek Unii Europejskiej. Według różnych szacunków z Polski wyjechało wtedy od miliona do dwóch i pół miliona ludzi. Nie jest więc niczym dziwnym, że trzeci cykl dekoniunktury osiąga niższe wyniki bezrobocia. Tak się składa, że właśnie o milion ludzi, jaki oficjalnie z kraju ubył (populacja Polski wg. GUS skurczyła się z 38,6 miliona do 37 milionów). Jeśli dodamy ten milion to nagle się okaże, że cykle są takie same. Nic się nie zmieniło.

Wnioski z tego wykresu są porażające: przez 25 lat Polska stoi w miejscu. Nie wykreowano ani jednego nowego miejsca pracy. Gospodarka jest tam, gdzie była. Nie generuje proporcjonalnie więcej dobrobytu aniżeli 25 lat temu.

A co z otaczającymi nas komputerami, autostradami, lepszymi samochodami, ubraniami? Otóż-nic. To nie rozwój. To jego skutki. Wszystkie te rzeczy wyprodukowały gospodarki innych krajów, eksportując tutaj te wyroby lub zakładając na miejscu ich fabryki. W zamian za naszą pracę pozwolono nam nabyć jej efekty. To wszystko.

Polska transformacja i modernizacja to ponury żart, wystawiający tragikomiczne świadectwo szamotaninie ostatniego ćwierćwiecza. Zmarnowaliśmy ten czas. Na tle tego wykresu niedawne peany na cześć „25 lat wolności” brzmią jak szyderstwo. I to szyderstwo prawdopodobnie bardziej niż wszystko inne - bo ludzie czują, widzą, choć mogą nie zdawać sobie sprawy - zadecydowało o wygranej PiS.

Czy następne cztery lata wyrwą kraj z stagnacji? Albo przynajmniej pozwolą na inkubację? Wątpliwe. Program gospodarczy PiS to kosmetyka recept znanych od 25 lat, czyli „trochę tego, trochę tamtego”. Można mieć tylko nadzieję, że przez przypadek będzie więcej „tego” a nie „tamtego”. Nie widać w planach tej partii żadnej rewolucji, a rewolucji Polska potrzebuje. Zamiast tego mamy starą, dobrą bylejakość. Nie pomylmy obecnego harmideru z sprawnym rządzeniem i dobrym kierunkiem dla Polski, bo ockniemy się z parę lat znowu w tym samym punkcie cyklu, nie osiągnowszy nic oprócz ciepłej wody w kranie. Gospodarka to sposób zarabiania na życie, a więc przetrwania. To wymiana wartością za wartość. A więc decyduje o sposobie życia i możliwości rozwoju każdej jednostki. Bez niej nie ma wzrostu kultury, obrony tożsamości i jej rozbudowy, poprawy bytu i osiągnięcia zdolności myślenia o rzeczach wyższych. Nie ma ważniejszego zadania.

Z drugiej strony możemy stwierdzić, że nam się to podoba. W końcu jesteśmy w dobrym towarzystwie. Szwecja również od ćwierćwiecza nie wygenerowała ani jednego nowego miejsca pracy i również jest w stagnacji, mimo świetnych wyników statystycznych. Komuś coś to mówi? No, ale u nich przynajmniej nie ma bezrobocia…

 

Sulfur

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka