Papież podczas swojej wizyty w Instytucie Yad Vashem wzywał by nie zapominać o cierpieniu, jakie znosić musieli Żydzi, by nigdy go nie negować ni podważać. Ale oczywiście odwiedziny Papieża i słowa, które wypowiedział, stają się kolejną pożywką dla jadowitych pastuszków, korzystających tylko z okazji, żeby "najechać" na kościół katolicki, żeby obrazić papieża, żeby znów naigrywać się z kościoła.
Także Żydzi naród, który tyle znieść musiał, zamiast przyjmować takie gesty jako pokojowe, ku budowaniu powszechnego pojednania i wybaczenia, pozwala sobie na krytykę tego, czego to niby nie usłyszeli, czego to niby od Papieża oczekują, na co to jeszcze czekają.
Czy wszyscy katolicy powinni teraz zacząć bić się w piersi, upaść na kolana i błagać wszystkich Żydów o przebaczenie, za wydarzenia, których byli uczestnikami?
A może Żydzi powinni przeprosić katolików za to, że zabili Jezusa?
NIE. Może po prostu dość już tego wiecznego przepraszania się. Przeprosić bowiem wystarczy raz i już. A tak, każdą taką wizytę czy spotkanie wykorzystuje się, żeby wytykać sobie nawzajem, jakie i kiedy słowa nie padły, a paść powinny!
Historii nie zmienimy, ale może pomyślmy po prostu o budowaniu spokojnej przyszłości w życzliwości i bez wzajemnej urazy. O!
www.nasz-parlament.pl/blog_wpis