Bajka Bajka
33
BLOG

A kto nie chciał być strażakiem...

Bajka Bajka Polityka Obserwuj notkę 1

 Silna grupa przedszkolna pod wezwaniem „kim będę”, obok ekipa – „a mój tata jest...”
I wszędzie tam przewijają się nie inni, a mundurowi właśnie. 
<Ja będę żołnierzem> – mówi mały Franek. <A ja strażakiem> – krzyczy Jasio. <Ja będę na lotnisku sprawdzać ludziom bagaże> – rezolutnie wypowiada się Kalinka. <To ja będę sprawdzać porządek na ulicy, będę takim strażakiem miejskim> – twierdzi Włodzio. <Chyba strażnikiem> – poprawia go Justynka – <Ty strażnikiem, a ja będę w polskim SiAjEj pracowała i ścigała najgroźniejszych bandytów>. 
Taka to rozmowa potoczyła się w jednej z grup, w jednym z przedszkoli. 
Ale jest też inna grupa. Number two, gdzie rozmawia się o rodzicach, w tym dzielnych tatusiach. <Mój tata jest policjantem i ściga bandytów, a potem ich zamyka w więzieniach> – dumnie chwali się Ala. <O a mój tata to ich w tych więzieniach pilnuje, żeby nie pouciekali> – dodaje Wiola. <Eeee..a mój tato, mój tato to ma taki zielony strój i jeździ wielkim dżipem zielonym z napisem Żwu i ma pistolet i może strzelać i jest bardzo odważny> – opowiada Ignaś. <Mój tata ściąga kotki z drzewa i wynosi ludzi z ognia> – twierdzi mały Michaś. <A moja mamusia to pracuje w CeBeA i łapie tych bandytów, co nie wyglądają, jak złodzieje, a kradną i moja mama mówi, że noszą białe kołnieszyki> – tłumaczy Tomcio. 

Tak oto dzieci rozprawiają dumnie o swoich rodzicach i planach na przyszłość. Przewija się wśród nich niejeden mundurowy, niejeden tato, z którego powodu dumnie wypinają swą małą pierś. O tak, niewątpliwie wielu z nas chciało pełnić służbę dla dobra ojczyzny, wielu też marzenie to spełniło. Ale jak wielu z tych małych brzdąców pójdzie w ślady rodziców? Albo jak wielu spełni swoje dziecięce pragnienia? Teraz niewiele jeszcze rozumieją, ale gdy osiągną pewną dojrzałość – mimo wielkich chęci, mimo marzeń i pragnień, mimo odwagi wielkiej – dopadnie ich szara rzeczywistość. Bo zawód mundurowego już nie jest doceniany, bo niebezpieczeństwo, z którym codziennie zmagają się służby, jest bagatelizowane. Bo przywilej wyjątkowości tych zawodów – chce odebrać państwo. Państwo, które w szczególny sposób powinno traktować tych, którzy szczególnie o nie dbają. 
I kto wtedy będzie marzył o służbie krajowi? 
Może co poniektórzy pragną, by przedszkolny dialog – wyglądał np. tak:
<Ha ha, mój tata jest politykiem i siedzi w tym wielkim budynku, gdzie decyduje o prawie, a wiecie co robi tata Edka? Hahahaha - Tata Edka jest policjantem i mało zarabia> – wrzeszczy Kaziu. I wszystkie dzieci śmieją się z Edzia. 
 

Bajka
O mnie Bajka

jestem czlowiekiem nie z tej bajki...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka