...eniu.
Zawsze lubiłem historie o przenikaniu się różnych światów, takie jak "Purpurowa róża z Kairu" Woody Allena, gdzie postać filmowa zstępuje do realnego świata, czy o Alicji, która przeszła na drugą stronę lustra. Kiedyś, w PRL-owskiej telewizji, była dobranocka "Chłopiec z plakatu" - tam bohater miał kolegę, Łukasza, który był postacią ze słupa ogłoszeniowego, czasem jednak schodził z afisza, aby stać się normalnym chłopcem.
W Salonie wystąpiło właśnie zjawisko poniekąd odwrotne. Oto wczoraj, przez wiele godzin, czołowe miejsce na stronie głównej zajmowała notka "I filar, czyli emerytalna ściema", autorstwa blogera "maciej.rogala". To notka, która bierze udział w zaciekłym sporze na temat przelewania z pustego w próżne, stając po stronie, nazwijmy to umownie, pani Lewickiej. Autor stosuje ciekawą taktykę, którą nazwałbym "taktyką niedouczonego szkoleniowca", mianowicie, nie zraża się tym, że ktoś znajduje w jego wykładzie luki - na takich rzuca anatemę "widzę, że pan i tak wie swoje", kontunuuje zaś wykład dla tych, którzy są słuchaczami lojalnymi. Trzeba przyznać - taktyka logiczna, w końcu przecież chodzi o to, aby mówić do tych, którzy naszą narrację są w stanie jeszcze kupić.
Ja także wziąłem udział w dyskusji i również dotknęła mnie klątwa ("pan nie chce zrozumieć"). Nie chodzi jednak o to, że znalazłem się w gronie wykluczonych, nie to jest najważniejsze. Rzecz w tym, że co prawda wczoraj wpis spadł już z eksponowanego miejsca, później jednak powrócił, jako element "lubczasopisma sponsorowanego", tkwi tam zresztą do tej pory. Tym samym, w towarzystwie licznych dyskutantów, znalazłem się w płatnym ogłoszeniu i to jest fascynujące!
Co więcej, przeniesiony do płatnej strefy wpis jest żywy, dyskusja trwa tam cały czas, jak gdyby nigdy nic, jakby uczestnicy nie zorientowali się w translokacji. I powiedzcie mi, że Salon nie jest fascynujący! Pokażcie mi inny portal, na którym wykonalne są rzeczy tak niesamowite.