partyzantka partyzantka
3771
BLOG

Antysemityzm.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 141

Dość sporo o tym ostatnio w mojej przestrzeni, zatem trudno mi pozostawić sprawę bez komentarza. 

Wczoraj na UW w ramach spotkań Nowego Kina Historycznego odbył się pokaz filmu "Dwie prawdy" oraz debata na temat antysemityzmu z prof. Szewachem Weissem oraz Joanną Król, reprezentantką Muzeum Historii Żydów Polskich. Film "Dwie prawdy" dotyka długiej historii stosunków polsko-żydowskich, tak że nie dotyczy wyłącznie czasów wojny i powojennych, z czym zwykło się wiązać obecność Żydów na terenie naszego kraju. 

I tutaj nie będę przywoływać historii, przytoczę tylko słowa Szewacha Weissa o tych siedmiuset latach, w których Żydzi stanowili w Polsce największą na świecie diasporę. Na pytanie, co dała Żydom Polska w czasie, gdy inne kraje ich wypędzały, gdzie szerzył się antysemityzm, odpowiedział: życie. Wy daliście nam żyć!

Film dotyka oczywiście trudnych czasów II Wojny Światowej. Autorki przywołują opinię zarówno historyków jak i ocalonych z Szoah - wszyscy stawiają sprawę jasno. Tylko w Polsce istniała za pomoc Żydom kara śmierci dla tego, kto Żydów ratował, ba, dla całej jego rodziny. I mimo tego to Polaków jest najwięcej wśród Sprawiedliwych. To polskich drzewek w Yad Vashem jest najwięcej. Prof. Weiss przytoczył ponadto przykłady państw, które wydawały Niemcom Żydów. W Polsce tego nie było. Dr Joanna Król upominała się jednak o poruszenie także czynów, o których w polskiej debacie ostatnio głośno głównie za sprawą Grossa - o wspomnienie o pogromach oraz szmalcownictwu. Nie neguję tych faktów. Dla mnie jednak podstawowym kryterium jest to, w jaki sposób odnosiło się do tych czynów państwo polskie - a wiemy, że Armia Krajowa za podobne przejawy zarówno do Polaków jak i Żydów karała, nierzadko śmiercią.

Niesamowite wrażenie robi na mnie świadectwo Szewacha Weissa. Jest on ocalony właśnie przez Polaków, przez Sprawiedliwych. I jak niewielu jest orędownikiem Polaków, jak niewielu, żywi do Polaków ciepłe uczucia. Największe wrażenie zrobiły na mnie słowa, dotyczące odpowiedzialności za wydarzenia II Wojny. Powiedział on, że ta zbrodnia jest niewybaczalna. Nie da się jej wybaczyć, ale nie nam, nie nowym pokoleniom. Dzieci nie ponoszą odpowiedzialności za czyny rodziców. Każde pokolenie ma prawo rozpocząć od nowa. Wbrew pozorom te słowa nie są oczywiste. Wbrew pozorom, wypowiedziane przez Żyda robią wielkie wrażenie a we mnie osobiście budzą zarówno wdzięczność jak i wzruszenie. Dlaczego?

Znamy ze Starego Testamentu słowa o grzechu, za który odpowiedzialność spada na "na was i na dzieci wasze". To poczucie winy wzbudzane w Polakach w różny sposób sprawia, że ja niekiedy mimo iż naprawdę nie mam z tym co się działo nic wspólnego, a Polacy wykazywali się niezwykłym heroizmem w ratowaniu Żydów i jestem z tego dumna, mam wyrzuty sumienia. Mam poczucie, że za wszelką cenę muszę bronić prawdy i dobrego imienia tych, którym próbuje się je odebrać. Że ja także powinnam czuć się odpowiedzialna za to co się działo - a działo się, przecież, różnie. Że moja duma ze Sprawiedliwych powinna być mniejsza niż wstyd za szmalcowników.

W internecie można obejrzeć pewiem film dokumentalny pt. "Zniesławienie" (link podaję tutaj; trwa on półtorej godziny jednak warto poświęcić mu ten czas). Jest to film zrobiony przez Izraelczyka dotyczący właśnie antysemityzmu. Autor żyjący w Izraelu często to słowo słyszał jednak nie zetknął się z tym zjawiskiem, robi więc dochodzenie czym on de facto jest i jak się objawia. Film pokazuje, że propaganda na temat tego, że ludzie w innych krajach, w Polsce zwłaszcza - jako że na naszym terenie miało miejsce Szoah, "wciąż" żywią ku Żydom nienawiść jest w Izraelu bardzo silna. Wręcz buduje tożsamość tego kraju. Dobrze widać to na przykładzie izraelskiej wycieczki młodych ludzi do Polski. Oczywiście tylko w miejsca kaźni Żydów. Uprzedza się ich, że nie wolno im wychodzić wieczorami na ulice, że nie wolno rozmawiać z ludźmi - bo staną się obiektami nienawiści. Przyznam szczerze - dla mnie było to wstrząsające. Odkąd żyję nie spotkałam się z jakimkolwiek przejawem antysemityzmu w Polsce. A sytuacja, w której (tak to propaguje radykalna prawica w Izraelu oraz amerykańska organizacja do walki z antysemityzmem - ADL) gdy ktoś okradnie Żyda jest zawsze przejawem antysemityzmu nawet, gdy złodziej nie ma pojęcia o narodowości okradanego - jest kuriozalna.

W czasie dyskusji padł z sali głos młodej dziewczyny pochodzącej z małej miejscowości, która zaświadczyła, że w jej rodzinnym mieście przejawów antysemityzmu jest ogromnie dużo. Podała to na szczęście w kontraście do antypolonizmu prezentowanego przez Izraelczyków. O ile wiem, że ten drugi isnieje, z pierwszym się niei zetknęłam. Wręcz przeciwnie - przejawy żydofilii spotykam na każdym kroku. Modne stały się także konwersje na judaizm. Jak jednak można poprawić, znormalizować te stosunku między Izraelczykami a Polakami - zwłaszcza młodymi? Pokolenie Żydów-Polaków, którzy właściwie stworzyli państwo Izrael już powoli umiera. Teraz nastają nowe, sytuacja się zmienia.

Na ile jednak możemy mieć nadzieję, że obraz Polaka-antysemity-sprawcy holokaustu nie będzie obecny w świadomości żydowskiej? Czy jest na to szansa?

Co ciekawe pierwszym skojarzeniem młodych ludzi z Żydami na dwóch przeprowadzonych przeze mnie lekcjach w gimnazjum było: klasa 1 - II Wojna Światowa, klasa 2 - antysemityzm. Czy jest szansa, żeby to się zmieniło?

Szewach Weiss powiedział jeszcze jedno mądre zdanie: Żydzi nigdy nie mieli okazji sprawdzić, jak zachowali by się jako naród w sytuacji, gdy mogliby ratować innych w sytuacji zagrożenia życia.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka